polskiej nazwy. Pisze na ten temat — powołując się na Fantastykę i /uturoloyię Stanisława Lema — Krystyna Kulicz-kowska: fantasy to nowa, uwspółcześniona na miarę swych czasów, wersja baśni fantastycznej, w której mogą występować, podobnie jak w bajce tradycyjnej, dobre i złe moce, ale me zawsze te dobre zwyciężają; w której nie wszystko kończy się happy endem, a zyski i straty nie są przydzielone ..według zasad”. Tego typu fantastyka nie jest synonimem grozy i niepokoju, a zarazem nie ma nic wspólnego z przesłodzonym śuńatem wróżek i królewiczów, gdzie wszystko zawsze dobrze się kończy. Lem proponuje tu określenie „bajka literacka”, Kuliczkow-ska — „baśń nowoczesna” lub „nowoczesna fantastyka" V
Jedno jest pewne — nie należy ona ani do fantastyki naukowej. ani do baśni Fantasy, będąca — mimo tradycyjnej, często stylizowanej formy i programowej pozaczasowoaci (co. między innymi, zbliża ją do baśni) — wyrazem najpoważniejszych, często nieuświadomionych niepokojów i lęków naszego czasu, jest adresowana do czytelnika dorosłego, choć równie dobrze może być czytana przez dzieci.
Tym jednak, co nas interesuje, są elementy fantasy pojawiające się w literaturze przeznaczonej specjalnie dla dzieci: jeszcze nie nazwane, nie wyodrębnione nawet, ale obecne, i to od dawna. O ile bowiem fantasy — coś w rodzaju baśni dla dorosłych — pojawiła się stosunkowo niedawno (jako naturalna reakcja na eksplozję stechnicyzowanej, wyjałowionej niemal z człowieczeństwa fantastyki naukowej), o tyle w literaturze dziecięcej baśń we wszelkich możliwych formach istnieje na pewno o wiele dłużej. A może raczej nie baśń — ponieważ termin ten kojarzy się przede wszystkim z przekazem ludowym — ale „bajka (baśń) literacka”. Określenie bardziej pojemne, gdyż można w nim zamknąć zarówno tradycyjne, wzorowane Ma ludowych opowiastkach o krasnoludkach i królewnach, bardziej nowoczesne „baśnie fantastyczne”, jak i te — z braku ściślej-szego terminu — zaliczane do „nowoczesnej fantastyki . Fan-tasy ma być zupełnie nową odmianą baśni — ale granica między „starym” a „nowym” jest bardzo płynna...
Baśń
Baśń. o jakiej pisze Caillois, jest oczywiście baśnią ludowa — lub literacką na ludowej wzorowaną. Jeżeli zas chodzi o interesującą nas tu baśń (bajkę) literacką istnieje tyle jej odmian, że nazywanie wszystkich wspólnym, odnoszącym się do przekazu ludowego mianem nie zawsze jest uzasadnione. Tym bardziej, że nowoczesna baśń dawno wyszła poza tradycyjne „magiczne” ramy. W swej pierwotnej formie basn — jak pisze Ryszard Handke — obok mitu i legendy była czynu w rodzaju koncepcji epistemologicznej, sranounła jeden z pierwszych modeli świata, w którym bezład i nieprzewidywalność zastąpił porządek oparty na złożonej przyczynowości.
Jednak w świadomości powszechnej owo zróżnicowanie odmian baśni praktycznie nie istnieje. Właściwie wszystko to. co w literaturze dziecięcej nie jest powieścią realistyczną, określa się mianem baśni (bajki), w literaturze zaś dla'dorosłych — fantastyki; w najlepszym razie oba określenia używane są wymiennie. Rzeczywiście baśń (zostańmy przy tym terminie, wydaje się on lepiej oddawać istotę rzeczy) literacka wiele zapożyczyła z baśni magicznej: przede wszystkim wspomniane usy-tuowame poza czasem i przestrzenią — w szczególnej rzeczywistości. nazwanej też niekiedy baśniową, w dalekim, płynnym nieprzeniknionym świecie cudów, bez związku oni łączności z rzeczywistością dnia codziennego będący wyrazem ludowej sprawiedliwości motyw koniecznego zwycięstwa dobra nad złem (nawiasem mówiąc obecny właściwie w całej literaturze dziecię-często też podobnie jak w baśni tradycyjnej — obecność królów i królewien, smoków, krasnoludków i innych cudownych postaci. Ale. jak się okazuje, nie tylko. Największą bo-dai uciechę sprawia (piszącemu) bajka suioim stałym odwoływaniem się do tego, co dziś nazywa się nieświadomością zbiorową t omiędzy poieiesciopisarzem a jego czytelnikiem obowiązuje umowa oparta na zasadzie aktualności, pomiędzy bajkopisarzem a jego czytelnikiem — na zasadzie archetypu w powszechnym tego słowa znaczeniu
Tyle podobieństw. A różnice? No cóż. struktura gatunku jest rozciągliwa — baśniami literackimi mogą być zarówno baśnie Andersena, jak i Porwanie w Tiutiurlistanie Wojciecha 2u-krowskiego: zarówno Akademia Pana Kleksa Jana Brzechwy jak i Poniedziałek którego nie było Piotra Wojciechowskiego*' zarówno Mary Poppins Pameli L. Travers. jak i Tapatiki Marty iomaszewskiej.
Zaczęło się chyba od „przemiany” baśni literackiej z dziejącej się „wszędzie i nigdzie” w ściśle związaną z realiami codziennego życia dziecka, a przede wszystkim domem, „baśń miejską \ czego najlepsze przykłady dały dziewiętnastowieczne powieści angielskie (Piotruś Pan Jamesa M. Barrie cykl o Agnieszce — Mary Poppins P.L. Trayers). w Polsce zaś — np. twórczość Ewy Szelburg-Zarembiny. Heleny Blecharowej czy Joanny Papuzińskiej. Rozwój i powstające odmiany baśni literackiej pozwoliły jednak na wydzielenie z niej (między innymi) obok „baśni klasycznej” jak Akademia Pana Kleksa Brzechwy, czy O dwóch takich, co ukradli księżyc Kornela Makuszyńskiego. „baśni metaforycznej" (Porwanie w Tiutiurlista-me Zukrowskiego. Cyryl, gdzie jesteś? i Podmuch malowanego wiatru Wiktora Woroszylskiego. W Nieparyżu i gdzie indziej Anny Kamieńskiej); „filozoficznej” (Mały Książę Antoine*a de oaint-b xupery); „fantastyczno-filozoficznej" (Król Maciuś I Janusza Korczaka); „fantastycznej” (Wielka, większa i największa Jerzego Proszkiewicza, Tapatiki Marty Tomaszewskiej)* „technicznej , „fantastyczno-naukowej”... Co ciekawsze — Wielka, większa i największa bywa także umieszczona zarówno na granicy baśni miejskiej i powieści fantastyczno-naukowej
__ Vł,V<5aIll,ou* °P* ciy por. tel: R. Handke: OJ a baśni konstytutyw-na jesl formula dawności i odległości przestrzenne): .dawnymi laty za górami, u lasami". (Baśń a fantastyka naukowa, w: Literatura i podkultura dzieci i młodzieży, Wrocław 1969).
• A. Morav!a: Zmieniam puanie i wchodzę w las. przeł K Kaba-teowa. ..Literatura na świccie" 1978 nr 6 P
t,tera,ek2 rnoiemy określić jako baśń mteiska
153