80965 IMG05 (2)

80965 IMG05 (2)



192

Studium III,

i każdy7* okresie i^czei, lecz nieuchronnie, pewnllM pu moralnego i cywilizacyjnego. Ze poprzez pokolenia i *3 wśród nieustannej zmiany dokonuje się także przekazyjj dziedziczenie wartości niezmiennych, trwałych. Że oprócz t<J co przemija, jest w człowieku i w życiu to, co pozostaje J co jest „naturą” lub ponadczasową wspólnotą.22

Forma powieściowa Scotta okazała się, be^wzgJędiMiay w jakim stopniu ideologia pisarza w tym czy innym punkcJ mogła odpowiadać jego kontynuatorom, tą „formą symbolioB ną” **, w której przez szereg dziesięcioleci mogło się aktualizn wać myślenie o sposobach artystycznego przedstawiania człol wieka w czasie dziejowym. Dlatego z uznaniem o powieściach! Scotta wypowiadali się nawet ci, którzy — jak u nas Kraszewl ski — bardzo krytycznie odnosili się do „sympatycznego', roz-l grzesząjącego patrzenia tego pisarza na przeszłość.

Inwariantnym składnikiem „formy symbolicznej powieści Scotta — powieści przedstawiającej się z przyjętego tu stanowił ska obserwacyjnego jako wypadkowa i synteza kilku wcześniej istniejących tendencji rozwojowych scalonych na płaszczyźnie historycznej koncepcji człowieka — była w zakresie konstrukcja fabuły zasada kompromisu pomiędzy organizator* 1 ską funkcją czasu przedstawionego a rolą czynnika zdarzeniow o-a wanturniczego. Powieść Scottowska więc sugeruje, że w przedstawionych ramach czaso-wych zawiera obraz wypadków, które w analogicznych ramach I czasu rzeczywistego mogły się wydarzyć naprawdę (czyli zapo-1 wiada „zagospodarowanie” linii czasu w zgodzie z wymogami prawdopodobieństwa). Z drugiej zaś strony milcząco obiecuje, j że jednak będzie się tu działo coś fascynującego, czym godzi się zająć uwagę czytelnika, bo nie będzie to tylko zwyczajna przechadzka po linii czasu. Ta milcząca obietnica zawiera się w sa-mym pojęciu gatunku, w jego tradycji, stale naruszanej i stale korygowanej, lecz nigdy nie zaniechanej do końca. Bo opowia-

,i*ow”HS£.^wi^    *oprZZ?Fcią T

W:

ku,


W    K\?*vczna postać potoieici HirtorycSSj Tłum' cż p”kaCS’ ??• £*

Warszawa 1958,


XIX wie-


Od CoctheBo do    * huSrti literat^'

Istotne uwagi o Scottowskim schemacie    . .

nr 2—3. s. 185—234.


que?, „Revue de l’Histoire Littćraire de la France1'


bolicznej”    rozprawie Ou^łtce

1875

d0 „retlJ*»yc«^ Uampramlsu"

IN


[zwykłego,

f# tej epoce


co


bohaterowie wszystkich wielkich powieści są wy-chce się ich czytelnikowi przedstawić —


. , rna«vło przez cały XIX wiek proponować tyle* ®p0 1 niezwykłego. Krytyk dzisiejszy powiedziałby, *e

[totkowi", choć zarazem    --I-,

[przedstawia — jako typowych.*4 I dodajmy: wszystkie waźniej-1 L wydarzenia są szczególne oraz niezwykłe, chociaż jedno-cienie dużą wyświetleniu reguł, zasad i norm świata.

Kompromis konstrukcyjny Scotta, wyrażający się w rozsądnych proporcjach zdarzeń i przypadającego na nie czasu fabularnego, jest zjawiskiem homologicznym w stosunku do innych kompromisowych rozwiązań, obecnych w tym typie powieści (kompromisu np. pomiędzy jednostką i społeczeństwem, historią i i trwaniem itd.). Ale ten kompromis ma strukturę dialektyczną. Połączone w nim pary zjawisk stanowią układ względnie tylko ustabilizowany. Toteż w percepcji następców Scotta konstrukcja to ma szansę zyskać nowy dynamizm. Pod piórem naśladowców petryfikujących Scottowskie konwencje (aż do kompromitacji pierwowzoru*8) mogła się przeobrazić w zastygły schemat. Ale [ pod piórem takich pisarzy historycznych, jak Wiktor Hugo (Katedra Marii Panny w Paryżu, 1831) czy Alfred de Vigny ( inq-Mars, 1826), którzy dalecy byli od niewolniczej wierności Scottowi, odmieniona „forma symboliczna" odzyskiwała nową żywotność.

Prawdziwie twórczą kontynuacją istotnych wartości scot-tynnu było powieściopisarstwo o tematyce współczesnej. Wyznania o znaczącym dla nich charakterze tradycji Scotta pozostawili liczni wielcy realiści XIX wieku (m. in. Balzak i Dickens), a historycy literatury zgodnie podkreślają, że bez autora Waverleya trudno sobie wyobrazić całe późniejsze dzieje gatunku. „Po-

** p. Hertz, Powieść, czyli koniec świata, w: Ład i nieład, Warszawa l9M’" Świadectwem szyderstwa z tego rodzaju maniery naślad owczej są

ŁSffi lilii

*—nisarzacn l    o. ot—

lei o P<”^,es£ dla wielkich realistów zób. np. opinię A. Hau-O znaczeniu . SZfUfci i literatury. Tłum. J. Ruszczycówna. Posło-

——    ■ ------szawa 1974, s. 173—175; Ph. Van Tieghem,

la littirature franęaise (1550—1880), Parts


we Francji spisała S. Gay ( Hertz warszawa 1969, s. 629), a u nas Krala epoce romantyzmu. /.l^abińskich, Wilno 1843, s. 53—92 (przedruk w: szewski W szkicu * ^ rach , powieści, s. 84—00).

Kraszewski o powtescioP    wielkich realistów zób

sera, apu.ee—• - t. i

wie JiStarzyAsWec ■ e Le, influences <łtra, v


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG?13 (2) 168 Studium III. Czai laty wprzód, nim opowiadane zaszły wypadki”« — zaczyn. J sarz właśc
IMG?18 (3) 178 Studium iii. Cui
20805 IMG?27 (3) 106 Studium III. Cut,Ą C*MU^dnie6*cn_la do zjawisk wz y r f i id zn a t o tycia w r
P2200048 192 Część III. Metoda iV4rbu rgo w skini pojęciem historii kultury1. Tuk jak już w 1922 r.
IMG?32 (3) 206 studium iii. cut i rmuil rzyl sytuację częściowo wymagającą opisania w kategoriach pr
80069 IMG?18 (3) 178 Studium iii. Cui
IMG?18 (3) 178 Studium iii. Cui
habermas1 140 Rozdział III ad (2) Reguły prawne normują nie, jak reguły moralności, muHltM interakc
III. 25. LESZ KO. 191 uporządkowaniu świadków uderza rzecz szczególna: że nie brano tu na wzgląd sto
III. 25. LESZ KO. 191 uporządkowaniu świadków uderza rzecz szczególna: że nie brano tu na wzgląd sto
VIII. 6. KAZIMIERZ III WIELKI (ż. JADWIGA). 391 umieścić dopiero na schyłku życia, nadmieniamy, że
192 Filozofia Hegla i jej dziewiętnastowieczna recepcja nuje Andrzej Miś polega na tym, że jedna wiz

więcej podobnych podstron