102
Rozdział IV
namysłu*
1 Bi
103
języka małych bobo (babaylanguage), w których sam wyraz (angielski) baby J również do nich. Słowa te na całym świecie są tworzone z kilka prostych |i.'j które dzieci naprzód wymawiają i które wybierane bywają prawie bez wyrażenia pojęć dziecięcych o matce, ojcu, mamce, zabawach, śnie i podczas gdy my w swój sposób używamy wyrazów papa i mama, chińczycy^ wią papa na matkę, gruzini zaś mama — na ojca, a znowu w rozmaitych języ)^ doda może znaczyć: ojciec, krewny, mamka, tata zaś — ojciec, syn, ze|fj Takie wyrazy dziecięce często przedostają się do mowy ludzi dorosłych i jakaś iw zmiana czyni je podobnemi do słów zwykłych. Tak np. trudno byłoby się domyśl# że w języku angielskim pope (papież) i abbot (opat) wywodzą się z mowy k cej; a jednakże przekonywamy się o tym, zbadawszy je wstecz do łacińskiego|J i syryjskiego abba, które znaczą „ojciec”.
Te słowa dziecinne wykraczają już po za granice naturalnego języka pjjd i dźwięków, mówiących same przez się (self-expressive). Od ich prostych i jasnyó objawów przechodzimy tedy do trudniejszych i ciemniejszych zasad „mowy człon kowanej” (artykułowanej). Badając język angielski albo jakikolwiek z tysiąca innych jakiemi świat mówi, widzimy, że największa część wyrazów używanych nie żuje tego związku pomiędzy dźwiękiem a znaczeniem, który jest tak oczywistymi w słowach naturalnych czyli samoobjaśniających się. Różnicę tę uwidoczni n# przykład: kiedy dziecko nazywa czasomierz kieszonkowy tik-tik, wyrażenie to oh jaśnia się samo; ale kiedy my nazywamy go zegarkiem (watch), wyraz ten nie wskazuje, dlaczego jest używanym. Wiadomo, że narzędzie to otrzymało swą nazw (angielską) od wypowiadania godzin na podobieństwo czatownika (a-watch-mon) którego miano wyraża obowiązek czuwania — to watch, anglosaksońskie woecan od wacan — „ruszać”, wake (budzić); lecz tu wyjaśnienie ustaje, gdyż żadnemu! filologowi nie udaje się wytłumaczyć dlaczego zgłoska wac zaczęła oznaczać to; szczególne pojęcie. Albo też kiedy to samo dziecko nazywa lokomotywę pu/puj, wyrażenie to wyjaśnia się samo przez się. Ludzie dorośli nazywają ją maszyią (engine), nazwa ta przeszła przez język francuski od łacińskiego ingenium, co znaczy, że coś jest „wrodzonym” — stąd zdolność naturalna, czyli genjusz, stad wysiłek genjuszu, twórczość, wynalazczość i — maszyna. Cofnąwszy się dalej wstecz i rozebrawszy słowo łacińskie na części, widziemy, że sylaby in i gen zawieraj pojęcie „wnętrza” i „urodzenia”; ale tu znów etymologja przerywa się, bo niewia domo, dlaczego te dźwięki były wybrane dla tych znaczeń. Tak jest przynajmnia z dziewięcioma na dziesięć wyrazów słownika; niema widocznej przyczyny, czemu by słowo go (iść) nie miało oznaczać pojęcia przychodzenia (coming), a słowo eonu (przyjść) pojęcia chodzenia (going); również najściślejsze badanie nie może wykę® przyczyny, dlaczego po hebrajsku chay znaczy „żywy”, a meth — „martwy", 1 dlaczego w języku maorów pai znaczy „dobry”, a kino — „zły”. Niektórzy gowie twierdze), że dźwięki wzruszeniowe i naśladowcze takie, jakie opisaliśmy w ty" roasdziaie, tą ittotnym źródłem wszystkich języków i że chociaż większa liczba |§ itttów obecnie nie zdradza śladu takiego pochodzenia, wynika to stąd, że całki011
Język
zatraciły go w ciągu przybyłych długich zmian wymawiania i znaczenia tak, że dziś stały się jedynie symbolami, których znaczenia dzieci muszą się uczyć od swych nauczycieli. Wszystko to zapewne miało miejsce, lecz byłoby niezgodnym z nauką przyjmować takie mniemanie za zupełne wyjaśnienie początku mowy. Obok źródeł wzruszeniowych i naśladowczych, wymieniliśmy tu wiele innych pomysłów, które-mi człowiek dobierał dźwięków dla wyrażenia myśli, a kto wie, jakie inne przyczyny mogły jeszcze współdziałać. Mamy tylko zupełne prawo powiedzieć, że o ile znamy ludzkie sposoby dobierania znaków, prawdopodobnie istniał zawsze pewien rodzaj stosowności lub związku, powodujący dźwięki do wyrażania pewnych myśli. Jest to, zdaje się, najrozumniejszym przekonaniem, jakiego trzymać się należy w słynnym zagadnieniu początku mowy.
Ale chociaż niedostatecznie znamy sposoby człowieka tworzenia nowych słów z odpowiednich dźwięków, wiedza ta jednak posiada wielką wagę przy badaniu natury ludzkiej. Dowodzi ona, że jak daleko język może być wyśledzonym do jego istotnego źródła, źródło to spoczywa nie w jakimś zatraconym darze, czyli władzy człowieka, ale w zdolności umysłu dotychczas czynnej i nieprzewyższającej poziomu dzieci i dzikich. Powstanie mowy nie jest wypadkiem, który zdarzył się kiedyś dawno i raz na zawsze, a potym przestał istnieć całkowicie. Przeciwnie, człowiek dotąd posiada i używa, gdy potrzebuje, zdolności tworzenia nowych, oryginalnych wyrazów, przez dobieranie odpowiednich i właściwych dźwięków. Rzadko jednak obecnie stosuje on te zdolności do poważnych użytków, z tej prostej racji, że jakimkolwiek językiem mówi, posiada zasób słów gotowy, dostarczający mu wyrażenia prawie dla każdej nowej myśli, która przechodzi przez jego umysł.