162 O człowieku
przez wielu ludzi na raz, mogą być obrzędy, jako że ci ludzie mogą stanowić wspólnie o tym, jaki sposób wspólnego oddawania czci będzie przystojny, o ile tylko nie czynią nic wbrew prawom państwa. Lecz tutaj jest miejsce i jest zachęta do takiego udawania, w którym niemniej czasem nie ma winy. Taka bowiem już jest natura licznych zbiorowisk, że ludzie, którzy w dużej liczbie zeszli się ria jedno miejsce, chcą, ażeby inni otaczali ich szacunkiem, i żądają, by nikt ani względem nich samych, ani w ich obecności nie mówił głupio, nierozważnie, nieokrzesanie, nieporządnie albo nie bardzo w ich mniemaniu ozdobnie; wymagają też, ażeby zachowanie innych ludzi było pełne powagi, takie, jakie nie bywa nigdy we własnym domu. Stąd też ten, kto przemawia do dużego zbiorowiska lub mówi w obecności wielu ludzi, gdy wszyscy inni milczą, winien przybrać postawę bardziej poważną i świętą, niż to czyni gdziekolwiek indziej. W tym jest pewien rodzaj sztuki aktorskiej, ale nie ma w tym winy, jaka że tego żąda duże zbiorowisko, które znacznie większą ma moc niż jednostki.
9. Kult publiczny nie może być pozbawiony obrzędów, jako że jest kultem, który państwo nakazało wszystkim obywatelom oddawać Bogu na znak czci, jaką mają dla Niego; przy tym nakazało czynić to w ustalonych miejscach i terminach. Tak więc do państwa należy uprawnienie do orzekania, co jest przystojne a co nie, gdy chodzi o publiczne oddawanie czci Bogu. Obrzędy są właśnie tymi znakami czynności pobożnych, które dyktuje nic tylko sama natura tych działań, to bowiem jest kult dyktowany przez rozum, lecz również tymi znakami, jakie wyznacza wola państwa. Stąd też, z konieczności rzeczy u różnych ludów jest tak, że co należy do kultu u jednego, to nie należy u drugiego, i że kult praktykowany przez jeden lud nieraz jest wyśmiewany przez inne. Bóg sam bezpośrednio nie nakazywał nigdy żadnego kultu, wyjąwszy ten, który nakazał Żydom, gdy sam nad nimi królował. Obrzędy u innych ludów, jedne były czasem bardziej rozsądne niż inne, ale u wszystkich ludów było nakazem rozumu praktykować te obrzędy, jakie nakazywało prawo państwowe.
Elementami składowymi kultu są działania bądź zgodne z rozumem, bądź zabobonne, czyli fantastyczne. Zgodne z rozumem są, po pierwsze, modły. Są one bowiem znakiem, iż wierzymy, że wszelkie dobra zostaną nam dane od Boga i że od niego jednego tylko można ich oczekiwać. Po drugie, dziękczynienia, albowiem w nich dajemy wyraz temu, iż wierzymy, że wszelkie dotychczasowe dobra dane nam były od Boga i jedynie dzięki jego łasce. Mówi się czasem, że ludzie pobożni modłami i prośbami swymi zmieniają, czy też nawet przezwyciężają wolę Boga; nie, iżby zmuszali Boga kiedykolwiek do tego, żeby zmienił swą decyzję i swe wyroki wieczne, lecz że Bóg, który ustanowił porządek wszelkich rzeczy, chciał, by jego dary czasem wyprzedzały’ prośby ludzi, a czasem po nich następowały. Tak więc nie jest niesłuszne to, że zarówno modły, jak i dziękczynienia nazywane są wspólnym mianem suplikacji. Po trzecie [częścią kultu są] posty publiczne oraz inne akty ludzi, którzy żałują za grzechy. Są to bowiem znaki żalu i skruchy, to znaczy tego, że ludzie