116
Andrzej P. Kowalski
w sposób „pozytywistyczny”. Dla potrzeb proponowanego tu projektu archeologii kulturoznawczej, sformułowanie pozytywizmu ma sens okrojony, wręcz trywialny. Mianowicie, jako pozytywistyczną uznać można dyscyplinę promującą poznanie pozytywne. Rzecz jasna określenie pozytywne nie ma tu znaczenia wartościującego, lecz strukturalne. W przypadku archeologii wiedza pozytywna w proponowanym tu ujęciu, to nic innego jak zbiór odpowiedzi na pytanie: ,jak było?”, „czym jest dany artefakt?”, itd. Każda odpowiedź twierdząca, mająca postać asercji, jest w tym znaczeniu składnikiem indukcyjnie wytwarzanej wiedzy pozytywnej. Niewątpliwie w wymiarze historycznym archeologia była nauką pozytywną, ponieważ zawsze dążyła do rekonstrukcji przeszłości, do dostarczania prahistorycznych faktów, a następnie twierdzeń wygłaszanych właśnie w trybie pozytywnie orzekającym.
Jak wiadomo, archeologiczny proces ustanawiania wiedzy pozytywnej, polegający na przechodzeniu z poziomu dokumentacji faktów jednostkowych na poziom uogólnień teoretycznych, był stymulowany przez metaforę geologiczną lub stratygraficzną. Ponieważ metafora stratygraficzna kształtuje istotę wszelkich poczynań archeologicznych, jej moc zostaje utrzymana zarówno w przypadku wykopaliskowej archeologii „pozytywistycznej”, jak i w przypadku archeologii kulturoznawczej, będącej, jak zobaczymy, odtwarzaniem kontekstów kulturowych w dyskursie „negatywistycznym". Przed przystąpieniem do wyraźniejszego naświetlenia tej kwestii, należy pokrótce zaznaczyć, że o ile w archeologii „pozytywistycznej” usuwanie wierzchnich pokładów i kolejnych, coraz głębiej położonych warstw ma znaczenie wyłącznie metodyczno-praktyczne, o tyle w archeologii kulturoznawczej chodzi o usuwanie odpowiednich nawarstwień - mówiąc filozoficznie - dziejów ludzkiego ducha. W obu rozróżnionych tu wersjach uprawiania archeologii chodzi z pozoru o to samo, mianowicie o odkrywanie kolejnych warstw kulturowych. Jednakże archeologia wykopaliskowa traktuje warstwy kulturowe materialnie, jako dające się wyróżnić sedymenty i odsłania je tylko w sposób mechaniczny. Archeologia kulturoznawcza zupełnie inaczej traktuje warstwy kulturowe. W jej ujęciu są one bytami nie dającymi się ani uchwycić fizycznie, ani usunąć mechanicznie, gdyż ich treścią pozostaje historycznie stanowiony porządek ludzkich wartości. Różnica między archeologią wykopaliskową a archeologią kulturoznawczą polega więc na odmiennym ujęciu ontologii samej kultury, jej dziejów, a w dalszej kolejności na niewspółmiernych założeniach epistemolo-gicznych wyznaczających sposoby jej interpretacji.
*
Zarysowana wyżej różnica w pojmowaniu kultury, dzieląca archeologię wykopaliskową od kulturoznawczej, podtrzymuje stwierdzoną już w ubiegłym wieku zasadniczą odmienność przyrodoznawczych i humanistycznych metod interpretacji historii i kultury. Datujący się od czasów F. Nietzschego, W. Diltheya, W. Windelbanda, H. Rickerta po okres twórczości E. Cassirera odwrót rzeczników humanistycznego rozumienia kultury od pozytywistycznych ideałów wiedzy o społeczeństwie jest archeologom znany (S. Tabaczyński 1993). Pomimo tego, można odnieść wrażenie, że zwłaszcza w rodzimej archeologii zagadnienia te nie znalazły szczególnego odzwierciedlenia i nie wywarły wpływu na kształtowanie tożsamości archeologii jako nauki