194
Ludomir R. Lozny
— Wiesz chłopcze — odparł powoli Doświadczony — nie wierzę, że istnieje teoria archeologiczna. Sądzę natomiast, że istnieje teoria antropologiczna. Archeolodzy i etnolodzy mają swoją metodologię, natomiast jeśli chodzi o teorię, wszyscy je. steśmy antropologami.
— Boże, ty nic nie rozumiesz! — oburzył się Nowonarodzony Filozof. Przez ostatnie lata opracowaliśmy szereg praw czysto archeologicznych. Ja sam zapropo. nowałem dziesięć czy nawet dwadzieścia.
— O tak! Chciałbym usłyszeć choć kilka z nich - ożywiłem się. I nie byłem w tym osamotniony. Zauważyłem, że Dziecko-Lat-Siedemdziesiątych zastygło w skupieniu i gotowości do zapisania ich na serwetce.
— Po pierwsze — zaczął Filozof — stanowiska archeologiczne nie zawierają wszy-stkich śladów działalności ludzkiej w przeszłości. Po drugie — niektóre z przedmiotów pozostawionych przez ludzi w przeszłości nie dotrwały do naszych czasów i nie podlegają oglądowi archeologów.
— Nie chciałbym zostać źle zrozumianym — przerwałem mu — ale prawa te zna! już Schliemann kiedy kopał Troję.
— Jeśli je znał — odparł Filozof — to nie sformułował ich tak jasno i wyraźnie jak ja.
— Chłopcze - powiedział spokojnie Doświadczony — dzięki tobie możemy dziś spać spokojnie.
— Zaproponowałem też inne — kontynuował Filozof. Trzecie z nich brzmi: przedmioty pozostawione na stanowisku archeologicznym położonym na skłonie wzgórza zostaną na skutek erozji przeniesione w dół. A czwarte jest następujące: lżejsze przedmioty zostaną przeniesione siłami natury na dalszą odległość aniżeli cięższe przedmioty.
— Przerwij na chwilę, chłopcze - zdenerwował się wreszcie Doświadczony. Właśnie dałeś mi do ręki argument, który chciałem wykorzystać w moim wniosku. Otóż, zbyt często to, co wy nazywacie prawami archeologicznymi, wcale nie jest związane z ludzkim zachowaniem. Są to w istocie procesy fizyczne wpływające na formowanie się stanowisk archeologicznych. I dlatego, młodzieńcze, są to prawa geologiczne.
Twarz Filozofa rozpromieniła się w uśmiechu.
— Obiekcje te podnoszono już wcześniej wiele razy — powiedział i a rozprawił się z nimi wszystkimi ostatecznie Richard Watson, geolog i filozof. W swoim artykule publikowanym w „American Antiquity” stwierdza jasno i wyraźnie, że (parafrazuję jego stwierdzenie) nawet jeśli hipotezy bezpośrednio wynikają z praw geologii, są prawami archeologicznymi wtedy, kiedy dotyczą materiału archeologicznego.
Teraz Doświadczony uśmiechnął się zagadkowo.
— Jeśli tak, to zmienia sytuację — powiedział. W takim razie przypuszczam, że archeologia straciła jedno podstawowe prawo.
— Jak to? - poważnie zapytało Dziecko-Lat-Siedemdziesiątych, trzymając ołówek w pogotowiu.
— Hmm, rozumując zgodnie z tym, co powiedziałeś — ciągnął Doświadczony, to prawo o ruchu jednostajnie przyśpieszonym mogło by być prawem archeologicznym,