tykając ludzkiej wrażliwości moralnej, wywołują w człowieku postawą etycznego subiektywizmu. W ten sposób zniekształcają one właściwe widzenie ludzkiego ethosu. Ale subiektywizm wywołany łękiem nie jest żadną winą człowieka. Jest przejawem osłabionej odporności psychicznej powodowanej przez współczesne życie.
Powróćmy jeszcze do naszego Samarytanina. Samarytanin polewa oliwą rany chorego, niesie go do gospody, opłaca też jego pobyt. Samarytanin podejmując jeden po drugim stosowny czyn, nie tylko pomaga drugiemu w odzyskaniu zdrowia, lecz także kształtuje sam siebie, sam siebie stawia na nowym poziomie bycia. Jego życie zaczyna obracać się w tej chwili wokół wartości zarazem przedmiotowej jak podmiotowej. Tam, w drugim człowieku jest zdrowie. Tu, w nim, we wnętrzu jego „persony", pojawia się cnota. Nazwiemy ją krótko „cnotą samarytańską”. Stoi ona w bliskim związku z cnotą miłości bliźniego. Cnota to szczególny sposób bycia „persony" — osoby.
Cnota to pewna postawa, którą przepaja wartość — postawa ukierunkowana na wartość. Jest w niej gotowość urzeczywistnienia w świecie tej wartości, która się o urzeczywistnienie prosi. Są różne typy wartości etycznych. Skąd biorą się różne postawy etyczne. Stosownie do tego są różne cnoty w człowieku. Jedno jest jednak znamienne. W każdej cnocie, czyli w każdej gotowości do tego by na wezwanie wartości odpowiedzieć czynem, jest obecny jakiś moment heroizmu, męstwa, czasem po prostu odwagi.
Najpierw trzeba było odwagi, by zobaczyć, kto leży obok drogi. Samo widzenie prawdy wymaga odwagi. Od-wagi wymaga także wsłuchanie się w glos powinności. Odwagi wymaga jej podjęcie. Nie w tym sensie, jako-byśmy podejmując nasz czyn, musieli zaraz walczyć z wrogiem. Odwagi wymaga samo wyjście z siebie, samo wykroczenie poza siebie, zapomnienie o sobie. Wszelka cnota zakłada odwagę bycia po ludzku w nieludzkim świecie. Czasem trzeba tej odwagi więcej, czasem mniej, ale zawsze trochę trzeba. Tak więc różne cnoty, o których
ety tamy czasem w naszej literaturze, ta w gruncie izeezj różne postacie jednego i tego samego ■— odwagi bycia ps ludzku wśród ludzi.
Pozostańmy nadal przy obrazie miłosiernego Samary tanina. Podkreśliliśmy już, że ujawniające sie w opisie wydarzenia wartości etyczne są obiektywne i dążą do tego, by sią urzeczywistnić. Wartości stają wobec nas jako roś niezależnego od naszego widzimisie i domagają się ks tegorycznie wcielenia w życie. Obiektywne Istnienie wartości bywa niekiedy nazwane istnieniem „idealnym". Stąd mówi się, że wartości są „Ideałami" ludzkiego zachowania w jakiejś konkretnej sytuacji. Oto chory potrzebuje pomocy. Na potrzeby chorego można odpowiadać różnie Można, jak lewita i kaptan, nie zauważyć rannego, przejść mimo. Można zauważyć i zawołać ludzi. Można zalać ranę chorego oliwą, potem można odejść. Można zanieść go do gospody, opłacić mieszkanie aż do czasu wyzdrowienia Każdy z tych uczynków jest mniej lub bardziej bliski „ideałowi”, każdy z nich realizuje w sposób mniej lub bardziej pełny wartość podstawową, która domaga się realizacji. Konkretna wartość i konkretny ideał zachowania się to jedno i to samo. .Przyjmijmy to bez dodatku wych wyjaśnień, aby nie przedłużać wstępu. Przyjęcie czegoś takiego ułatwi nam widzenie wartości.
Mamy obecnie przyjrzeć się nieco lepiej ..państwu" obiektywnych wartości, aby wykryć porządek panujący między nimi. Podejmujemy próbę odczytania „partytury" utworu pod kątem możliwych jego wykonań.
Samarytanin staną] w obliczu wyboru: albo, jak inni, przejść obojętnie, albo nieść pomoc. Widzimy dokładna obiektywne wartości etyczne dzielą się na pozytywne i negatywne. Między jednym a drugim typem w*r tości zachodzi radykalne przeciwieństwo. Sprawiedliwości przeciwstawia się niesprawiedliwość, męstwu przeciwsu wia się tchórzostwo, gotowości do przebaczenia przeciw stawia się mściwość i — mówiąc ogólniej — wszelkiemu dobru przeciwstawia się zło. To bardzo znamienne tylko