182 (De)Konstmkcje kobiecości
na przez Young biseksualistka: „Czy jest lesbijką kobieta, która uprawia seks tylko z inną kobietą? To włączyłoby biseksual-ne kobiety, które są monogamicznie związane z innymi kobietami. Kobieta, która nie uprawia seksu z mężczyznami? To włączyłoby pozostającą w celibacie heteroseksualną kobietę. Kobieta, która nigdy nie zaangażowałaby się w poważny związek z mężczyzną? Eliminuje lesbijki, które były w przeszłości zamężne. Kobieta, która nigdy nie miała seksualnych fantazji dotyczących mężczyzn? To wyklucza lesbijki, które angażują się w kompleksowe i trudne gry płciowe i które podnieca bądź interesuje męska pornografia” (Young 1997,58).
Właśnie ze względu na brak jasnych kryteriów rozróżniania tożsamości, podziały muszą być sztucznie podtrzymywane. Konieczność kontroli granic Biddy Martin opisuje jako „rytuały oczyszczenia”, gdyż „wydają się stanowić próbę oczyszczenia kategorii «lesbijka» ze wszystkiego co nieczyste, wszystkich nieuniknionych wewnętrznych różnic czy niere-dukowalnej heterogeniczności” (Martin 1996, 103). Rytuały te stosuje się zawsze, gdy lesbijska czy kobieca podmiotowość jest kwestionowana albo gdy granice pomiędzy „prawdziwymi” a „nieprawdziwymi” członkiniami stają się zbyt płynne (jak w wypadku biseksualistek). Sama potrzeba klasyfikowania może być postrzegana jako próba podtrzymania hetero-seksizmu i mizoginii: „Pojawia się pytanie, czy obserwowana potrzeba konformizmu, zupełnej autonomii i autentyczności jest najlepszym sposobem przezwyciężenia heteroseksizmu i mizoginii i efektywną strategią, by bronić się przed zniszczeniem. Ilość pracy wymagana, by utrzymać kategorię nienaruszoną, demaskuje jej ciągłą niestabilność i brak niezmiennych podstaw [-.-] Jakiekolwiek są intencje tych wysiłków, by utrzymać lesbianizm jako wewnętrzną i stabilną kategorię, ich efekt stanowią dyscyplina i kontrola. Niebezpieczne seksualne fantazje, pragnienia, przyjemności i praktyki, ale też bardziej kompleksowe analizy społecznej rzeczywistości są poświęcone na rzecz tego zainwestowania w tożsamość” (jw., 103 i n.).
A zatem, paradoksalnie, dążenie do jedności podmiotu, do zakreślenia granic tożsamości, wynikające z potrzeby przeciwdziałania stygmatyzacji i marginalizacji społecznej, przyczynia się nie tylko do marginalizacji czy wykluczenia Innych i własnych szeregów, ale też często do podtrzymania własnej marginalizacji. W ten sposób zachowany zostaje dominujący seksualny kod oparty na opozycjach homo/hetero czy kobie-ta/mężczyzna i ich sztywnej hierarchizacji.