(De)Konstrukcje kobiecości
Zgadzając się co do tego, że praca kobiet jest niedostatecznie w społeczeństwie rozpoznana, feministki marksistowskie różnią się pod względem proponowanych rozwiązań. Niektóre, tak jak Margaret Benston, postulują konieczność wyzwolenia kobiet z obowiązków domowych poprzez uspołecznienie/ likwidację prywatnych gospodarstw domowych i przejęcie opieki nad dziećmi przez państwo. Ich zdaniem, nie wystarczy, jak chcą feministki liberalne, by kobieta pracowała poza domem i miała równy dostęp do zawodów w sferze publicznej; bez uwolnienia jej od obowiązków domowych, również opieki nad dziećmi, oznacza to bowiem jedynie podwójne obciążenie.
Innym rozwiązaniem byłoby uznanie i odpowiednie docenienie pracy domowej kobiet jako składowej część produkcji dóbr. Maria Rosa Dalia Costa i Selma James wychodzą w swych postulatach poza ortodoksyjny marksizm, twierdząc, że praca domowa kobiet jest nie tylko „użyteczna” w potocznym sensie, ale też tworzy „wartość dodatkową” w ściśle marksistowskim znaczeniu; uznając ją za pracę produkcyjną, żądają jej opłacania. Podjęły kampanię pod hasłem „płaca za pracę domową”, nawołując między innymi do strajku kobiet, i twierdzą, że obowiązkiem państwa, jako głównego beneficjenta pracy kobiet, jest jej wynagrodzenie (za: Tong 1995).
Ów postulat spotkał się z krytyką zarówno ze strony niektórych feministek marksistowskich, jak i przedstawicielek innych nurtów. Przede wszystkim, oprócz wielu innych argumentów wysuwanych przeciw tej propozycji (dotyczących na przykład wpisania się w kapitalistyczną tendencję do urynkowienia wszystkiego), podkreślano, że jej przyjęcie oznaczałoby zachowanie prywatnego charakteru pracy kobiet oraz utrzymanie ich izolacji względem siebie w pojedynczych gospodarstwach domowych. Poza tym nie wprowadzając kobiet do sfery produkcji, nie zachęca też mężczyzn do większego uczestnictwa w pracy domowej.
Koncepcja kobiecości i kobiecej opresji
Zgodnie z założeniami feminizmu marksistowskiego opresja kobiet jest wpisana w szerszy kontekst niesprawiedliwego porządku społecznego i zniknie wraz z jego upadkiem. Nie jest więc niczym naturalnym, ale ma charakter społeczny. Podobnie koncepcja natury kobiecej jest pochodną marksistowskiego myślenia o jednostce społecznej. Skoro społeczna egzystencja determinuje to, kim jednostka jest, co myśli i jakich doznaje uczuć, tak samo kobietę kształtuje jej praca. Kobieca natura jest zatem produktem interakcji pomiędzy kobiecą praktyką a jej biologicznym, fizycznym oraz społecznym środowiskiem. Nie wiemy nic a priori o kobiecej naturze, gdyż jest ona rezultatem historycznych przemian i wciąż się zmienia. Płciowy podział pracy oraz wynikająca z tego podziału natura kobiecej pracy stanowią podstawę dla kształtowania się wizerunku kobiet. Aby zatem zrozumieć kobietę, musimy zrozumieć i opisać specyfikę tej pracy, gdyż to ona kształtuje jej świadomość.
Szczególny charakter owej pracy i wynikająca z niej opresja polega na wykluczeniu kobiet ze sfery pracy produkcyjnej/ publicznej. Feminizm marksistowski przyjmuje zatem za Marksem i Engelsem, że przyczyny dyskryminacji kobiet leżą w płciowym podziale pracy i są pochodną klasowego podziału społeczeństwa. To zaś oznacza, jak słusznie zauważa Jag-gar, że mamy tu do czynienia jakby z dwoma rodzajami opresji. Po pierwsze, kobiety generalnie są dyskryminowane przez wykluczenie ze sfery publicznej, po drugie zaś, te kobiety, które pracują, podlegają takiej samej opresji ze strony kapitalistów co pracujący mężczyźni. W konsekwencji tworzą się dwa rodzaje kobiet: niepracujące zawodowo i pracujące, przy czym zakłada się, że te ostatnie są mniej uciskane, gdyż pracując są równe mężczyznom.
W ramach nurtu marksistowskiego panuje przekonanie, że „system kapitalistyczny opresjonuje kobiety jako grupę i kia-