228 (De)Konstrukcje kobiecości
oświeceniowego, totalizującego podejścia do podmiotu, które pod płaszczykiem bezstronności skrywało męski sposób myślenia i opisywania świata. To właśnie feminizm oraz inne ruchy wyzwoleńcze jako pierwsze miały zakwestionować iluzję epistemologicznej obiektywności i neutralności sądów. To feministki pokazały upłciowiony charakter historii, kultury i społeczeństwa, zdemaskowały iluzję abstrakcyjnej i uniwersalnej kategorii „człowieka”, która ukrywała jego męski charakter (Bordo 1990, 136).
Seyla Benhabib, rozważając niełatwą relację pomiędzy feminizmem a postmodernizmem, odwołuje się do listy „postmodernistycznych zgonów” opisanych przez Jane Flax w książce Thinking Fragments. Psychoanalysis, Feminisnt and Postrno-demism in the Contemporary West. Są to: śmierć podmiotu, śmierć historii i śmierć metafizyki. Benhabib podejmuje próbę wprowadzenia perspektywy płci do tych trzech zwrotów humanistycznej refleksji, podkreślając jednak niemożność pogodzenia ich pełnej wersji z teorią i praktyką feministyczną. Relacja pomiędzy obydwoma nurtami ma raczej charakter rozłączny, zmusza do wyboru - albo feminizm, albo postmodernizm. Według Benhabib, jeśli już feminizm ma przejąć coś z postmodernistycznego dyskursu, to jedynie z jego słabej, niepełnej wersji. Wtedy postmodernistyczna śmierć podmiotu nie oznaczałaby rezygnacji z podmiotu w ogóle, rezygnacji wynikającej z uznania jego całkowicie kontekstualnego, językowego charakteru, ale jedynie „demistyfikację męskiego podmiotu rozumu”. Możliwość konstruowania działania opierającego się na podmiocie „kobiety” byłaby w dalszym ciągu prawomocna. „Mocna wersja śmierci podmiotu jest nie do pogodzenia z celami feminizmu” (Benhabib 1995, 20), gdyż oznaczałaby niemożność tworzenia własnej historii, występowania w imieniu kobiet i jakichkolwiek dążeń emancypacyjnych. Z tych samych powodów Benhabib odrzuca skrajną wersję śmierci historii, uznając jedynie, że nastąpił koniec pewnego jej modelu. Upadek wiary w postęp i demaikacja fałszywych założeń dotyczących jedności i harmonijności rozwoju ludzkości to według Benhabib jedynie świadectwo załamania się męskich metanarracji, koniec historii pisanej przez mężczyzn (;his-story). Jednak spójna wersja własnych dziejów tworzona przez kobiety wymaga uznania prawomocności takich narracji, konieczność pisania her-story. Skrajna wersja śmierci historii, polegająca na odrzuceniu wszelkich metanarracji, uniemożliwiłaby emancypacyjne działania kobiet, które dopiero rozpoczęły własną opowieść. Również skrajna wersja śmierci metafizyki nie jest, zdaniem Benhabib, pożyteczna dla celów feminizmu, gdyż uniemożliwia zarówno snucie feministycznej refleksji, jak też tworzenie utopii.
Benhabib uważa, że wykreowanie własnej utopii, własnej wersji „raju na ziemi”, na którym nie byłoby nierówności płciowej, jest dla feminizmu konieczne. Ruch potrzebuje etycznego imperatywu tkwiącego u podstaw utopii, który kieruje działania ludzkie ku lepszej przyszłości, daje nadzieję na jakąś poprawę. Poststrukturalizm, który głosi odejście od utopii, nie oferuje nic w zamian, jest więc nieadekwatny do feminizmu. „Postmodernizm może nas nauczyć omijać pułapki, ale nie może spowodować naszego odejścia od utopii w ogóle, gdyż my, kobiety, mamy zbyt wiele do stracenia, odrzucając utopijną wiarę w całkowicie inny porządek” (jw. 1995, 30). Dlatego też Benhabib postuluje odrzucenie postmodernizmu jako potencjalnego sojusznika feministek: pewne wersje jego dyskursu są niebezpieczne, a nawet uniemożliwiają feministyczną walkę o autonomię oraz jakąkolwiek zmianę scenariusza.
Zanegowanie prawomocności metanarracji bez uwzględnienia tego, kto je prowadzi, stanowi jeden z powodów chęci odrzucenia postmodernizmu jako formy fałszywej świadomości narzuconej kobietom przez mężczyzn. Zdaniem niektórych, feminizm afirmujący postmodernizm jest jak ponownie uwiedziona kobieta, która idzie do łóżka ze swym własnym wrogiem (Melosik 1996). Wiele feministek wskazuje przy cym na androcentryczny charakter postmodernizmu, zastanawiając się, dlaczego w chwili, kiedy marginalizowane dotąd gru-