IMG472 (7)

IMG472 (7)



50 (De)Konstrukcje kobiecości

voir nawet sposób postrzegania własnego ciała przez kobiety jest zależny od społecznych znaczeń nadawanych ciału, nie stanowi więc niczego naturalnego. Na przykład, opisując różnice między kobietami w podejściu do menopauzy, zaznacza, że nie ryle sam fakt przechodzenia menopauzy jest ważny, co jego odmienne społeczne ujęcie.

De Beauvoir stanowczo stwierdza, że „mówienie o "kobiecie* w ogóle jest takim samym nonsensem jak mówienie o wiecznym «mężczyźnie»” (Beauvoir 1972 II, 461). Jakby negowała możliwość znalezienia czegokolwiek, co mogłoby połączyć wszystkie kobiety bez wyjątku, jakiejś powszechnie obowiązującej prawdy o nich. Podkreśla, że wiąże je raczej mechaniczna solidarność, często podszyta wrogością i rywalizacją o mężczyzn. Nawet cielesność, jak widzieliśmy, na którą powołują się co zagorzalsi zwolennicy „wiecznej/naturałnej kobiecości” (nie wyłączając niektórych feministek), wydaje się bardziej dzielić niż łączyć. Doświadczenie macierzyństwa czy własnej seksualności jest doświadczeniem indywidualnym w określonym kontekście/sytuacji. Co może łączyć kobietę rodzącą we własnym domu, w sterylnych warunkach w otoczeniu profesjonalistów, z kobietą, której nie stać nawet na posłanie po lekarza; czy kobietę rodzącą w pozycji naturalnej ze zmuszoną do rodzenia w pozycji poziomej — wygodniejszej dla lekarzy? Nawet ból może mieć inne znaczenie, wówczas, kiedy łączy się z dumą i radością albo kiedy towarzyszy mu lęk o utrzymanie dziecka przy życiu z powodu biedy.

A jednak mimo odrzucenia każdej odgórnie narzucanej prawdy o kobietach, de Beauvoir zapomina się i pisze o kobietach tak, jakby te stwierdzone przez nią samą różnice były nieistotne. Jest to szczególnie widoczne w drugim tomie, gdzie opisuje proces kształtowania się kobiety, jej pozycję matki i zony, życie towarzyskie. W rozpoczynającym tom wstępie pisze, iż chodzi jej o zbadanie tradycyjnego, przeciętnego losu kobiety, tego, „jak kobieta uczy się swego losu, jak go przeżywa, w jakim świecie jest uwięziona, jakie ma drogi ucieczki”. Tymczasem, opisując ten los, odwołuje się głównie do doświad-

czeń z najbliższego sobie kręgu kulturowego - doświadczeń białej dziewczynki, wychowanej w rodzinie klasy średniej. Nawet jeśli posługuje się przykładami z innych kultur czy innych klas społecznych, są to przykłady marginalne; cały opis doświadczeń i sytuacji kobiet dotyczy tylko wybranych kategorii. Widać to również po literaturze, do której sięga. Są to zwykle historie kobiet, które na pewno miały czas w życiu, by swe wspomnienia spisywać, nie mówiąc już o tym, że pisać umiały.

Paradoksalnie, nie wierząc w esencję kobiecości wymyśloną przez mężczyzn, de Beauvoir widocznie pokłada nadzieję w esencji kobiecości stworzonej przez kobiety, mającej je zjednoczyć we wspólnej walce emancypacyjnej. W wielu miejscach Drugiej pici de Beauvoir z goryczą pisze o braku solidarności między kobietami. Ubolewa, że odczuwają większą więź z mężczyznami, co według niej wynika z ich rozproszenia, zamknięcia w domu i braku czynnego kontaktu z innymi kobietami, w stosunku do których dzielą je często różnice klasowe czy etniczne. Tym między innymi różnią się od grup, do których przyrównuje się ich położenie - Żydów, czarnych czy proletariatu. Ów brak jednoczącej kategorii „my”, poczucia wspólnoty celów, wynikającego ze zrozumienia własnej niekorzystnej sytuacji prawno-społecznej, uniemożliwia kobietom uzyskanie prawdziwej wolności i równości; „Kobiety - z wyjątkiem pewnych kongresów, mających charakter teoretycznych manifestacji - nie mówią «my»; mężczyźni mówią «kobiety», a one przejmują od nich ten termin, by siebie określać” (Beauvoir 1972 I, 30).

Ponieważ de Beauvoir uważa, że bez odzyskania podmiotowości kobiety nie są w stanie przeciwstawić się mężczyznom, zbudować trwałego „antyświata”, próbuje ową podmiotowość, owo „my”, stworzyć. Prawdę o kobietach, mogącą być punktem wyjścia dla zbudowania więzi między nimi, uzyskuje przez opis ich sytuacji, co ma prowadzić do wyabstrahowania wspólnych cech. Jednocześnie konsekwencją jej starań jest stworzenie domeny innych (kobiet), w opozycji do których ów wspólny podmiot - „kobiety w ogóle” - się konstytuuje. Zgod-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
73480 IMG491 (3) (De)Konstrukcje kobiecości Zgadzając się co do tego, że praca kobiet jest niedostat
IMG484 (4) 74 (De)Konstrukcje kobiecości w sferze publicznej, w sposobie przewodzenia i strukturach
IMG577 (2) I 256    (De)Konstrukcje kobiecości ne, nie sposób odnaleźć doświadczeń łą
IMG577 (2) I 256    (De)Konstrukcje kobiecości ne, nie sposób odnaleźć doświadczeń łą
IMG570 (2) 242 (De)Konstrukcje kobiecości nię postmodernizmu, więc sposób przedstawiania ich polemik
IMG476 (7) 58 (De)Konstrukcje kobiecości Pozostając przy tradycyjnych ujęciach podmiotu, de Beau-voi
34818 IMG485 (4) 76 (De)Konstrukcje kobiecości ginię. To znaczy taki sposób wychowania, który dawałb
IMG511 126 (De)Konstrukcje kobiecości biecości”; dochodzi tu do kolaboracji z patriarchalnym przemil
IMG454 (6) 14 (De)Konstrukcje kobiecości Szukanie jakichś uniwersalnych cech, doświadczeń czy celów
IMG458 (7) 22 (De)Konstrukcje kobiecości w moim życiu była z pewnością udana — moje stosunki z Sart-
IMG459 (4) 24 (De)Konstrukcje kobiecości od innych, podobnie jak odcieleśnienie bytu „dla-siebie” w

więcej podobnych podstron