242 (De)Konstrukcje kobiecości
nię postmodernizmu, więc sposób przedstawiania ich polemiki przez Benhabib jako opozycji pomiędzy społecznym krytycyzmem a postmodernizmem, który rzekomo ów krytycyzm uniemożliwia, jest mylący. Różnica pomiędzy nimi bierze się, zdaniem Butler, z odmiennego stosunku do działania i podmiotowości oraz przekonania, że ujawnienie konstruowanego charakteru podmiotowości owo działanie uniemożliwia. Podczas gdy Benhabib zajmują filozoficzne warunki wstępne polityki emancypacyjnej, Butler kwestionuje polityczne efekty twierdzeń, które tworzą takie wstępne warunki, oraz pyta o koszty tworzenia owych warunków, oprócz tego że koniecznych - również przygodnych i wykluczających. To, co dla Benhabib stanowi wstępny warunek działania - podmiot obdarzony wolną wolą, dla Butler oznacza ograniczenie i podtrzymanie systemu, który na produkcji właśnie tak rozumianej podmiotowości się opiera. Według Butler śmierć podmiotu nie oznacza śmierci polityki. Poza tym nie chodzi jej o odrzucenie podmiotowości w ogóle, ale o zanegowanie jej dotychczasowego charakteru. Pytanie o wstępne warunki działania zostaje zastąpione pytaniem, jak to działanie i podmiotowość są używane w dyskursie władzy/wiedzy. Dodajmy, że nigdy dotychczas nie postawiono tego pytania w takiej postaci.
A zatem konflikt obydwu stanowisk to, zdaniem Butler, konflikt pomiędzy metafizyką a praktyką. Działanie jest albo atrybutem poprzedzającym władzę i język, albo efektem dyskur-sywnych warunków pojawienia się jednostki w świecie. Dla Buder charakter podmiotu stanowi wstępny warunek działania. Założenie o obdarzonym wolną wolą podmiocie stojącym poza dyskursem, który według Benhabib musi poprzedzać działanie, jest w takim ujęciu jego ograniczeniem. Zawęża problem i nie pozwala odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób konstrukcja podmiotu jako posiadacza emancypacyjnych możliwości zakłada samo działanie, jak staje się ono w ogóle możliwe. „Politycznie oznacza to, że nie ma opozycji w stosunku do władzy, która nie byłaby częścią owej władzy, działanie jest zatem założone w tym, czemu się przeciwstawia, a emancypacja nigdy nie będzie przekroczeniem władzy jako takiej” (Butler 1995,137). Zdaniem Butler, Benhabib nie rozumie postmodernistycznych założeń, na wstępie odrzucając ich przydatność dla feministycznych celów. Nie zauważa (na przykład w swojej interpretacji pism Joan Scott, postmodernistycznej historyczki), że feminizm postmodernistyczny nie odmawia kobietom możliwości działania, ale stawia pytania
0 jego warunki. Pokazuje to, co dotychczasowy dyskurs ignorował, a więc na przykład fakt, że owo działanie, założone w strukturze dominującej władzy, paradoksalnie służy marginalizującemu je systemowi.
Butler wyjaśnia też nieporozumienia związane z kategorią wykluczenia, odpowiadając jednocześnie na stawiane jej często pytania o to, czy możliwe jest stworzenie podmiotu bez konieczności przemilczenia Innych - czy możliwe jest przekroczenie wykluczenia? Wskazuje ona, że pewne formy zróżnicowania, odróżnienia od innych, są warunkiem formowania „ja”. Istnieją jednak takie formy, które są wyjątkowo degradujące
1 skazujące innych na nieistnienie. Chodzi więc raczej o przekroczenie najbardziej niesprawiedliwych norm, a dopuszczenie jedynie tych mniej rygorystycznych. Według Butler akceptacja inności i różnorodności w postmodernistycznym feminizmie nie jest jedynie bierną afirmacją różnic, ale zmierza w kierunku takiego ich uhonorowania, by z inności uczynić pojęcie przyszłościowe, by wyprowadzić inność ze sfery niezrozumia-łości kulturowej, ułatwiając życie wielu Innym. Dlatego zarzut o pozostawieniu Innych samym sobie przez dyskurs postmodernistyczny wydaje się bezzasadny. To właśnie w ramach tego dyskursu poważnie podjęto problem wszelkich wykluczonych.
Butler nie postuluje zupełnej rezygnacji ze stosowania kategorii „kobiety”, apeluje raczej o bardziej uważne i świadome jej używanie oraz otwarcie na zmiany/resygnifikację. Kategoria traci jedynie swoją strategiczną pozycję: „Strategie zawsze mają znaczenie przekraczające cele, dla których je stworzono. W tym wypadku samo wykluczenie będzie stanowiło ta-