IMG571 (3)

IMG571 (3)



244 (DejKonstrukcje kobiecości

kie niezamierzone, ale konsekwentne znaczenie” (Butler 1990, 4 i n.). Dlatego też proponowana przez Butler polityka koalicyjna nie jest jedynie zmienioną wersją strategicznego użycia podmiotu, ale propozycją działań wspólnotowych, skupionych wokół celu i przez niego określanych. W tych działaniach uczestniczą z założenia różne jednostki, przy czym ich różnorodność jest afirmowana i zachowana, nie ulegając zatraceniu w jakiejś mitycznej wspólnocie.

Koncepcja Judith Butler nie jest jedyną, która postuluje zaaprobowanie różnic w ruchu feministycznym. Warto tu wspomnieć o rozmaitych propozycjach „polityki potożsamośdo-wej”, gdyż w potocznym odbiorze ani Butler, ani stanowiska jej pokrewne nie dają żadnych konstruktywnych propozycji działania w rzeczywistości społeczno-prawnej. W rzeczywistości wielość tych propozycji świadczy o czymś wręcz przeciwnym. Być może ich automatyczne odrzucanie jest po prostu dowodem niechęci do wypróbowywania nowych rozwiązań, mimo że stare okazują się nieskuteczne? Dlatego uważam, że oskarżanie tych koncepcji o doprowadzenie feminizmu na skraj przepaści jest niesprawiedliwe i tak naprawdę podszyte lękiem przed nowym. Ponadto często opiera się na ich powierzchownym jedynie odbiorze.

Mimo ogromnej różnorodności propozycji stworzenia „polityki potożsamościowej”, można wyróżnić ich pewne cechy wspólne. Po pierwsze, wszystkie łączy podobna obawa przed wykluczeniem wynikającym z przyjęcia jednego, niezmiennego podmiotu oraz podobny cel: uczynić Innych słyszalnymi. We wszystkich podkreśla się też, że definiując własną tożsa-mość/podmiotowość, feminizm nie tylko przyczynia się do wykluczenia nieuwzględnionych przez tę definicję jednostek, ale również tych uwzględnionych, to znaczy mieszczących się w ramach kategorii „wszystkie kobiety”. Skupienie się na podobieństwie doświadczeń kobiecych, domaganie się praw w imieniu „kobiet” oznacza bowiem podtrzymywanie swoje* go statusu grupy opresjonowanej. Jednym słowem, podtrzymywanie statusu ofiary. Paradoksalnie więc z jednej strony

przyjęcie kategorii tożsamości służy walce z opresją, z drugiej - wzmocnieniu owej tożsamości, a tym samym związanej i nią stygmatyzacji społecznej (Phelan 1994).

Kategoria „my/kobiety” wywołuje często kontestację z zewnątrz ze strony osób wykluczonych i od wewnątrz - ze strony osób pozornie włączonych, ale niezgadzających się na ścisłe definiowanie ich własnej tożsamości przez ruch. W tej sytuacji problem stanowi jednomyślna zgoda na formułowanie żądań w imieniu „wszystkich kobiet”. Denise Riley podkreśla, że feminizm, odwołując się do kategorii „kobiet” jako pewnego kolektywu, powinien zwrócić baczną uwagę na ewolucję, jaką przeszło to określenie, na jego chwiejność i przypadkowość, a także uwikłanie w społeczno-kulturowy kontekst. Riley ostrzega, iż nawet jeśli nazwanie kogoś kobietą stanowi niezbędny warunek wstępny dla osiągnięcia pewnej solidarności, to wcześniej czy później sama ta kategoria zrodzi bunt jako zbyt ograniczająca. Nawet zwyczajna kobieta może stwierdzić, że ta etykietka jej nie dotyczy. Z tego też powodu większość zwolenniczek dekonstrukcji podmiotu podkreśla, podobnie jak Butler, konieczność otwarcia kategorii „kobiety” na różnicę. Jak słusznie zauważa Riley, „współczesny feminizm nie może uniknąć tortur związanych z mówieniem w imieniu kolektywu” (Riley 1988, 111), czynić to jednak musi ze świadomością niepełności kategorii, uznając jej historyczną zmienność i nietrwałość.

Jodi Dean w książce Solidarity ofStrangers. Feminism After Identity Politics (1996) twierdzi, że możliwe jest użycie kategorii „my” oraz budowanie solidarności bez etykietowania i wykluczenia. Dean przeciwstawia refleksyjną solidarność solidarności mechanicznej, budowanej na podstawie wspólnej wszystkim kobietom tożsamości. Chodzi o solidarność wyczuloną na różnice, na różnorodność doświadczeń i kontekst czasoprzestrzenny. Dean stara się przezwyciężyć opozycję stanowisk pomiędzy poststrukturalizmem a uniwersalizmem i je ze sobą połączyć. Problem esencjalizmu i wykluczenia, podkreślany przez krytyczki polityki tożsamościowej, uważa za


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG582 (3) 266 (DejKonstrukcje kobiecości paści, odbierając mu możliwość politycznego działania. Obo
page0252 244 Summa teologiczna kie dni, zwane siedmioma dniami, były jednym dniem, siedmio-rako prze
14 Teresa Słaby punkt wyjścia do przemyśleń na temat powolnego, ale konsekwentnego ograniczania apet
Kamil Minkner powolny, ale konsekwentny proces detronizowania pojęcia polityki przez pojęcie polityc
WSZ
skanowanie0079 (7) Kolej* Unowo Bardzo ograniczony zasięg przestrzenny, ale duie znaczenie dla ruchu
IMG623 - Dobry wieczór! Przepraszam za spóźnienie, ale wiozę bardzo dużo paczek i dlatego jadę
LUBIĘ ORTOGRAFIĘ KLASA 2 0 13.Zauważ! Te wyrazy mają podobne brzmienie, ale inne znaczenie i piso
wiedzy nadaje wprawdzie osobne prawa znaczeniu indywidualności, ale to znaczenie wprowadza napowrót
W morzu VJ MCRŹO Ale dużo baniek powietrza! Pewno dlatego, że dużo tu rybek. Ale to nie tylko z tego
Struktura techniczna - więzi funkcjonalne schodzą na dalszy plan, ale decydujące znaczenie ma podzia
69044 P1080650 210 210 Ale jeśli znaczenie śladu nie przekształca się natychmiast w stotę, która jes

więcej podobnych podstron