wu źródłem niechęci do mtcaycranina, a pośrednio -
swym istotnym ideałom - niedostrzegalnymi, nicprze-
mymi przedłużeniami uczuciowy mi kształtuje negatywnie miasta. Zawiść as góry i nienawiść x dołu
uciowości ludzkiej a wytworzyły w niej nowy związek i burżuja a dla je-go tworu: miasta. Mieszczanin znieść okoliczności ram tory czysto fizjologicznej przyczyniły egatywnego ukształtowania stosunku człowieka do miasta, aieama człowieka jest dziełem natury. Organa lodzicie i ich a warunków, w jaJtich pierwotnie rozgrywało się życie ga-Przyroda jako tło. Rozległe koła otwartych widnokręgów, ce świeżością ziemi. Zajęcia, w których uczestniczyły ra-tych warunków przystosowany był organizm ludzki. Miasto i nie tylko odmienne, ale wręcz przeciwne. W warunkach iał czeo<5 się żle fizjologicznie. A że stany organizmu prze-rę sza nasze stany duchowe, oddziały w uj ą na odpowiedzi, ize dają przedmiotom zewnętrznym, wpływają na nasze ie i brzydocie, więc miasto, ciążąc człowiekowi fizjologicznie, musiało ciążyć mu także estetycznie. Z analogicznych powodów
piękno przyrody przeciwstawiano brzydocie miast lub kiedy miastu (staremu) przyznawano pewne piękno, stawiano je niżej od piękna przyrody. Kto potrafi uwolnić się od poglądów, wyssanych z książek, kto potrafi zetrzeć z rzeczy stary nalot biblioteczny, ten dostrzeże, że biorąc pod uwagę jedynie kształty
i barwy - nie ma żadnego powodu do estetycznego wywyższania krajobrazu
ponad widok miejski. Mam wrażenie, że dopuszczę się prze*ady jedynie mfb-rystycznej, twierdząc, że połowa piękna każdego podziwianego Itr uj obrazu pochodzi nie z jego kształtu i barwy, lecz z powietrza, które wdychamy. kiedy na niego patrzymy. Nie ulega wątpliwości,
że obole wpł>*wdw, które proces oddychania wywiera n«v nasz uczuciowy stosunek do miasta, można by wykazać wiele innych wpływów fizjologicznych, działających w podobny sposób. Nas jeden chciałbym jeszcze zwrócić uwagę.
Tadeusz Peiper i Kazimierz Malcwica na ulicy Berlina w kwietniu 1927 roku.