czesną psychoterapie od dawnego podejścia pycha, analitycznego, które było nastawione na analizę prze. s złości i ujawnianie nieświadomych kompleksów, utrwalonych w dzieciństwie. Podobnie interesowanie sie planami przyszłości, obecnym stosunkiem pacjenta do otoczenia pociąga za łobą podjecie problematyki socjoterapii, jak równie! zwrócenie uwagi na socjologie chorób psychicznych.
Pomoc w organizowaniu przyszłości pacjenta, pozna, wanie jego teraźniejszości wymaga znajomości stosunków w rodzinie i zakładzie pracy, a takie niekiedy ingerencji w te stosunki Dziedzina ta zaczyna sie dopiero rozwijać i do tej pory psychoterapeuci twierdzą, że niewiele mogą na tym polu zdziałać. Istotną przyczyną tego stanu rzeczy jest, jak sądzę, zarówno zbyt słaba integracja nauk medycznych* ze społecznymi, jak i, w praktyce, zbyt słabo uwzględniana relacja między całym systemem społecznym społeczeństwa globalnego, systemem służby zdrowia a osobowością.
Natomiast związki między -psychoterapią i pedagogiką zarysowują się coraz wyraźniej, zwłaszcza gdy zaczyna włączać się także zagadnienia socjoterapii. Już Dąb-rowdei i Jankowski, domagając się uznania psychonerwicy za normalny symptom rozwoju .psychicznego i zastąpienia terminu „leczenie” terminem „pomoc", utożsamiają właściwie wychowanie z psychoterapią. Przecież wychowanie jako ukierunkowanie rozwoju psychicznego jest pomocą w tym rozwoju, przekracza jednak formę tylko pomocy, dzięki ambicjom kreacyjnym i czynnemu ingerowaniu w naprawę świata i człowieka. Oczywiście przy założeniu, że udział w twórczym działaniu zespołowym wywoła pożądane zmiany, uruchamiając nowe potencje osobowości.
Po II wojnie światowej w psychoterapii coraz większą popularność zyskały techniki psychoterapii grupo-
nej często poleczonej z tworzeniem społeczności tera* peutycznej w zakładach zamkniętych.
Kratochvi] (1978), pisząc o nich nie używa terminu socjoterapia, natomiast Kępiński w swojej Psychopatologii nerwic (1971), obok rozdziałów poświęconych rodzinie, pracy, środowisku kulturowemu, uwzględnia socjoterapię, omawiając społeczność terapeutyczną w szpitalu i psychoterapię grupową oraz poświęca ‘psychoterapii odrębny rozdział, w którym zajmuje się głównie swoistością kontaktu psychiatrycznego.
Nie ma zatem zgodności w rozróżnianiu psycho- i socjoterapii, istotna jednak jest świadomość, że nie można zrozumieć osobowości bez znajomości jej powiązań z małymi grupami i społeczeństwem globalnym.
Takie zrozumienie, choć jeszcze zbyt zawężone do małych grup, wykazał J. L. Moreno, twórca psychoterapii grupowej, systemu, który obejmuje socjometrię, dynamikę grupy i socjodraraę oraz dokonuje pewnej syntezy dotychczasowych poglądów. Zasługą Moreno (1959) było wykorzystanie elementów sztuki teatralnej w taki sposób, który umożliwiał rekonstrukcję sytuacji życiowej i obrazu samego siebie, zespołowej obiektywizacji życia wewnętrznego osobowości. Określi) on psychodramę jako „metodę dochodzenia do prawdy
0 duszy przez działanie". Składa się na nią układanie scenariusza, odegranie roli własnej lub kierowanie zespołem — zwłaszcza kimś, kto przyjmuje rolę sobowtóra — wysłuchiwanie opinii zespołu, dzięki czemu dokonuje się ożywianie niemych części psychiki. Zamknięty świat wewnętrzny staje się dostępny dla innych. Nacisk jest tutaj położony na analizę teraźniejszości
1 projekcję przyszłości.
Psychodramę organizuje się za pomocą: 1) sceny, 2) protagonisty, czyli głównego aktora, 3) kierownika terapeutycznego, 4) pomocniczych „ja”, 5) publiczności.
a Miller — Socjalizacja . . . 177