XIX wieku przyniosły nowe nadzieje^H bę wydostania się z dobrowolnej izolacj^^^^ także gorycz z powodu „zdrady” Seweryna Goszczyńskiego (1862). Część towiańczyków postanowiła udać się do ogarniętego powstaniem kraju. Towiański im tego nie wzbraniały domagał się tylko propagowania Sprawy. Przygotował dwa pisemka zawierające nauki okolicznościowe: Do braci wracających do Polski i Słowa sługt bożego do oddania rodakom, do których Rózyck! napisał przedmów* 1 wydał pod współ-nym tytułem — Do rodaków, tułacz kańrynn,, tułactwo (Paryż 1863). Upadek powstaiń*T* V niowego ostatecznie odtrącił Towiań^ieg^^d
go w tym ludzie z najbliższego otoczenia- g» towie, Różycki, Januszkiewicz, Falkowski Ba * kowski... On sam prowadził jedynie ,,domo we” rozmowy, udzielał nauk moralnych’i relil gijnych, trochę pisał. W 1849 roku do kręgi wyznawców Mistrza dołączył ks. Edward Duński, były współzałożyciel i członek Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego. Oceniano to jako wielki sukces, tym bardziej iż współgrał z nadzieją, że wreszcie coś się zaczyna dziać w Kościele. Ale już w roku następnym pisma Towiańskiego zostały umieszczone na indeksie ksiąg zakazanych. Sam Mistrz, nastrojony teraz bardziej pojednawczo, wziął się za przepracowanie Biesiady i zniszczył Wielki period, a więc pismo skrajnie heterodoksalne (tekst Wielkiego periodu zachował się jednak w odpisie rękopiśmiennym — prof. Pigoń włączył go do swojego Wyboru pism i nauk Towiańskiego, Kraków 1922). Spotykał się także z nuncjuszem w Szwajcarii — ks. Bovieri, ten jednak żądał bezwzględnego poddania się wyrokowi Kongregacji Indeksu. Towiański był w stanie swoje poglądy łagodzić, nie był jednak zdolny do rezygnacji z nich. Usunął się tedy w domowe zacisze. Dopiero początki lat sześćdziesiątych
U1CI6 pu-
choć
wszelkiej zewnętrznej aktywności i prób oddziaływania na życie publiczne.
Od czasu błyskotliwej kariery Sprawy Bożej w początku lat czterdziestych wielu Towiańskiego porzuciło, ale też spora część dawnych zwolenników pozostała do końca przy uwielbianym Mistrzu. I choć Sprawa Boża uległa kompromitacji jako ruch o społecznych i politycznych aspiracjach, to przecież istniała nadal trwałością religijnej sekty. Ba, odniosła nawet pewien sukces, przekraczając narodowy par-tykularz. Bo oto w Turynie ukonstytuowało się koło włoskie (1848), w skład którego m. in. weszli: T. Canonico, H. Forni, J. Scorazzi, L. di Carmagnola, A. Begey. Koło włoskie prowadziło dość ożywioną akcję propagandowo-edytor-ską, wspierając wysiłki braci polskich, zgrupowanych w kole paryskim pod wodzą Karola Różyckiego i w kole szwajcarskim — kręgu domowników Towiańskiego. I aczkolwiek towia-nizm przetrwał swojego mistrza, który zmarł 13 maja 1878 roku, to przecież nie przeżył ludzi, którzy osobowość swoją uformowali w kręgu jego bezpośredniego oddziaływania.