Część pi* rwa za. Dafinicje i rozróżniania
Nasuwa się przypuszczenie, że cała kontrowersja ma podłoże semantyczne. Co rozumiemy przez „poznanie", „prawdę", „wiedzę", „mądrość"? Jeżeli wszelka prawda jest pojęciowa i występuje tylko w sformułowaniach logicznych, to żadna dziedzina sztuki, nawet literatura nie może być wyraziciel ką prawdy. A gdy jeszcze przyjmiemy pozytywistyczną redukcję, która ogranicza prawdę do twierdzeń dających się metodologicznie sprawdzić przez każdego, to sztuka nie może też być doświadczalną formą prawdy. Alternatywą mogłaby zapewne być jakaś prawda dwóch lub wielu rodzajów —» równouprawnienie rozmaitych „dróg poznania". Albo należałoby zgodzić się na dwa zasadnicze typy poznania i dwa właściwe im 'systemy znaków językowych — naukę, wypowiadającą się „dyskursywnie”, i sztukę, używającą systemu „prezentacyjnego"11. Czy wypowiedzi obu typów są prawdą? Tak zwykle rozumieją filozofowie pierwszy typ, podczas gdy drugi obejmuje religijny „mit" i poezję. O tym drugim typie moglibyśmy powiedzieć, że nie dając „prawdy", mówi rzeczy „prawdziwe". Przeniesienie definicji z rzeczownika na przymiotnik wyraża najważniejszą w tym wypadku różnicę: piękno to istota sztuki, mającej również tę cechę, że jest prawdziwa (tzn. nie popada w konflikt z prawdą). W swojej Ars poetica MacLeish stara się pogodzić estetyczne aspiracje literatury z filozofią i określa poemat jako „equal to: not true" („umiejący sprostać temu: to nieprawda") — poezja jest tak samo poważna i doniosła jak filozofia (nauka, poznanie, wiedza) i ma w sobie równowartość prawdy, jest podobna do prawdy.
Zuzanna Langer uwzględnia przede wszystkim sztuki plastyczne, a jeszcze bardziej muzykę, w mniejszym natomiast stopniu literaturę, kiedy przedstawia swoją teorię prezentacyjnego symbolizmu jako formy poznania. Literatura wydaje się w tej teorii pewnego rodzaju mieszaniną systemów „dyskursywnego" i „prezentacyjnego". Ale mityczny składnik literatury i jej obrazy mające charakter archetypów należą zapewne do drugiego systemu11
“ S. K. Langer, Phtloaophy tn o New Key, Cambridge (Mass.) 1942, >. T9 i n. (OUcur«tv8 Forma and Praaentational Forma).
» Tamte, a. MS.
Od koncepcji, według których sztuka jest odkrywaniem prawdy albo jej oświetlaniem, trzeba odróżniać pogląd, że sztuka — zwłaszcza literatura — jest propagandą, czyi! że pisarz to riie odkrywca prawdy, lecz operujący perswazją jej dostawca. Słowo „propaganda” jest ogólnikowe i musi być poddane analizie. W potocznym użyciu określa się nim poglądy uznane za szkodliwe i rozpowszechniane przez ludzi, do których nie mamy zaufania. Zawiera w sobie pojęcie wyrachowania, intencji i zwykle odnosi się do specjalnych, konkretnych doktryn lub programów13. Ograniczając w ten sposób jego znaczenie, można by powiedzieć, że część sztuki, najmniej wartościowa, jest propagandą, ale żadna wielka czy dobra sztuka, w ogóle Sztuka, nie może nią być. O ile jednak nadamy temu słowu znaczenie szersze i powiemy, że jest to wysiłek, świadomy lub nieświadomy, zmierzający do wywarcia takiego wpływu na czytelników, żeby przyjęli proponowaną im koncepcję życia, wtedy nabierze cech słuszności twierdzenie, że wszyscy artyści coś propagują, a w każdym razie powinni propagować, albo teza — diametralnie odmienna od tego, co powiedzieliśmy o wielkiej sztuce — że każdy szczery, odpowiedzialny artysta jest moralnie zobowiązany do uprawiania propagandy.
Według Montgomery’ego Belgiona pisarz jest „nieodpowiedzialnym propagandystą”, co znaczy, że „każdy pisarz ma pewien stosunek do żyda lub jakąś jego teorię (...) Celem dzieła zawsze jest zjednanie czytelnika dla tego stanowiska czy tej teorii. Takie perswadowanie jest rzeczą niewłaściwą. Dlategę mianowicie, że w czytelnika zawsze się coś wmawia i osiąga zamierzony cel drogą hipnozy, sztuka przedstawiania uwodzi”. Zacytowawszy Belgiona, Eliot polemizuje z nim, rozróżniając „poetów, których określanie jako propagandystów jest w ogóle przesadą”, od „nieświadomych -propagandystów” i od takich jak Lukrecjusz i Dante, którzy są propagandystami „wybitnie świadomymi i odpowiedzialnymi”; o kwalifi-
u Zakazy wypożyczania 1 sprzedawania pewnych książek nie świadczą same przez slą, że książki te są propagandą, nawet w sensie potocznym. Świadczy to raczej, że propagują one idee nie mające aprobaty społecznej.
41