20 Agresja - co się za tym kryje11
Poza tym również słowne ataki odbieramy zwykle jako agresywne, jeśli są tylko wystarczająco złośliwe albo wypowiedziane wyraźnie rozdrażnionym, czy też twardym tonem - i towarzyszy im odpowiednia mimika oraz gestykulacja. Ponieważ wszystkie te oczywiste ataki połączone są z reguły ze złością albo wściekłością, łatwo można przeoczyć fakt, że agresywne zachowania wynikają nie tylko z impulsywnych i pełnych gniewu burz uczuć. Wielokrotnie są one powiązane również z przyjemnymi odczuciami takimi jak radość (z cudzego nieszczęścia) albo chęć (niszczenia) - lub też rezultatem zimnego wyrachowania. Na przykład pozornie przyjazna, ale właściwie kąśliwa i ironiczna uwaga należy do wyrafinowanych - płynących z rozsądku - agresji domniemanych spokojnych ludzi. Przyjemność, wynikająca z dokuczenia drugiej osobie otwartymi, lub ukrytymi docinkami, jest szeroko rozpowszechniona już u dzieci - jednakże nie tylko słowami, lecz również niewielkimi aktami sabotażu. Drwiąco się uśmiechając dzieci podstawiają drugiej osobie nogę, odsuwają krzesło, odkręcają wentyl w oponie rowerowej albo tylko napędzają strachu - te „psikusy” są bardzo popularne i łubiane przede wszystkim wśród uczniów. Tak samo mały związek ze złością mają często te zachowania agresywne, których celem jest odniesienie osobistej korzyści - począwszy od zabierania sobie zabawek w pokoju dziecięcym, aż po kradzieże i oszustwa.
Wszystkie te przykłady bez wątpienia opisują akcje, których skutkiem jest wyrządzenie szkody. Ale czy można mówić o agresji również wtedy, gdy człowiek siedzi zupełnie pasywnie i bez ruchu, nic nie mówi i ma znudzony albo niemiły wyraz twarzy? Jak najbardziej. Przyjrzyjmy się na przykład ośmioletniemu Krzysztofowi: jest spokojny, nieco flegmatyczny. Ze swoim młodszym bratem rzadko się kłóci, przez swojego nauczyciela określany jest jako miły i sympatyczny. Mimo to doprowadza swoją matkę kilka razy dziennie do szału: „Umyj ręce! Sprzątnij swój pokój! Odrób wreszcie lekcje! Idź już do łóżka!” - Wszystkie te upomnienia nie odnoszą żadnego skutku, w wyniku czego wciąż są przez matkę powtarzane. „Krzyś ma grubą skórę”, stwierdza jego ojciec i szuka wyjaśnienia dla denerwującego zachowania swojego syna w pewnym typowym uporze. Jednak gdy dokładnie prześledzimy „małą wojnę” między matką i dzieckiem, wtedy można stwierdzić coś niezwykle interesującego: skoro tylko matka doprowadzona zostanie do wściekłości albo też sama wszystko sprząta za swoim niechlujnym synem, nagle sprawia on wrażenie zadowolonego z siebie. Szelmowski uśmiech przebiega po jego twarzy; potajemnie, skrycie, w duchu wydaje się on naśmiewać ze swojej matki. Nie ruszając ani jednym palcem znowu wygrał kolejną bitwę.
W ten sposób bezustanne ignorowanie życzeń i próśb innych ludzi często okazuje się pasywnym sprzeciwem, który stanowi szczególnie zręczny rodzaj agresji: druga osoba doprowadzona jest do wściekłości, podczas gdy własne złe zamiary można ukryć za niewinną naiwnością. Nic dziwnego, że łagodnych albo upartych „przeciwników” - czy to dzieci, czy dorosłych - najczęściej nie postrzegamy w ich cierpliwości i wytrwałości jako agresywnych. Także w absolutnej pasywności kryje się często agresja. Już zwykłe milczenie może - w zależności od sytuacji - mieć lodowaty i wrogi charakter.
Złe zamiary nie prowadzą jednak siłą rzeczy do agresywnego zachowania. Na szczęście - trzeba tutaj powiedzieć. Mimo to złe myśli albo złorzeczenia, czy nawet życzenia śmierci są bezustannymi - ale najczęściej niewidocznymi gołym okiem - towarzyszami życia każdego człowieka. Nawet tym spokojnym osobom, które nie są w stanie wyrządzić krzywdy choćby muszce, nie zawsze oszczędzone jest agresywne „wewnętrzne życie”. Pewien młody człowiek, który z powodu swojego uległości i sympatycznego charakteru był przez wszystkich łubiany, tak szczerze opisywał w trakcie spotkania terapeutycznego swoje najskrytsze marzenia: „Często mam ochotę strzelać na oślep z karabinu do wszystkiego, co się porusza. Wielokrotnie śni mi się to. Naturalnie nigdy bym czegoś takiego nie zrobił". Tak bardzo agresywne wyobrażenia nie należą do rzadkości i w żadnym wypadku nie są zastrzeżone tylko dla dorosłych. Szczególnie w dziecięcej duszy budzą się niekiedy gwałtowne myśli niszczycielskie - jak można bez trudu wyczytać to z rysunków, wymyślonych opowiadań czy też snów wielu (także „grzecznych”) dzieci.
„Tak długo, jak agresja naszego dziecka rozgrywa się tylko w jego fantazji, nie musimy się martwić, ponieważ myśli nie mogą przecież nikomu zaszkodzić. Po za tym dziecko może w ten sposób odreagować złe wydarzenia”, stwierdził pewien ojciec w trakcie spotkania dla rodziców. Oczywiście, fantazja człowieka, jego wyobrażenia i marzenia bez wątpienia spełniają zadanie duchowego wentyla. W ten sposób może się on do woli odreagować i robić to, na co ma ochotę. A jednak tego rodzaju myśli dziecka powinny skłonić nas do zastanowienia - przede wszystkim wtedy, gdy