IMG�74

i

,pełnienia przestępstwa zarzucanego Markowi Falcncie wynika z tego, że nie możemy udziału w przesłuchaniu tych kelnerów i zakwestionować, podważyć ich relacji. Budzi Isre głębokie zaniepokojenie fakt, że dowiadujemy się z mediów, że kelnerzy ci znajdują się „j ochroną realizowaną w ramach programu dla świadków koronnych. W związku z tym ^l7!Klajcnty pytanie, czy ci kelnerzy się kogoś obawiają, czy też ktoś za nich podjął decyzję, że Lsinni się kogoś obawiać. Nie zdradzę tutaj żadnej tajemnicy, jeżeli powiem, że (iinkcjonańusze z KGP kontaktowali się również z Markiem Falentą o taką ochronę, że ._oSianic wywieziony, natomiast na pytanie, skąd mało by pochodzić źródło zagrożenia dla ‘jego, funkcjonariusze odmówili odpowiedzi. To niestety sugeruje nam jakieś pozaprawne prtyczyny odosobnienia tych tzw. kelnerów. Zatrzymanie i przeszukanie Marka Falenty edbyto się w ten sposób, że około godziny 09:30 pan Marek Falenta wyjechał ze swojej posesji samochodem, kierując się w stronę centrum Konstancina. Wyjeżdżając ze swojej posesji już widział pod domem, na ulicy stojące samochody, to było o tyle niecodziennym jjawiskiem, że przy tej uliczce znajdują się tylko posesje prywatne i praktycznie tam nikt na ulicy nie parkuje, bo zawsze wjeżdża do kogoś. Po dojechaniu w pobliże centrum Konstancina, na rondzie pan Marek Falenta został spektakularnie zatrzymany przez_ funkcjonariuszy brygady antyterrorystycznej^ jednostki bojowe. Samochody zajechały my drogę, jak w amerykańskich filmach ~ gangsterskich, na oczach obecnych ludzi został^-wyciągnięty z samochodu. Pan Marek Falenta nie ma zastrzeżeń żadnych do funkcjonariuszy zatrzymujących, co do użycia chwytów, kajdanek itp. Na następny dzień nawet lekko nas przepraszali, bo myśleli, że jadą na zatrzymanie jakiegoś poważnego bandyty, gangstera. Co do samego przeszukania, to przeszukania w domu Marka Falenty dokonywało ok. 30 funkcjonariuszy, z czego 12 - było nieumundurowanych, reszta była umundurowana z jednostek antyterrorystycznych, w kominiarkach. Na zewnątrz były również psy tropiące, funkcjonariusze, którzy szukali dowodów z wykrywaczami metali po posesji pana Falenty. Podnosili krzaki do góry, doniczki, wyglądało to, jak przeszukanie u jakiegoś bosa mafii. Zaizut ma to do siebie, że ewentualnym nośnikiem może być tak mała rzecz, a ponadto po publikacjach, które insynuowały związek Marka Falenty z tą sprawą, byłoby skrajną głupotą ze strony rzeczywistego sprawcy, żeby takie nośniki informacji trzymał we własnym domu, umożliwiając ich ewentualne odnalezienie. Przy dzisiejszym stanie techniki te informacje mogą być przechowywane np. w tak zwanej chmurze, na serwerach znajdujących się np. w Nowej Zelandii, a później - np. po 2 godzinach przeniesione na serwery w RPA. Do tego zabranie wszystkich urządzeń elektronicznych z domu Marka Falenty jest dla niego bardzo uciążliwe, z uwagi na prowadzoną przez niego działalność gospodarczą, a do tej pory nie otrzymaliśmy od AB W ani kopii, ani oryginału zapisów z nośników. Postanowienia o powołaniu biegłego do wykonania tych kopii są wydawane dopiero po trzech tygodniach. W tym kontekście stanowi to uciążliwość i szkodę dla pana Marka Falenty. Znaczna część tych nośników zawiera dane stare i wystarczyło podłączenie do komputera i wyświetlenia daty modyfikacji. Pani Anna Pawłowska nie jest w stanie wystawić faktur wobec klientów, bo potrzebna dane są na zatrzymanych komputerach. Nawet obecnie prokuratura uważa, że to zatrzymanie nie było potrzebne, biorąc pod uwagę treść nowego postanowienia o środkach zapobiegawczych — odstąpienie od zakazu opuszczania kraju i od dozoru Policji. Policjanci na komisariacie w Konstancinie stwierdzili, że nic nie wiedzą, że Marek Falenta ma stawiać się na dozór, kiedy się do nich zgłosił. Co do Anny Pawłowskiej także w domu w Konstancinie były przedmioty, które były wyłącznie jej własnością i co do których nie wydano zarządzenia w przedmiocie ich zatrzymania od Anny Pawłowskiej.

Prokurator wnosi o nieuwzględnienie zażalenia i stwierdzenia, że zatrzymanie i przeszukania były czynnościami legalnymi i prawidłowymi. Czynności te mogą godzić w podstawowe wolności człowieka, o czym stanowią umowy międzynarodowe i Konwencja o Ochronie