XII AUTOR „KRONIKI” I CZAS JEJ POWSTANIA
samej jego osoby, trzeba odróżnić dane względnie pewne od mniej lub bardziej prawdopodobnych domysłów. Punktem wyjścia musi być czas powstania samej Kroniki. Przedmowa do księgi I, w której piszący zwraca się imiennie do całego ówczesnego episkopatu polskiego: arcybiskupa gnieźnieńskiego Marcina oraz biskupów: Szymona płockiego, Pawła poznańskiego (?), Maura krakowskiego i Żyrosława wrocławskiego, może być ściśle datowana na lata 1112—1118, ponieważ Źyrosław wstąpił na stolicę wrocławską w r. 1112, Maurus zaś zmarł 5 marca 1118. Co więcej, jest rzeczą nader mało prawdopodobną, aby cała Kronika (nie tylko jej księga I) powstała po tej ostamiej dacie. Wiadomo bowiem skądinąd, że wojewoda Skarbimir, którego czyny i zasługi kronikarz tak podnosi w księgach II i III, iż w pewnym miejscu (1131) uważa za potrzebne zastrzec się: „Lecz nie dlatego opowiadamy to o Skarbimirze, by go w czymkolwiek porównywać z jego władcą [Bolesławem Krzywoustym], tylko by się trzymać prawdy historycznej” — tenże Skarbimir w r. 1117 podniósł bunt przeciw księciu, został pokonany i oślepiony. Trudno więc przypuścić, aby te wszystkie jego pochwały w Kronice były pisane po r. 1117. Istnieje na koniec jedna jeszcze wskazówka, pozwalająca prawdopodobnie zacieśnić datację dzieła jeszcze o jeden rok. Oto o królu węgierskim Kolomanie kronikarz wszędzie mówi tak jakby o żyjącym; tymczasem władca ten zmarł 3 lutego 1116, a wobec jego bliskich wówczas związków z dworem polskim wiadomość o tym musiała w miesiąc później być już u nas dobrze znana. Tak więc okazuje się rzeczą najprawdopodobniejszą, że kronika została napisana w latach 1112—1116.
Pobyt kronikarza w Polsce. Nie tak jasna jest sprawa czasu przybycia jej autora do Polski. Dawniej przyjmowano, że bawił on u nas już długo, zanim przystąpił do pisania swego dzieła, wyobrażano sobie w nim np. wychowawcę młodego Mieszka, syna Bolesława Śmiałego, zmarłego niespodziewanie w r. 1089 w Krakowie — a to ze względu na barwne szczegóły jego pogrzebu, jakie autor Kroniki przytacza (I 29) tak, jakby był ich naocznym świadkiem. Jeśli jednak zgodzimy się z wyrażonym poprzednio prawdopodobnym domysłem, że kronikarz przybył do Polski z Somogyvar, to fakt ten musiał nastąpić po r. 1091, kiedy założona została na Węgrzech kolonia prowansalskiego St. Gilles. Barwność przedstawienia zaś nie jest bynajmniej w wypadku naszego Galla kryterium pozwalającym się domyślać, że dany wypadek znany mu był z własnego doświadczenia. Ucieczkę księcia kijowskiego (I 7) odmalował wcale nie mniej żywo, choć nieco krócej od pogrzebu Mieszka, a nikt przecież nie zechce twierdzić, że był świadkiem tego wydarzenia, które miało miejsce w r. 1018. Toteż obecnie większość badaczy skłonna jest sądzić, że przybył on do Polski dopiero na początku XII w., może na kilka lat przed napisaniem dzieła, a może nawet bezpośrednio przed jego podjęciem. W każdym bowiem razie jeden jedyny raz, kiedy wspomina o tym, iż był świadkiem czegoś, co opisuje, czyni to mówiąc o pielgrzymce pokutnej Bolesława Krzywoustego do Somogyvar w r. 1113 (III 25: „widzieliśmy bowiem tak znakomitego męża, tak potężnego księcia, tak lubego młodzieńca, jak po raz pierwszy przez dni czterdzieści pościł publicznie” itd.). Nader charakterystyczna jest w tym związku również jego wzmianka o kościele Św. Piotra w Bazoarium, które z wielkim prawdopodobieństwem wolno nam identyfikować ze Starą Budą. Wracając do Polski z Samogyvar i Białogrodu Królewskiego (Szekesfehervar) Bolesław Krzywousty i jego otoczenie tamtędy najpewniej kierowali się w stronę Spiszą i doliny Popradu — czyniąc zatem aluzję do wielkiego kościoła, rozpoczętego przed około siedemdziesięciu laty, a pozostającego wciąż jeszcze w stanie nie wykończonym, kronikarz odwołuje się prawdopodobnie do wspólnego ich wspomnienia. Z jego własnego opowiadania (III 25) wiemy, że Krzywousty hojnie obdarowywał podczas swej pielgrzymki katedry, opactwa i prepozytury, a kościół Św. Piotra w Starej Budzie do tej ostatniej kategorii należał. Nie jest więc wcale rzeczą wykluczoną, iż wtedy dopiero autor Kroniki zetknął się z dworem polskim i wtedy wraz z Bolesławem do Polski przyjechał.