Tragedia eurypidejska _____
Także i chór nieco zaskakuje - w pieśni, którą śpiewa w jednym z najbardziej przejmujących momentów sztuki, kiedy Medea ostatecznie postanawia, że jej dzieci muszą umrzeć i tuż przed straszną opowieścią o śmierci Glauki. Jeśli pamiętamy przy tym o kolosalnym efekcie, jaki przy pomocy chóru w tego rodzaju sytuacjach udawało się osiągać Sofoklesowi, to dreszcz nas przechodzi, gdy stwierdzamy, że Eurypides niejako oddaje się swemu studium i pisze - do tego w anapestach - o przewagach stanu bezdzietnego.
Tego rodzaju obojętność panująca na orchestrze względem tego, co dzieje się na scenie, stała się potężnym środkiem w Eurypidesowym arsenale. Temat jest związany z kontekstem, lecz nie jego ujęcie. Taka uogólniona refleksja łamie emocjonalny rytm sztuki. Dlaczego zatem Eurypides wprowadza tę niewinną rozprawkę w momencie, kiedy ma dojść do popełnienia tak desperackich czynów? Można założyć - tytułem próby - że w ten sposób Eurypides przygotowuje grunt pod opowiadanie Posłańca, że rozmyślnie usypia naszą uwagę tym niepozornym dziełkiem z zakresu potocznej filozofii - dzięki temu zaciekły atak Posłańca wypada lepiej. Jednakże fragment ten - bez względu n*a to, czy takie bądź inne jego wyjaśnienie odpowiada prawdzie - nasuwa jeden możliwy wniosek, taki mianowicie, że nastawienie Eurypidesa względem bohaterki całkowicie się różni od nastawienia Sofoklesa. Niewyobrażalna jest bowiem sytuacja, świadcząca o braku dramaturgicznego taktu, w której Antygona bądź Edyp nagle przerywają, by powiedzieć coś interesującego. I to nie dlatego, że Sofokles był w tym względzie lepszym poetą i dramaturgiem, ale dlatego, że pisał tragedie innego typu. Albowiem jest chyba dość oczywiste, że Eurypides - pomimo współczucia i siły, z jaką przedstawia postacie w swych dramatach, i mimo że jest „najtragiczniej szym z poetów” — z zasady zachowuje dystans względem swych postaci. Potrafi, przeciwnie niż Sofokles, na mo- / ment wycofać się i zachęcić nas do skupienia myśli na czymś innym1.
A zatem Medei pod żadnym względem nie da się dopasować do teorii Arystotelesa, tak jak i praktyka Eurypidesa rozmija się z Sofoklesową- i to całkowicie. A w miarę jak Eurypides eksploatuje swą tragiczną wenę, te rozbieżności przybierają na sile, by osiągnąć kulminację w Trojankach - sztuce, w której ani jedno zdarzenie nie jest „koniecznym lub prawdopodobnym” wynikiem zdarzenia je poprzedzającego, w której charakterystyka postaci jest ledwie zarysowana i niespójna, zaś chór nie jest bynajmniej jednym z aktorów i w ogóle nie zwraca uwagi na akcję. Ale też sztuce, która mimo to jest wspaniałą tragedią. Można wobec tego mówić o pewnej metodzie twórczej, i to konsekwentnej metodzie, której logikę postaramy się niniejszym odkryć, na tyle, na ile jest ona ucL ytna w Medei.
Medea jest postacią tragiczną, ale już wiemy, że nie jest bohaterką tragiczną w sensie arystotelesowskim. W istocie jest naturą namiętną, całkowicie niepohamowaną w miłości i nienawiści - i właśnie to, a nie hamartia, przesądza o
_„Medea"
dramatyzmie jej postaci - jest kobietą w każdym calu. Pewne zalety, jakie - z dużą dozą prawdopodobieństwa - można by jej przypisać, mają niewielkie znaczenie dramaturgiczne. Medea z miłości do Jazona zdradziła swego ojca i zamordowała brata. W Jolkos, chcąc dopomóc Jazonowi, obmyśliła straszną śmierć dla Peliasa (te jej wyczyny poświadcza Eurypides). Podobnie w Koryncie, zdradzona i znieważona przez Jazona, przede wszystkim myśli o zemście. Z tym że nie jest to względnie sprawiedliwa zemsta polegająca na uśmierceniu Jazona, lecz taka, której celem jest zniszczenie Jazona, jego nowej oblubienicy, jego dzieci i całego domostwa. Są to, na nieszczęście, również dzieci Medei, co jednak nie jest w stanie odwieść jej od powziętego zamiaru. Zmaga się ze swymi uczuciami macierzyńskimi i stacza ze sobą walkę - wiarygodną raczej w kategoriach teatralnych niż psychologicznych - którąjednak rozstrzyga myśl, iż nie zniesie szyderstwa swych wrogów. Jest postacią tragiczną w tym sensie, że jej namiętności są silniejsze niż rozum (Sufidę Kpeioomu tćou fk>v-\evfJidTG)V, 1097). Jej wizerunek tchnie energią i prostotą. Wszystko, co Medea mówi, tak jak każdy jej czyn, wyrasta bezpośrednio z dramatyzmu tej postaci. Niemniej jednak nie jest bohaterką tragiczną, w sensie, w jakim termin ten rozumieliśmy do tej pory - jest zbyt skrajna i zanadto nieskomplikowana. Jej wizerunek nie przedstawia studium charakteru, jak choćby wizerunek Ne-optolemosa w Filoktecie, albowiem wszystko, co mogłoby sprzyjać charakterystyce tej postaci, skupia się na jednej przemożnej namiętności, a sytuacja tak jest aranżowana, by tę namiętność jak najbardziej wyostrzyć. Nie można mówić w tym przypadku o melodramacie, albowiem Medea, choć tak skrajna, jest prawdziwa, a jej charakter i czyny pozostawiają w nas coś ponad zwykłą ekscytację, jaką wywołuje wyraziście zarysowana opowieść. Jest tragiczna, niemniej jednak musimy mieć na uwadze nasze rozumienie słowa „tragiczny”.
Tragedia takiego bohatera jak Ajas polega na tym, że siła zostaje unicestwiona przez słabość. Natomiast tragedia Medei na tym, że ktoś taki jak ona w ogóle może istnieć. Skazana jest na to, by być udręką - dla siebie samej i dla innych. Oto dlaczego Eurypides pokazuje, jak Medea przemierza życie, zostawiając za sobą zgliszcza. Oto dlaczego cierpień innych, Glauki i Kreona, nie da się usprawiedliwić. To, że ona sama cierpi, stanowi ważny i niewątpliwie konieczny element dramatu, ale nie stanowi istoty tragedii, jako że jej cierpienie polega na tym, że du/ióę okazuje się silniejszy od ftoukajfiara - namiętność od rozumu - i tym samym może stać się ono czynnikiem destrukcyjnym. Ale destrukcyjnym dla kogo? Otóż dla jej dzieci, dla Glauki, Kreona, Jazona i dla spokoju ducha samej Medei, ale już nie dla jej życia. Słowem - niszczące dla społeczeństwa w ogólności.
A zatem Eurypides, nie chcąc osłabiać tematu swej sztuki, musiał wprowadzić opis okropnej śmierci Glauki, jako że cierpienia ofiar Medei w tej samej mierze stanowią część tragedii, co cierpienia samej Medei, być może nawet część ważniejszą. Stąd też kontrast względem Sofoklesa. Logicznym zwieńczeniem tragedii Sofoklejskiej jest upadek bohatera. Może to pociągać za sobą upadek innych postaci - przykładem Hajmon i Eurydyka w Antygonie - co jednak ma charakter wtórny - i tylko o tyle, o ile sprzyja wyeksponowaniu
185
Ten sam dystans daje się zauważyć w sposobie konstruowania postaci i w skłonności do prowadzenia dyskusji: charakterystyczna pod tym względem jest krótka rozprawka o muzyce (Medea, 190 [195]). Eurypides nie koncentruje się wyłącznie na postaci Medei.