146 NAUKA O BOGU
a) Monarchianizm dynamiczny. Na Jezusa-cziowieka zstąpił Duch rozumiany jako moc Boga (dynamis). Logos i Pneuma są to nazwy działania boskiego podmiotu. Z punktu widzenia chrystologii mamy tutaj adopcjonizm: Jezus jest Bogiem na drodze adopcji Przedstawicielami tego kierunku są między innymi Teodor z Bizun cjum i przede wszystkim Paweł z Samosaty (t po 272).
b) Monarchianizm modalistyczny albo sabelianizm (od nazwi ska jego głównego przedstawiciela, Sabeliusza): Ojciec i Syn są tak postrzegani w jednym, że nie widać już żadnej różnicy. W rze czywistości więc Ojciec staje się człowiekiem i umiera na krzyżu (stąd patripasjanizm). We wszystkich działaniach zbawczych Bogn działa tylko jeden podmiot, który przejawia się na różne sposoby (modi). Obok Sabeliusza tę naukę reprezentował również Noetus •/.<• Smyrny.
Ortodoksyjna teologia, którą reprezentuje Hipolit z Rzymu, Tertulian, Orygenes i Nowacjan, odpierając te kierunki wyka zywała, że Ewangelie z całą wyrazistością ukazują różność, wręcz przeciwieństwo Ojca i Syna, choć zarazem równie widu czna jest ich jedność. Jedność w żadnym momencie nie usuwa różności. Stanowi to impuls myślowy do dalszej refleksji: skoro Ewangelie ukazują tę różność mówiąc o postaci Jezusa — czy różność jest wobec tego tylko uwarunkowana „ekonomicznie", a więc odnosi się do dziejów zbawienia i do wcielenia (tylko Syn stal się człowiekiem), czy też istnieje w samym Bogu, jesl więc również „teologicznie" faktem (immanentna w Trójcy Świętej)? Odpowiedź teologów brzmi: jest faktem. Bóg nie tylko przejawia się jako Ojciec, Syn i Duch, jest sam w sobie Trójjednością. Tak rozróżnia Orygenes dziedziny działaniu trzech Osób, przy czym nie uniknął ekonomicznego subordy nacjanizmu1. Wprowadzenie przez niego w tym kontekście pojęcia hiposfaza miało duże znaczenie. Miało ono określać to, co różniące w boskiej jedności.
Z dyskusji wynikało ogólnie, że odpowiednia pojęciowość |ost warunkiem właściwego myślenia teologicznego. Szczególno zasługi w tej dziedzinie ma w teologii zachodniej Tertulian. Rozróżnia on jedną podstawę poszczególnego Istniejącego i Jego przypadłości. Nazywa ją substanticr, Grecy używają lorminu ousia lub physis. Ojciec, Syn i Duch mają tylko jedną l/tką podstawę, tylko jedną substanq'ę. Pierwotną rzeczywistością jest Ojciec, od którego Syn i Duch w różnej kolejności mają .woje bycie-Bogiem i są współuczestnikami (consortes) boskiej substancji2. Substancja ta otrzymuje w Trzech różną formę egzystencji. Tertulian określa ją jako persona (gr. prosopon) 3. Konkretnym nosicielem substanq'i jest Osoba: Ojciec, Syn i Duch mają tylko jedną substancję, różnią się jednak jako „Osoba". Wyjaśnia to Afrykaninowi chrystologia: Jezus jako Ten, który stał się człowiekiem, jest konkretnie różny od Ojca w tym znaczeniu, że zamiana Osób jest niemożliwa. Również Duchowi musi przysługiwać samodzielność podmiotowa: uświęca On każdego wierzącego.
Cały ten spór, który wywołała debata nad monarchianiz-mem, skomplikował się mimo przezwyciężenia herezji, a to za przyczyną dwóch okoliczności. Jedna z nich to problem raczej językowy niż merytoryczny; rozgorzał on wokół zagadnienia przekładu. Z czysto filozoficznego punktu widzenia
greckie: prosopon łacińskie: persona
hypostasis, ousia substantia
Princ 1, 2,; 3, 5-8; tzt D 2/1, nr 92-95.
Adv. Prax. 9, 2. Ale i ten tekst nie w pełni uniknął subordynacjanizmu.
Wyraz ten pochodzi prawdopodobnie od etruskiego phersu oznaczającego maskę (noszoną na cześć bogini Phersu). Może wówczas oznaczać również twarze (gr. to, co wyróżnia osobę), także rolę, wreszcie podmiot prawny.