36
Emile M. Cioran
odczuwać i uświadamiać sobie trwałości i ciągłości „ja”, ponad ewolucjami uczucia, wzrostem pragnień, pogłębianiem się żalu. Wszystkim jest możność bycia całkowitym bez posiadania pamiąci. Możliwe jest to jedynie poprzez integralne urzeczywistnienie każdego aktu życia, wówczas, gdy nie zdajemy sobie sprawy ze swej relacji i relatywności w odniesieniu do innych. Żyć w sposób absolutny w chwili oznacza urzeczywistnienie na najwyższym poziomie indywidualnego życia i pozbycie się rozpaczy życia w czasie. Nie żyć chwilą jako problemem, ale jako absolutnym urzeczywistnieniem, żyć każdą chwilą tak, jakbyśmy doświadczali czegoś ostatecznego, bez początku i końca. Nie wyobrażaj sobie nigdy, że zaczynasz coś lub coś kończysz — niech twoje życie będzie jak upojenie każdą chwilą, w którym będziesz całkowity i obecny, nie musząc niczego nie zapominać ani niczego pożądać. Tylko absolutne urzeczywistnienie w jednej chwili może oszczędzić nam męki posiadania własnego czasu, usłanego trupami przeszłości i przyszłości. Będąc w każdej chwili całkowitym, nie mamy nic, czego musielibyśmy się pozbyć, gdyż nic z zewnątrz nie ciąży nad nami i pozostajemy jako egzystencja, pełnia istnienia, dla której życie i śmierć nic już nie znaczą. Toteż dziwimy się, słysząc, jak powiadamy, że jesteśmy żywi, a także przypominając sobie, że umrzemy.
Czemu ludzie, którzy cierpią, nie nudzą się? Na skali stanów negatywnych, rozpoczynającej się od nudy a kończącej na rozpaczy, przechodząc przez melancholię i smutek, cierpiący człowiek doznaje tak rzadko nudy, że pierwszym stopniem jest dla niego melancholia. Nie znają nudy jedynie ci, którzy nie mają głębokiej treści wewnęt-i / nr j i którzy potrafią ożywić swe życie jedynie za pomocą bodźców zewnętrznych. Wszystkie miernoty poszukują ro/norodności świata zewnętrznego, bo bycie powierz-»lit »wnym sprowadza się do samorealizacji za pośrednictwem przedmiotów. Człowiek powierzchowny ma tylko 11*tIno zmartwienie: ocalić siebie dzięki przedmiotowi. I Małego poszukuje on w świecie zewnętrznym wszystkiego, > n może on mu zaoferować, by móc wypełnić siebie wiiitościami i rzeczami zewnętrznymi. Melancholia zakłada wewnętrzne puchnięcie, mglistość oddali i tęsknotę za nieskończonością, które swe źródło mają w uniesieniu i wysublimowaniu duchowym, tych zaś nie sposób odnaleźć w nudzie. Jeśli człowiekowi powierzchownemu zdarzy su,* postawić sobie problem z poziomu metafizyki, substrat psychiczny, z którego pochodzi ten nieokreślony niepokój, i u gdy nie wznosi się ponad poziom nudy. A cała metafizyka nudy jest zaledwie metafizyką okolicznościową. W nudzie nigdy nie można poważnie postawić problemu człowieka, podobnie jak problemu podmiotu — można jedynie zadać pytanie o nastawienie, o postawę wobec świata zewnętrznego. Nie chodzi tu o skłonność, a tym bardziej o przeznaczenie. Nuda jest pierwszą oznaką niepokoju; kiedy człowiek nie jest całkowicie nieświadomy, to dzięki nudzie objawia swój pierwszy stopień człowieczeństwa.
Jakże ten, kto cierpi, daleki jest od tego wszystkiego! Nie jest on nigdy wystarczająco biedny, by móc ulec nudzie. Cierpienie ma nieoczekiwane zapasy, które zapewnią człowiekowi wystarczające towarzystwo, by potrzebował jeszcze innych.