256 Źmile M. Cioran
właśnie jest tak straszna i złowieszcza. Człowiek łatwiej znosi śmierć niż samotność. Wobec samotności istnieje jedynie tchórzostwo. Tchórzostwo tym poważniejsze, że człowiek jest samotny ze swej istoty. Dlatego lęk przed samotnością jest wyparciem się samego siebie.
Wolność jest jarzmem zbyt ciężkim dla karku człowieka. Nawet ogarnięty dzikim przerażeniem, jest on bardziej pewny siebie niż na drogach wolności. Mimo że uważa on ją za wartość pozytywną par excellence, wolność nie przestała nigdy ukazywać mu swej negatywnej, odwrotnej strony. Niezawodną drogą upadku jest wolność. Człowiek jest zbyt słaby i zbyt mały dla nieskończoności wolności, toteż staje się ona negatywną nieskończonością. W obliczu nieobecności granic człowiek traci własne granice. Wolność jest zasadą etyczną o demonicznej istocie. Ten paradoks jest nierozwiązywalny.
Wolność jest zbyt wielka — my zbyt mali. Kto spośród ludzi na nią zasłużył? Człowiek kocha wolność, lecz obawia się jej.
Znam jedynie dwa rozdarcia: żydowskie i rosyjskie (Hiob i Dostojewski). Inne narody cierpiały z pewnością nieskończenie, lecz obce im było umiłowanie cierpienia. Posłannictwo miały jedynie te narody, które same siebie zdeptały i ponownie wprowadziły Adama. Naród, który nie przeżył w swym historycznym istnieniu całej tragedii historii, nie może się wznieść do mesjanizmu i uniwersalizmu. Naród, który nie wierzy, że przysługuje mu wyłączność na prawdę, nie pozostawi po sobie śladów w historii.
W myślach najbardziej pospolitych i działaniach najmniej doniosłych zaskakuje nas nagłe zatrzymanie czasu. Niezwykły dreszcz zabiera was w dal, i bardziej niż upływ czasu pozostawia was w tyle — to wy kroczycie przed nim. Nie wiadomo, czy to wieczność was porywa, czy to świadomość czasowości się zniszczyła. Nagłe zatrzymanie czasu dowodzi, jak bardzo jesteśmy obcy w samym łonie życia i jak bylibyśmy gotowi, gdybyśmy tylko tego chcieli,
a
uwolnić się od niego. Świat mógłby być równie dobrze czym innym niż życie lub śmierć! Nieśmiertelnością, na przykład.
Boże, czy nie lękasz się, że nasza trwoga obali prawa natury, naturę samą, a ciebie wraz z nią? Czy nie znasz trwogi stworzenia? Kto nas z niego wyleczy, o Boże, skoro przez twojego syna w nas wzrosła?
W jaki sposób mieć odwagę, by wyciągnąć ostateczne wnioski, skoro prowadzą was one zawsze poza świat?
Aby uścisnąć ziemię, nie należy wyciągać żadnego wniosku; niech miłość będzie miłością, myśl — myślą, czyn — czynem. Odkąd ulegają zmieszaniu, wstępujemy na drogę wniosków i potępienia.
Wyrzeczenie się jest innym sposobem nazwania ostatecznych wniosków. Ja jednak pragnę zniszczyć siebie wewnątrz świata...
Rozumiem, że ludzie są samotni. Lecz prawdy!? A jednuk prawdy są samotne, i to bardziej, niż przypuszczamy. Wszystkie prawdy poszczególne, które wydają się kolumnami podtrzymującymi prawdę powszechną, stanowią w gruncie rzeczy indywiduację logiczną, którą oddziela