66
cji, która korzystała z immunitetu, dawał przywilej rządzenia się własnem prawem; na tej drodze do kraju, który nie miał uporządkowanych stosunków prawnych, którego ustrój nie budził zaufania, przychodziły bardziej urobione i utrwalone instytucje prawne. Łamało to jednolitość życia społecznego, ale stawało się czynnikiem stałości i bezpieczeństwa prawnego. Jednak ceną tej stabilizacji była rezygnacja z dowolności władcy; musiał dawać przywileje, których nie mógł cofać dowolnie.
A w jaki sposób, już w wiekach późniejszych, różne państwa wschodu przyciągały obcy kapitał, prowadziły osadnictwo przemysłowe i handlowe? Rozwinęła się tam instytucja kapi-tulacyj, przypominająca bardzo immunitet średniowieczny, Cudzoziemiec, przybywający na wschód, nie chciał żyć pod re-gime‘m, w którym prawa panującego nie były niczem ograniczone; podlegać „sędziom" zależnym od dyspotycznego władcy, przekupnej administracji, pozbawionej poczucia prawnego. Żądał dla siebie własnego sądu, chciał podlegać własnym normom prawnym. Zdobywał sobie przywilej, dzięki któremu powstawały na wschodzie wyspy zachodnio - europejskiego prawa. Instytucja kapitulacji była niewątpliwie wynikiem słabości prawnej, z drugiej strony wielkiem i upokarzającem ograniczeniem władzy, opartej na sile. I znosi się ją wówczas, gdy stosunki prawne zostają uporządkowane. Państwa, które to ograniczenie z siebie zrzucały, uzasadniały ten krok tern, że już u nich panuje prawo i bezpieczeństwo prawne, że już tam są trwałe instytucje prawne.
Widzimy, jak pod naciskiem życiowych konieczności rządy, oparte na sile, rezygnują z pełnego korzystania z tej siły; jak zaciągają trwałe zobowiązania, dzięki którym powstają samodzielne ośrodki prawne. I dzieje się to w warunkach, najbardziej od siebie odległych. Nieograniczona władza, chcąc się utrzymać, chcąc osiągnąć wyższy stopień rozwoju społecznego i gospodarczego, musi się ograniczać, poddawać się pod jarzmo prawa.
W państwach dzisiejszych inne są stosunki. Nie może dojść, choćby ze względu na mocne poczucie narodowe i centralistyczne dążności, do powstania instytucyj tego typu, jak immunitet czy kapitulacja. Ale analogiczny proces wyłaniania się in-stytucyj prawnych, względnie powrotu do nich, ogarnia również rządy, oparte na sile.
Jakaś grupa chwyta całą władzę w państwie. Staje się panem życia i śmierci. Chce się utrwalić — i tu następuje bardzo interesujące zjawisko. Oto utrwalając się, ogranicza swoją władzę.
Wprowadza nowy ustrój, który w zasadzie skupia i nadal pełnię władzy w ręku grupy rządzącej. Ale siłą rzeczy trzeba zrealizować pewien podział władzy, opancerzyć się w instytucjach prawnych. Przeprowadza się np. podział władz według instancyj. Każda z nich ma określony zakres działania, ma .swoje uprawnienia. I wówczas te różne organy nabierają samodzielności, bronią swego zakresu działania; wytwarza się wśród nich pewna solidarność — władza centralna, chociażby siłą faktu, jest w stosunku do nich ograniczona.
Ten podział władzy mógłby nie mieć jeszcze wielkiego znaczenia; jeżeli byt każdego organu zależy od woli władzy naczelnej, będzie się starał być jej posłusznym, biernym wykonawcą. Władza centralna o silnych tendencjach centralistycznych sparaliżuje ostatecznie wszelkie 'wybryki samodzielności. Ale wydatniejsze jej ograniczenie wystąpi z innej strony — przez oddzielenie się władzy sądowej od władzy administracyjnej. I wtedy już zjawi się fakt równowagi władz naczelnych, który pozostaje w sprzeczności z zasadą koncentracji wszelkiej władzy w jednym ręku.
Każda władza, która chce się utrwalić, która chce rządzić przez długie lata, musi wydawać prawa, a więc ogólne normy; prawa te obowiązują na stałe, na nich opiera się życie społeczne. Wojsko, zajmujące przelotnie jakieś miasto, może radzić sobie dorażnemi zarządzeniami; nakładać dowolnie kontrybucje, rekwirować mieszkania i towary, karać śmiercią każdego, kto nie zastosuje się do drobnych nawet zarządzeń władzy okupacyjnej. Ale takie „prawa" nie wystarczą na dłuższą metę.
Otóż jeżeli istnieją prawa, stale obowiązujące, to wówczas zdarzają się konflikty między jednostkami. Zdarzają się nadużycia, spory, gwałty. Pokrzywdzony chroni się pod opiekę prawa, odwołuje do niego. Wtedy władza państwowa orzeka o tern, kto ma słuszność. Ale ta władza orzeka na podstawie ustaw, przez siebie wydanych. Nie może kierować się kaprysem,