P1020931 (4)

P1020931 (4)



feremy Rifkin

Obecna fala redukcji zatrudnienia ma tym większe znaczenie polityczne, że ekonomiści stale wykazuj!) skłonność do rewizji pojęcia „dopuszczalnego" poziomu bezrobocia. Jak w wielu innych sytuacjach życiowych, często dostosowujemy nasze oczekiwania wobec przyszłości na podstawie okoliczności, w jakich się znajdziemy. W kwestii zatrudnienia ekonomiści znaleźli się w sytuacji niebezpiecznej gry w kompromis ze stale rosnącym bezrobociem i zmiatania pod dywanik wniosków płynących z przebiegu krzywej historycznej, która nieuchronnie prowadzi do świata z coraz mniejszą liczbą zatrudnionych.

Dane dotyczące aktywności ekonomicznej przez ostatnie półwiecze odsłaniają niepokojący trend. W latach 50. przeciętne bezrobocie wynosiło 4,5%, w latach 60. wzrosło do 4,8%, w latach 70. do 6,2% i w latach 80. wzrosło dalej do 7,3%. Przez pierwsze trzy lata ostatniej dekady XX w. wynosiło przeciętnie 6,6%1.

W miarę stałego wzrostu stopy bezrobocia w okresie powojennym ekonomiści zmieniali swoje założenia co do zjawiska pełnego zatrudnienia. W latach 50. bezrobocie na poziomie 3% było powszechnie uważane za stan pełnego zatrudnienia. W latach 60. administracje Kennedyego i Johnsona dążyły do osiągnięcia czteroprocentowej stopy bezrobocia równoznacznej z pełnym zatrudnieniem. W latach 80. wielu poważanych ekonomistów uważało stopę bezrobocia równą 5%, a nawet 5,5% za prawie pełne zatrudnienie2. W połowie lat 90. coraz liczniejsi ekonomiści i biznesmeni znowu rewidują swoje poglądy na to, co uważają za „naturalny" poziom bezrobocia. Przy tym niechętnie używają terminu „pełne zatrudnienie", natomiast analitycy z Wall Street argumentują, że stopa bezrobocia nie powinna spaść poniżej 6%, w przeciwnym bowiem razie gospodarce grozi nowa era inflacji3.

Ciągły wzrost bezrobocia w każdej dekadzie staje się jeszcze bardziej niepokojący, jeśli dołączymy do niego rosnącą liczbę za-

s. Dl.


Koniec pracy trudnionych w niepełnym wymiarze, którzy szukają pełnego etatu oraz liczbę zniechęconych, którzy już przestali szukać. W 1993 r ponad 8,7 miliona osób było bez pracy, 6,1 miliona pracowało w niepełnym wymiarze, a ponad milion osób było tak zdesperowanych, że w ogóle przestało starać się o pracę. Ogółem prawie 16 milionów Amerykanów, czyli 13% ogółu w wieku aktywności zawodowej, było w 1993 r. bez pracy lub bez pełnego etatu4.

Trzeba podkreślić fakt, że nawet jeśli obserwujemy sezonowe spadki stopy bezrobocia, to długookresowy trend jest rosnący. Wprowadzenie coraz bardziej zaawansowanych technologii, którym towarzyszy wzrost wydajności, oznacza, że światowa gospodarka może produkować coraz więcej dóbr i usług zatrudniając coraz mniejszy odsetek dostępnej siły roboczej.

Świat bez robotników

Gdy pierwsza fala automatyzacji uderzyła w sektor produkcji przemysłowej na przełomie lat 50. i 60., zaraz podnieśli alarm przywódcy związkowi, działacze ruchu praw obywatelskich i cały chór krytyków. Jednak świat biznesu w tym czasie nie podzielał ich obaw, wierząc, że wzrost produktywności spowodowany wprowadzeniem nowoczesnych zautomatyzowanych technologii zaowocuje większym wzrostem gospodarczym, wzrostem zatrudnienia i siły nabywczej. Dziś jeszcze niewielka, lecz rosnąca liczba biznesmenów zaczyna się niepokoić tym, dokąd prowadzi nas nowa rewoluq'a technologiczna. Percy Barnevik jest naczelnym dyrektorem wykonawczym szwajcarsko-szwedzkiej firmy Asea Brown Boveri, która produkuje generatory elektryczne i przemysłowe systemy transportowe wartości 29 miliardów dolarów rocznie i jest jedną z największych przemysłowych firm na świecie. Podobnie jak inne światowe spółki, ABB dokonała re-engineeringu swoich operacji zwalniając z pracy prawie 50 tysięcy osób i jednocześnie zwiększając obroty o 60%. Barnevik pyta: „dokąd pójdą ci wszyscy [zwolnieni] ludzie?". Przewiduje, że odsetek zatrudnionych w wytwórczości i usługach dla biznesu spadnie w Europie z 35% w połowie lat 90. do 25% ok. roku 2005, a w perspektywie dalszych 20 lat do

27

1

B U.S. Department of Labor, Bureau oł Labor Statistics, Employment and Earmngs, 1/1994 s. 182; Mishel Lawrence, Jared Bernstein, The Jobless Recovery: Deteriorating Wages and Job Quality in the 1990, Washington, D.C.: Economic Policy Institute, Briefing Paper.

2

   Wallace C. Peterson, Sileni Depression: The Fale of the American Dream, New York; W. W. Norton & Co., 1994 s. 33.

3

   The Puzzle of New Jobs: How Many, How Fast? „New York Times'' 24.05.1994

4

U.S. Bureau of Labor Statistics, Current Populałion Survey, 1993.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P1020931 (4) feremy Rifkin Obecna fala redukcji zatrudnienia ma tym większe znaczenie polityczne, że
P1020931 (4) feremy Rifkin Obecna fala redukcji zatrudnienia ma tym większe znaczenie polityczne, że
P1020946 (3) feremy Rifkin Skoro popyt spadł tak poważni? wskutek bezrobocia i zatrudnienia w niepeł
P1020946 (3) feremy Rifkin Skoro popyt spadł tak poważni? wskutek bezrobocia i zatrudnienia w niepeł
P1020946 (3) feremy Rifkin Skoro popyt spadł tak poważni? wskutek bezrobocia i zatrudnienia w niepeł
P1020946 (3) feremy Rifkin Skoro popyt spadł tak poważni? wskutek bezrobocia i zatrudnienia w niepeł
P1020997 (2) feremy Rifkin Abv całkiem wyeliminować koszty środków owadobójczych oraz robocizny niez
83249 P1020997 (2) feremy Rifkin Abv całkiem wyeliminować koszty środków owadobójczych oraz robocizn
P1020997 (2) feremy Rifkin Abv całkiem wyeliminować koszty środków owadobójczych oraz robocizny niez
skanowanie0080 [1024x768] Kryteria oceny obsługi określają jakość obsługi logistyc/Jiej. która ma co
CCF20071020006 1.2.3. Samotność moralna W dzisiejszym świecie, w którym pieniądz ma coraz większe z
CCF20091012045 Jurysprudencja a życie 51 nie ma jednak większego znaczenia dla biojurysprudencji pr
31689 P1020950 (2) Jeremy RifkinKoniec pracy Paru ekonomistów nadal uważa, wbrew potocznej opinii, ż
P1020949 (2) Jeremy Rifkin Coroczny wzrost deficytu federalnego i astronomiczny przyrost zadłużenia

więcej podobnych podstron