my dokonać tego samego pouczającego zabiegu w stosunku do sztuk czasu — tekstu i muzyki — które aktor przyzywa drugą ręką, nieodparcie pragnąc ich połączenia.
Warto przypomnieć, że rozpatrując tekst i muzykę z punktu widzenia inscenizacji nie poruszamy, przynajmniej na razie, zagadnień kompozycji dramatycznej, literackiej czy muzycznej jako takiej.
Opuszczając przestrzeń, obojętne czy zawierającą w sobie utajone trwanie, czy pozbawioną go, dochodzimy do zagadnienia czasu. Idealny i dowolny charakter tego pojęcia jest zbyt dobrze znany, aby trzeba było do niego wracać. Zauważmy tylko, że idealność czasu znajduje szczególnie potwierdzenie w sztuce. Podobnie jak długi sen może rozgrywać się w ciągu pięciu minut i w konsekwencji czas jego trwania jest nieproporcjonalny do czasu normalnego, tak i dla sztuk czasu czas normalny jest jedynie pojemnikiem zawierającym specjalny czas trwania. Śniąc wierzymy czasowi trwania snu, słuchając tekstu czy muzyki do dramatu wierzymy ich czasowi specjalnemu i nie przychodzi nam do głowy porównywać go z naszym zegarkiem, czujemy, że zegarek kłamałby! Sztuki czasu rządzą swobodnie czasem i panują nad nim.
Inaczej, jeśli idzie o inne sztuki, ma się sprawa z przestrzenią. Przestrzeń jest ograniczona wymiarami i możliwościami naszego dała i ograniczonym przedeż zasięgiem widzenia naszych oczu. Malowidło, którego obejrzenie w całej jego przestrzennej okazałości zmuszałoby nas do jazdy pociągiem, jest w ogóle niewyobrażalne. Rzeźba, choćby nie wiem jak ogromna, zachowuje mimo wszystko względne proporcje, które nasze oko automatycznie transponuje. Jednak i te rozmiary zależą także od naszych zdolności widzenia 1. Architektura, kórej rozmiary przekraczają skalę człowieczą, odbiega zawsze w mniejszym lub większym stopniu od swojej funkcji artystycznej; często funkcja ta zupełnie zanika. Przykłady można niestety mnożyć i trzeba, abyśmy je sobie poważnie uświadamiali Jeśli idzie o architekturę, cywilizacja, która poszła w kierunku gigantyczności nie jest nigdy cywilizacją ludów prawdziwie artystycznych, ludów, których sztuka jest żywa.
* Jeśli idzie o rzeźbę, określenie większy niż naturalny nie dotyczy cechy artystycznej dzieła.
Dlaczego zatem czas nie ma żadnej normy, która byłaby wspólna naszemu życiu na jawie i naszym sztukom w trwaniu? Właśnie z racji swojej idealności. Czas to my. Sztuki adresowane do naszych oczu są w tym sensie także nami samymi, ale w przestrzeni, a przestrzeń nie jest idealna; nasza zdolność widzenia jest na to zbyt ograniczona. O ile więc jest sprawą oczywistą, że nasz słuch jest również ograniczony, jeśli idzie o czas trwania dzieła sztuki mierzony za pomocą czasu normalnego, o tyle można podejrzewać, że słuch potrafi niekiedy posługiwać się czasem fikcyjnym, odbiegającym in plus czy in minus od czasu normalnego. Zmysł słuchu uderzony falami dźwiękowymi, przekazuje nam je wprost, bez żadnej operacji pośredniej. Tam, gdzie rnne sztuki przedstawiają, to znaczy chcąc dotrzeć do naszych zmysłów robią użytek ze znaków wzrokowych, muzyka po prostu istnieje, a znaki, którymi się posługuje, utożsamiają się z jej bezpośrednim działaniem. Muzyka to głos duszy: jej czasowa idealność jest więc doskonale umiejscowiona i pełnoprawna. Inscenizacja zajmuje się określeniem stosunku muzyki do przestrzeni. Jaka może być ta relacja? Stwierdziliśmy, że ruchomość wyraża przestrzeń w pewnym następowaniu, a więc w trwaniu. Ruchomość jest zatem koniecznym pośrednikiem sztuk czasu w ich niewidzialnej obecności na scenie. Tak samo, na zasadzie wzajemności, sztuki przestrzeni mogą dzięki sztukom czasu objawiać się w trwaniu, które bez sztuk czasu byłoby im obce. W ten sposób sztuki przestrzeni będą z natury rzeczy uczestniczyć w idealności czasu!
Zanim, omówiwszy sztukę dźwięków i rytmu, przystąpimy do badania, w jaki sposób ruchomość może mieć swoje miejsce w dziele sztuki — a jest to zagadnienie pierwszorzędne — pozostaje nam jeszcze rozważyć sztukę słowa, czyli tekst recytowany 1. Barwa głosu, bez podkładu muzycznego, może czasem nasuwać jakieś podobieństwo do muzycznego dźwięku, ale w sztuce nie ma z nim nic wspólnego i oprócz innych elementów różni się przede
91
00
Recytowany, nie czytany. Każde czytanie wypływa z literatury jako takiej. Aktor, który na scenie czyta rolę lub śpiewa odczytując tekst, jest tylko deki amatorem lub śpiewakiem, którego poruszenia są nie umotywowane.