kawszych przykładów takich bogów wymieńmy meksykańskiego Tloke Nahuake („Ten, który ma wszystko w sobie”) i Ipalmemoualoni („Ten, dzięki któremu istniejemy") czy Paczakamaki („Ten, który jest”), a więc bóstwo przypominające swą nazwą etymologię Jahwe (od hjh czy hwh — „być”). Najprawdopodobniej te i analogiczne nazwy bóstw są tylko atrybutami różnych bogów, używanymi — podobnie jak hinduskie określenia pradzapati czy viśvakarman — w chwili modlitwy do danego boga, a więc są to symptomy postawy henoteistycznej.
2. EWOLUCJA IDEI BOGA
Na temat ewolucji pojęcia Boga toczą się od dłuższego czasu — szczególnie od czasu, gdy myślenie ewo-lucjonistyczne rozpowszechniło się w teorii kultury — ożywione dyskusje pomiędzy zwolennikami naukowego ujmowania problemu a wyznawcami światopoglądu religijnego. Przedmiotem konfliktu są co najmniej trzy zagadnienia:
— czy istnieje ewolucja pojęcia Boga,
— w jaki sposób ona przebiega,
— jakie są jej przyczyny.
Teoretycy religijni przez dłuższy czas negowali możliwość rozwoju pojęcia Boga, utrzymując, że jest ono wrodzone ludziom oraz że Bóg sam objawił ludziom podstawowe zasady religii, m. in. prawdę o swojej istocie. Nie może więc być według nich mowy o jakimś rozwoju, lecz jedynie o uściślaniu, uwyraźnianiu tego, co już było dane, co było wiadome o naturze i cechach bóstwa. Jednakże w miarę postępu nauki, w miarę rozwoju wiedzy o społeczeństwie i nagromadzaniu przez kulturoznawstwo i religioznawstwo
coraz to nowych faktów — nie można już było utrzymać pierwotnej, Jawnie negatywnej postawy wobec problemu rozwoju idei Boga. W związku z tym punkt ciężkości dyskusji przeniósł się na następne zagadnienie: na mechanizm rozwoju pojęcia Boga. Jawna negacja tego, rozwoju ustąpiła miejsca pozornej afir-macji — takiej, która na nowy sposób przekreślała tezę o rozwoju idei Boga.
Najważniejszym przejawem tej falsyfikującej afir-macji koncepcji rozwoju idei Boga jest „urzędowy” katolicki kierunek w religioznawstwie — szkoła „historyczno-kulturowa”3*. Powstała w początkach XX wieku jako jeden z nurtów kontrofensywy przeciwko ewolucjonizmowi w kulturoznawstwie i religioznawstwie, a założona przez Niemca, ojca zakonu wer-bistów, Wilhelma Schmidta (1868—1954)3ł, szkoła ta — mimo pewnego wkładu w etnografię i badania religii ludów prymitywnych, np. Pigmejów — była jawnie nastawiona na „naukowe” uzasadnienie tez teologii i Kościoła. Opierając się bowiem na teorii „kręgów kulturowych" (Kulturkreislehre), usiłowała ona doszukać się wśród współczesnych ludów prymitywnych, śladów „pierwotnego monoteizmu”, po to, aby udowodnić słuszność biblijnej tezy o objawieniu się Boga pierwszym rodzicom. Koncepcja ta nawiązuje więc do dawniejszych teorii „praobjawienia", głosząc, że ludy pierwotne wyznawały „czysty monoteizm”, który później uległ skażeniu, przechodząc w politeizm. na skutek obciążenia natury ludzkiej grzechem pier-
m Niemiecka nazwa: kutturgeschtchUtche Mrthode. Polskie tłumaczenia ta) nazwy płynne: mówi ale l o „hlstoryczno-taUtutał-nej". I o ..kulturowo-hlstoryczne)" szkole.
Ił Bille) o nim zob. T. Kargul: w. Schmidt i szkoła fcułturomo--ftbtoryczna w religioznawstwie katolickim, ..Euhemet Przegląd Red-(loznawczy", Warszawa 1063, nr 6, s. 30—0. Por. tet S. Kowalski: w postukiwaniu początków wierceń religijnych,’ Warszawo tael. „Iskry", i. 106—113.
133