166 AUGUST STR1NDBEHG
Tak!
KRYSTYNA
Wstydziłby się Jean! Niech mi spojrzy w oczy!
Tak!
KRYSTYNA
Gzy to możliwe? Gzy to naprawdę możliwe?!
JEAN
po nomy ile
Tak! Tak było!
KRYSTYNA
UfiJ Nigdy nie mogłabym w to uwierzyć! Nie, wstyd! wstyd!
JEAN
Chyba nie jesteś o nią zazdrosna?
KRYSTYNA
Nie, o nią nic! Ale gdyby to była Klara albo Zofia, tobym jej oczy wydrapała! Tak, tak to już jest, sama nie wiem dlaczego. — Ależ to obrzydliwe!
JEAN
Zła jesteś na nią, co?
KRYSTYNA
Nie, ale na Jeana! Bardzo źle Jean zrobił, bardzo źle! Biedna dziewczyna! Nie chcę tu dłużej zostać w tym domu, bo już nie można szanować swoich państwa.
JEAN
A dlaczego miałoby się ich szanować?'
KRYSTYNA
Rzeczywiście, niech Jean sam powie, skoro taki spryciarz z niego! Ale przecież inie można służyć u ludzi, którzy zachowują się nieprzyzwoicie;! Prawda? Bo człowiek przez to sam sobie ubliża, moim zdaniem.
; JEAN
Tak, ale to także pewna pociecha dla nas, że inni nic są od nas ani trochę lepsi!
KRYSTYNA
Nie, nie zgadzam się z tym. Bo jeśli nie są lepsi, to nic byłoby po co starać się zostać kimś lepszym. I proszę pomyśleć o panu hrabim! Proszę pomyśleć o nim, który miał tyle trosk w swoim życiu! Nie, nie chcę tu dłużej zostać! Jak ona mogła to zrobić! W dodatku jeszcze z takim jak Jean! Gdyby to przynajmniej był ten sędzia, gdyby to był ktoś lepszy...
JEAN
Co takiego?
KRYSTYNA
i Mr.:
Tak, tak! Jean jest może i dobry, ale nie wszyscy ludzie są z tej samej gliny ^ Nie, tego ja mu nigdy nie wybaczę. — Panienka, “'która-była taka dumna, taka surowa wobec mężczyzn, żc się wprost nie chciało wierzyć, żeby miała kiedykolwiek ulec —• i to komuś takiemu! Przecież chciała zastrzelić biedną Dianę za to, że latała za mopsem dozorcy! Tak! Żeby Jean wiedział! W każdym razie ja tu dłużej nie zostanę i dwudziestego czwartego października odchodzę.
JEAN
A co potem?
KRYSTYNA
Skoro już o tym mowa, to czas, żeby Jean się też za czymś rozejrzał, bo i tak przecież mamy się pobrać.