IM
O człowieku
U
zywać przyszłość. Ludzie też praktykowali różnego rodzaju ciągnienie losów, to znaczy: we wszelkich zdarzeniach przypadkowych wypróbowywali swe szczęście. Pomijam tu inne niezliczone sposoby badania przyszłości i przepowiadania, by zbyt długo nie zatrzymywać się na głupocie ludzkiej.
13. Religię zazwyczaj zmieniają dwie rzeczy, obie zależne od kapłanów: niedorzeczne dogmaty i obyczaje mezgodne z religią, jakiej uczą. Mylili się bowiem ludzie roztropni w Kościele rzymskim, uważając, że mogą nadużywać ignorancji mas tak dalece, iż mieli nadzieję, że będą mogli sprawić, iż szerokie masy ludzi będą wierzyły w słowa, które są ze sobą niezgodne, i to me tylko teraz, ale zawsze. Szerokie masy powoli uczą się czegoś i kiedyś wreszcie zaczynają rozumieć znaczenie słów, którymi operują. A stąd, gdy ludzie zobaczą, że nauczyciele religii nie tylko sami mówią rzeczy, które są wewnętrznie niezgodne, lecz również każą innym tak mówić, to są skłonni nie tylko lekceważyć ich samych, jako nie znających się na tych rzeczach, lecz gotowi są też podejrzewać, że sama religia jest fałszywa, i skłonni są ją bądź poprawić, bądź usunąć z państwa. Nauczyciele więc religii przede wszystkim muszą mieć się na ostrożności, by do reguł kultu dla Boga nie mieszać nic z wiedzy, która należy do nauk przyrodniczych. Trudno i niemal nie podobna, iżby mogli uniknąć tego, żeby, nie mając żadnej wiedzy o zjawiskach przyrody, kiedyś nie popadli w twierdzenia niedorzeczne, które by później, odkryte nawet przez ludzi nieuczonych, mogły sprawić, że będzie lekceważone wszystko, czego ci nauczyciele będą uczyli.
Tak właśnie odkryta przez Lutra niewiedza rzymskich doktorów nie tylko podważyła znaczną część rzymskiej religii, zarówno w naszym kraju, jak i u innych naro* dów, lecz również same te narody oderwała od Rzymu. Otóż gdyby ci doktorzy byli zachowali milczenie co do takich spraw, jak transsubstancjacja, to znaczy: natura ciała i miejsca, jak wolna wola, to znaczy: jak natura woli i umysłu, oraz co do innych rzeczy, które ze względu na zwięzłość pomijam, to mogliby zachować te korzyści, jakie sobie zdobyli. Co się tyczy drugiej przyczyny, dla której ulegają zmianom religie, a mianowicie obyczajów, to jest oczywiste, że żaden człowiek przeciętny nie jest tak głupi, iżby widząc, że ten, kto każe wierzyć w rzeczy skądinąd trudne do wierzenia, żyje tak, jak gdyby w nie sam nie wierzył, żeby taki człowiek przeciętny nie uważał, że tamten jest oszustem i że nie należy wierzyć w to, w co tamten wierzyć każe; zwłaszcza jeśli dla tamtego, który wierzyć każe, jest pożyteczne, by ten wierzył. Jeśli więc ci nauczyciele uczą, jak to czynią wszędzie, że ludzie mający wiarę winni być mniej skąpi niż inni, mniej ambitni, mniej wyniośli, mniej pobłażliwi dla swoich zmysłów, że mniej się mieszać winni w sprawy świeckie, to znaczy: w sprawy państwowe, że winni mniej innych obrzucać obelgami, mniej żywić zawiści, bardziej być. niż inni, ludźmi prostego serca, to znaczy: być bardziej otwarci, bardziej miłosierni, bardziej prawdomówni — i jeżeli sami tacy nie są, to nie powinni się skarżyć, jeśli później ludzie nie dają im wiary. Myślę też, że to, iż religia chrześcijańska tak bardzo rozwijała się za czasów świętych apostołów, w znacznej mierze miało
Elementy filozofii — T, Tl 12