30 fan Dum Szkot
śmierci; poznanie abstrakcyjne natomiast, ujmowane na^ sposób arystotelesowski, nie daje poznania pełnego, nie sięga bowiem jednostek ujmując tylko to, co gatunkowe (tj. formę rzeczy).
Dziedziną, w której nowatorstwo Dunsa Szkota jest szczególnie dobrze widoczne, jest teoria bytu, a najważniejszymi koncepcjami są rozwiązania kwestii jednoznaczności pojęcia bytu, zagadnienia ujednostkowienia i statusu materii pierwszej. One też, w połączeniu z koncepcją poznania, stały się wyróżnikami szkotyzmu jako doktryny szkolnej (scholaslyajiej).
Zdaniem Dunsa Szkota, a wbrew stanowisku wcześniejszych myślicieli łacińskiego średniowiecza (w tym także św. Bonawentury) pojęcie bytu w taki sam sposób (jednoznacznie) stosuje się do wszystkich określanych nim rzeczy bez względu na ich dalszą charakterystykę i pominąwszy nawet podstawowe rozróżnienie na byt skończony i nieskończony. Szkot, nawiązując bezpośrednio do Arystotelesa, zwraca uwagę, że/"pojęcie to jest właściwym przedmiotem metafizyki, która bada byt jako byt bez jakichkolwiek dalszych determinacji. Zauważa także, że jest ono zawsze obecne w poznającym intelekcie jako pewne, bez względu na to czy dane określenia tego bytu są przyjmowane jako pewne, czy nie. Wnioskuje stąd, że pojęcie bytu jest czymś obojętnym wobec dalszych określeń, a zatem czymś odrębnym od nich i przez to wewnętrznie jednoznacznym.
Duns Szkot dowodzi dalej, że/w każdym pojęciu złożonym występują dwa elementy: potencjalny, czyli determinowany, i aktualny, czyli determinujący. Złożenie to może mieć charakter „wielowarstwowy”, tzn. element potencjalny sam może być także pojęciem złożonym, np. pojęcie Sokratesa składa się z pojęcia różnicy jednostkowej i gatunku, tj. człowieka, który z kolei rozkłada się na pojęcie zwierzęcia (rodzaju będącego elementem potencjalnym) i rozumnego (różnicy gatunkowej będącej elementem aktualnym). /Rozkładanie doprowadza w rezultacie do pojęcia, które nie rozkłada się już na żadne inne, wyraża tylko możność determinacji. Jest to pojęcie bytu, które jest pojęciem najogólniejszym, a jednocześnie absolutnie prostym//
Jako pojęcie najogólniejsze jbyt jest pojęciem transcendentalnym, które jako wcześniejsze od wszelkich determinacji nie podlega również determinacji rodzajowej. Abstrahuje ono także od ujęcia stopnia doskonałości przysługującego konkretnemu bytowi, mimo iż ten stopień doskonałości jest w sposób nierozerwalny związany z bytem jako jego właściwość transcendentalna określająca byt w sposób pierwotny. Jeśli ujmować pojęcie bytu razem z jego stopniem doskonałości, który jest jego wewnętrznym sposobem bytowania, wówczas pojęcie to przestanie być absolutnie proste i jednoznaczne, zacznie natomiast wyrażać pewną wspólną naturę danej klasy bytów, np. byt konieczny i przygodny, skończony i nieskończony. Podkreślając transcendentalny, nie-rodzajowy charakter pojęcia bytu i powiązanych z nim
właściwości transcendentalnych Duns Szkot wyjaśnia, że byt podlega uszczegółowieniu, tak jak gatunek dzielący się na jednostki, tzn. to, co podpada pod pojęcie Bytu, nie dodaje nic do niego samego, przyjmując je w całości. Oznacza to, że żadna rzecz nie jest jakimś rodzajem bytu, ale po prostu jest bytem - tak jak Sokrates po prostu jest człowiekiem — obdarzonym takimi lub innymi właściwościami transcendentnymi. Przynależność do rodzajów (kategorii) jest natomiast cechą pewnych bytów, mianowicie skończonych.
Punktem wyjścia dla Szkotowej koncepcji ujednostkowienia jest zagadnienie jedności substancji. Substancji przysługuje jedność właściwa złożeniu (compositum). Taka odpowiedź nie jest jednak jeszcze pełnym wyjaśnieniem, gdyż compositum może być ujmowane dwojako: gatunkowo - jako powszechnik w umyśle albo jako natura wspólna, lub też jako poszczególna jednostka. Jedność powszechnika jest jednością gatunkową, jedność jednostki jest jednością numeryczną, jedność natury wspólnej wreszcie jest jednością mniejszą od jedności numerycznej, ale nie jest jednością ogólności, lecz odrębnym rodzajem jedności obojętnym tak wobec pojedynczości, jak i powszechności, i wcześniejszym od obu pozostałych. Koncepcję obojętnej wobec pojedynczości i ogólności natury wspólnej, nieobecną u Arystotelesa, przejmuje Szkot od Awicenny.
O ile jednak ujęcie natury ogólnej jako powszechnika nie wymaga wprowadzenia jakiejś „zasady uogólnienia” i pozostają one (natura i powszechnik) formalnie jednością, mimo iż różnią się co do stopnia ogólności, gdyż powszechność przysługuje naturze z siebie, o tyle stosunek natury wspólnej do jednostki kształtuje się inaczej./ Chociaż jednostkowość nie dodaje niczego - z wyjątkiem jedności numerycznej - do natury wspólnej, czyli do istoty rzeczy, to jednak znajduje się poza pojęciem istoty i jest od niej formalnie różna, realnie stanowiąc z nią jedną rzecz. Natura wspólna zatem i zasada ujednostkowienia stanowią odrębne formy bytowości. Nasuwa się z kolei pytanie, czym według Dunsa Szkota jest zasada ujednostkowienią.
We wcześniejszych kwestiach do Metafizyki Duns Szkot charakteryzuje zasadę ujednostkowienia jako ostateczną formę w przedmiocie, która wyznacza kres jego możliwych determinacji. Forma gatunkowa jest różna od formy jednostkowej, która nie wchodzi w skład definicji jednostki, ale jest dodawana do gatunku. Późniejsze rozwiązanie, które pojawia się w Ordinatio, nazywa zasadę ujednostkowienia już nie formą jednostkową, ale realnością, która nie jest utożsamiana ani z formą, ani z materią, ani compositum, lecz jest raczej zjednoczeniem danej formy i materii w „tym oto” compositum Co więcej, Szkot wprowadza potem dwie innowacje terminologiczne. Po pierwsze, nie twierdzi, ze zasada ujednostkowienia dodawana jest do natury gatunkowej, jak przyjmowały wcześniejsze rozwiązania tego problemu, lecz uważa, że wraz z nią ujmowana jest