miany towarowej), a także w pewnym stopniu czynnik struktury samego terenu.
Od tych rozważań natury ogólnej nad określeniem cech charakterystycznych istoty płanetnika i przypisywanego mu zakresu działania nadprzyrodzonego przejść obecnie należałoby do konkretnych form występowania danego wątku wierzeniowego w naszej kulturze ludowej.
Wśród mieszkańców wsi położonych w regionach rzeszowskim i lubelskim występuje jeszcze zjawisko przypisywania niektórym ludziom mocy władania nad chmurami burzowymi i gradowymi. Ludzie ci mają mieć umiejętność odpędzania bądź sprowadzania burz, a także niekiedy przepowiadania klęsk gradobicia czy oberwania się chmury. W przeważającej większości przypadków, jak wskazują materiały z badań terenowych, ludzi tych określa się mianem płanetników (66% w regionie rzeszowskim i 52% w lubelskim). Stwierdzono nadawanie im także innych, najczęściej mających już wybitnie lokalny charakter, nazw, jak czarnoksiężnicy, chmurnicy, chmurotwórcy i trzy-macze chmur (region rzeszowski) oraz „prowodiery“ chmur, czarownicy od chmur, przewodnicy i rozganiacze chmur (region lubelski). W nielicznych natomiast przypadkach władzę nad chmurami przypisywano przedstawicielom dość tradycyjnych zawodów występujących w społeczności wiejskiej, jak owczarzom i znachorom, a także starym pannom.
Na temat działalności danych specjalistów od chmur zarejestrowano szereg wypowiedzi informatorów. Do niektórych z nich odwołujemy się poniżej.
„Słyszałem jeszcze od ojca, że ok. 1880 r. w Radzięcinie był podobno człowiek, o którym mówiono, że umie przepędzać gradową chmurę. Mówiono o nim — płanetnik. Człowiek ten chodził zawsze w parcianej koszuli i czarnym, obszarpanym kapeluszu. Nikt nie wiedział, jak się nazywa i skąd przyszedł. We wsi przebywał rok. Przez ten czas grad ani razu nie zniszczył pól. Płanetnik, widząc chmurę, wybiegał jej naprzeciw i robił tak, że chmura roz-dwajała się i szła na boki“ (AKE UMCS, 1075).
„W Borowie opowiadali, że chmury ciągną ludzie zwani płanetnikami. W każdej wsi było dawniej kilku płanetników. Kiedy widzieli, że nad wieś ciągnie chmura gradowa lub burzowa, to zwoływali się, wznosili w górę, zarzucali na chmury pasy z tęczy i odciągali je znad wsi. Kiedy jeszcze byłam małą dziewczynką, do Borowa zbliżyła się straszna chmura gradowa. W chmurze tej krzyczało: «Na lasy ciągnijcie, na lasy». Po pewnym czasie chmura obróciła się i poszła na lasy. Ludzie mówili później, że to płanetniki uratowały wieś od gradobicia** (AKE UMCS, 1041).
„Chmury przenoszą płanetniki, ludzie, którzy mają nad nimi moc. Kiedy mieszkałem jeszcze w Korytkowie, słyszałem, że zdarzył się tam następujący wypadek. Płanetnik orał w polu, gdy nad wieś przyszła wielka gradowa chmura.
68