i hodowlą było rzemiosło. Trzeba przy tym przyjąć wyraźną już wówczas w tym zakresie specjalizacją.
Krajobraz obszaru słowiańskiego cechują nie tylko osady wiejskie, ale również grody obronne. Początkowo wznosiły je wspólnoty plemienne. Niespokojne czasy, rodzące się protopaństwa, które w znacznym stopniu utrzymywały się dzięki grabieży i ciągłym wojnom, zmuszały do zabezpieczenia się przed najazdem.
Należy przyjąć, że każda wspólnota plemienna wznosiła grody w centrum swoich ziem. Miały one charakter schroniskowy, inaczej z łacińska zwany refugialnym. Grody takie obok zabudowy dla stale egzystującej tu załogi miały znaczną przestrzeń, na której w razie potrzeby mogła schronić się pozostała ludność wraz z inwentarzem.
Później przy postępującej feudalizacji społeczeństwa gród przybiera inny charakter. Przede wszystkim dzieli się on na dwie części. Pierwsza, mniejsza, jest siedzibą księcia, wodza czy też jego namiestnika, druga, obszerniejsza, stanowi obronne podgrodzie, które zamieszkują rzemieślnicy i kupcy. Te właśnie podgrodzia stopniowo przemieniają się w późniejsze miasta.
Słowianie byli zręcznymi cieślami, grody ówczesne są tego najlepszym dowodem. Na terenie Słowiańszczyzny zachodniej budowano je w wyjątkowo przemyślny sposób. Jak wyżej już wspomniano, sam wybór miejsca był niezwykle przemyślany. Na zachodzie Słowiańszczyzny powstała też konstrukcja najdokładniejsza. Budowano wały obronne w ten sposób, że układało się belki warstwami jedna na drugiej w sposób przypominający ruszt. Tak wzniesioną na kilka lub kilkanaście metrów konstrukcję wypełniano ziemią i kamieniami, z zewnątrz również okrywając całość ziemią. Dzięki tej wewnętrznej konstrukcji wał osiągał znaczną stromość i nie był podatny ani na zburzenie, ani na podpalenie. Jeśli w kraju istniał zespół takich gro* dów — a wznoszono je jako centra administracyjne, jak i na przeprawach, węzłach dróg, wreszcie na pograniczu dla celów wybitnie militarnych — to tak zorganizowane państwo stało się praktycznie nie do zdobycia.
Znany jest z historii Polski ówczesny tzw. „Blitzkrieg" Henryka II, który zakończył się pod Poznaniem nawet bez poważniejszej próby zdobycia tego grodu. Kolejna wyprawa tego samego cesarza zakończyła się pod wałami Niemczy na Śląsku. Można by oczywiście tego rodzaju przykłady mnożyć, choćby wspominając sławne oblężenie Głogowa z pierwszym chyba zanotowanym faktem użycia przez Niemców bezbronnych zakładników jako osłon dla machin szturmujących.
Zabudowa mieszkalna nie przedstawiała się natomiast imponująco. W okresach wcześniejszych dominowały ziemianki o ścianach wyplatanych z wikliny i dachu dwuspadowym krytym zapewne trzciną lub darnicami. Później pojawia się chata budowana na zrąb, ciągle jednak nieco wkopana w ziemię, a to w celu uchronienia przed podwiewami. Nie była duża. Na ogół miała wymiary 4 na 4 metry. Wewnątrz znajdowało się otwarte palenisko wykonane z gliny i kamieni. W zagrodach zasobniejszych budowano osobne pomieszczenia dla inwentarza. W uboższych trzymano go po prostu w chacie, tak jak do niedawna czyniono to i na naszej wsi. Wnętrze chaty było wyposażone w niezbędne sprzęty: łóżko, stół, ławy. Zręczni miejscowi cieśle, łapiewnicy i tokarze wytwarzali wiele innych przedmiotów, począwszy od drewnianych łyżek po wszelkiego rodzaju czerpaki, widły, sprzęt gospodarski, umiejętnie wykonane talerze drewniane i zabawki dla dzieci Osobną poważną gałąź wytwórczości rzemieślniczej stanowiły umiejętności związane z obróbką żelaza. Jest oczywiste, że dawny kowal utracił z biegiem czasu wiele z dawnego znaczenia. Niemniej ciągle jeszcze odgry-