- Nie odpowiem taką samą uprzejmością - odparowałam natychmiast.
Ghul rozciągnął usta w zimnym uśmiechu.
- Mam nadzieję, że nie. Wtedy wszystko skończyłoby się za szybko i nie byłoby żadnej zabawy.
Jak miło. Grendel Gigant był sadystą. Kto powiedział, że życie jest łatwe? Wzięłam głęboki wdech... i skoczyłam w powietrze, jednocześnie wyrzucając przed siebie nogi w potężnym kopniaku. Moje obcasy wbiły mu się w szyję, a ja szarpnęłam nimi na zewnątrz w nadziei, że jak nożycami rozetnę mu kręgosłup.
Ale tak się nie stało. Wyrwałam jedynie dwa wielkie kawały mięsa z gardła ghula, a impet mojego ataku był tak silny, że oboje runęliśmy na ziemię. Wylądowałam okrakiem na przeciwniku, obejmując jego głowę udami, lecz natychmiast poderwałam się na nogi.
łan roześmiał się z taką wesołością, że oczy mu się zaszkliły różowymi łzami.
- Walcząc kiedyś ze mną, nie zastosowałaś tej techniki, Cat. Ośmielę się zauważyć, że czuję się oszukany.
Grendel nie był w równie radosnym nastroju. Wstał, rozmasował skórę, która już zaczynała się goić, i rzucił mi bardzo wrogie spojrzenie.
- Zapłacisz mi za to cierpieniem.
Co niby miałam odpowiedzieć? Że wolałabym robić coś innego?
Pięść Grendela wystrzeliła do przodu. Było to niemal komiczne, bo zobaczyłam tylko smugę, a potem... bum! Poleciałam w tył na siedzenia i wylądowałam na dwóch świetnie ubranych wampirzycach, a te nawet nie powiedziały „cześć”, tylko wrzuciły mnie z powrotem na arenę.
Kiedy rąbnęłam na ziemię, przetoczyłam się w bok,
0 włos unikając kopniaka, który wbiłby mi wnętrzności do ldatki piersiowej. Natychmiast poderwałam się na nogi, żeby Grendel nie zwalił się na mnie jak zapaśnik. Ja pierdolę, szybki był! I wcale nie żartował! Zrobiłam unik
1 jego pięść zamiast w żebra trafiła mnie w bark. Kiedy pękł mój obojczyk, rozległ się głośny trzask, a zaraz potem drugi, gdy przeciwnik zamarkował cios lewą, a uderzył od dołu prawą, miażdżąc mi co najmniej trzy żebra.
Sycząc z bólu, odskoczyłam, ale niedostateczne szybko, bo poczułam kolejne uderzenie w plecy. Runęłam twarzą na podłogę i od razu zaczęłam się z niej gramolić, ale ghul zacisnął dłoń na mojej kostce.
Szarpnięciem przyciągnął mnie do siebie i zamachnął się, żeby wpakować mi pięść w bok. Odsunęłam się w ostatniej sekundzie, tak że nie połamał mi całej Matki piersiowej, ale trafił w nerkę. Zgięłam się wpół, plując krwią i z trudem łapiąc oddech. Grendel puścił moją nogę, wstał i zaczął się śmiać.
- To jest ta Ruda Kostucha, której wszyscy się boją? To?
W sali rozległ się gromki aplauz. Najwyraźniej nie byłam ulubienicą tłumu. Nadal się śmiejąc, Grendel złożył publiczności uMon, a we mnie wybuchła zimna furia. Ten skurwiel nie odda mnie łanowi, rechocząc, że okazałam się łatwym przeciwnildem. Zabiję go. Mniejsza o ból. No, dalej, Cat. Jeszcze nie skończyłaś.
- Cipa.
357