Struktura rewolucji naukowych
pozostawał nadal zjawiskiem odosobnionym. Większość substancji naturalnych (np. drewno) traci na wadze przy spalaniu, co pozostawało w zgodzie z przewidywaniami teorii flogistonowej.
W wieku XVIII jednakże coraz trudniej było obstawać przy tych początkowo zadowalających ujęciach zjawiska przyrostu ciężaru. Działo się tak częściowo dlatego, że waga stawała się coraz częściej używanym w chemii przyrządem, częściowo * zaś z tej racji, że rozwój chemii pneumatycznej umożliwiał i domagał się zbierania gazowych produktów reakcji, które teraz badano, stwierdzając coraz częściej przyrost ciężaru przy spalaniu. Jednocześnie za sprawą stopniowej asymilacji teorii grawitacji Newtona chemicy doszli do przekonania, że przyrost ciężaru musi być równoznaczny z przyrostem ilości materii. Wnioski te nie zmuszały do odrzucenia teorii flogistonowej, którą można było w rozmaity sposób z nimi pogodzić. Można było na przykład założyć, że flogiston ma ciężar ujemny albo że do ciała spalonego przyłączają się cząstki ognia czy też coś innego, podczas kiedy wyzwala się z niego flogiston. Możliwe były i inne wyjaśnienia. Jeśli jednak problem przyrostu ciężaru nie zmuszał do odrzucenia teorii, doprowadził do szczegółowych badań, w których odgrywał zasadniczą rolę. Jedna z takich prac, O flogistonie traktowanym jako substancja ważka i (analizowanym) ze względu na zmiany ciężaru, jakie powoduje w ciałach, z którymi się łączy, przedstawiona została Francuskiej Akademii na początku roku 1772, pod koniec tego samego roku Lavoisier przesłał sekretarzowi Akademii swą słynną rozprawę. Do tego czasu problem przyrostu ciężaru, z którym mierzyli się chemicy, pozostawał główną nie rozwiązaną łamigłówką1. Aby dać sobie z nim radę, formułowano wiele rozmaitych wersji teorii flogistonowej. Podobnie jak problemy chemii pneumatycznej, tak i to zagadnienie coraz bardziej podważało sens teorii flogistonowej. Chociaż wciąż jeszcze paradygmat chemii osiemnastowiecznej traktowany był jako użyteczne narzędzie,* tracił stopniowo swój jednolity status. Podporządkowane mu badania upodabniały się coraz bardziej do charakterystycznej dla okresu przedparadygmaty-cznego walki konkurencyjnych szkół, co stanowi inny typowy przejaw kryzysu.
Przejdźmy teraz do trzeciego i ostatniego przykładu — kryzysu w fizyce pod koniec XIX wieku, który torował drogę powstaniu teorii względności. Jedno z jego . źródeł sięgało końca XVII wieku, kiedy wielu filozofów przyrody, a przede wszystkim Leibniz, krytykowało obstawanie Newtona przy klasycznej koncepcji przestrzeni absolutnej2. Bliscy oni byli, choć nigdy nie udało im się to w pełni, wykazania, że pojęcia absolutnego położe-
135
H. Guerlac, Lavoisier — the Crucial Year, dz. cyt. Cała książka dokumentuje rozwój i pierwsze rozpoznanie kryzysu. Jeśli chodzi o jasną prezentację sytuacji w odniesieniu do Lavoisiera, zob. s. 35.
Max Jammer, Concepts of Space: The History of Theories of Space in Physics, Cambridge, Mass. 1954, s. 114-124.