104 Harold Pinter
MEG
Jaką nowinę?
STANLEY Nie słyszałaś?
MEG
Nie.
STANLEY (zbliżając się do niej)
Dzisiaj przyjeżdżają.
MEG
Kto?
STANLEY
Przyjeżdżają krytym wozem.
MEG
Kto?
STANLEY
I wiesz, co mają w tym wozie?
MEG
Co?
STANLEY W wozie mają taczkę.
MEG (bez tchu)
Nieprawda.
STANLEY
Prawda.
MEG
Kłamiesz.
STANLEY (nacierając na nią)
Wielką taczkę. I kiedy wóz się zatrzyma, to wyciągną tę taczkę, wciągną ją po ścieżce przez ogród, a potem zapukają do drzwi. MEG
Nie zapukają.
STANLEY Szukają tu kogoś.
MEG
Nieprawda.
STANLEY
Szukają kogoś. Pewną osobę.
MEG (zachrypniętym głosem)
Nie, nie szukają!
STANLEY
Mam ci powiedzieć, kogo?
MEG
Nie!
STANLEY
Nie chcesz, żebym ci powiedział?
MEG
Kłamiesz!
Słychać pukanie do drzwi wejściowych. Megprześlizguje się za plecami Stanleya i bierze swoją torbę na zakupy. Znów pukanie do drzwi. Meg wychodzi w lewo. Stanley zakrada się pod drzwi i słucha. GŁOS
Dzień dobry, pani Boles. Nadeszło.
MEG
Ach, nadeszło?
GŁOS
Tak, właśnie nadeszło.
MEG
Więc to jest to?
GŁOS
Tak. I pomyślałem sobie, że od razu pani przyniosę.
MEG Ładne jest?
GŁOS
Bardzo ładne. Co mam z tym zrobić?
MEG
Cóż, ja... (szepce)
GŁOS
Nie, oczywiście... (szepce)
MEG
Dobrze, ale... (szepce)
GŁOS
Nie, ja nie... (szepce) Do widzenia, pani Boles.
Stanley szybko siada przy stole. Wchodzi Lulu.
LULU
O, dzień dobry.
STANLEY Dzień dobry.