94 Harold Pinter
MEG
Nieprawda. Dlaczego?
STANLEY
Nie podać mężowi szklanki herbaty. Okropne!
MEG
On wie, że jestem dobra żona.
STANLEY Stęchle płatki owsiane.
MEG
Nie są stęchłe.
STANLEY
Wstyd.
MEG
I w ogóle, nie wtrącaj się do nie swoich spraw. (Stanley je) Nie znajdziesz wiele lepszych żon, możesz być spokojny. Umiem prowadzić dom.
STANLEY
Akurat!
MEG
Tak jest! I to dom znany jako bardzo dobry pensjonat.
STANLEY
Pensjonat? Ilu miałaś gości od czasu, kiedy tu jestem?
MEG No, ilu?
STANLEY
Jednego.
MEG
Kogo?
STANLEY
Mnie!
MEG
Kłamiesz. Jesteśmy na liście.
STANLEY Na pewno jesteście.
MEG
Wiem, że jesteśmy. (Stanley odstawia talerz i bierze gazetę) Dobre było?
STANLEY
Co?
MEG
Ta bułka smażona.
STANLEY
W ustach mi się rozpływa.
MEG
Nie powinieneś tak się wyrażać.
STANLEY Jak?
MEG
Tak jak powiedziałeś.
STANLEY Że mi się w ustach...?
MEG Nie mów!
STANLEY Bo co?
MEG
Nie mówi się tak do zamężnej kobiety.
STANLEY Naprawdę?
MEG Tak.
STANLEY Pierwsze słyszę.
MEG
A jednak tak jest.
STANLEY Kto ci to powiedział?
MEG
Nie twój interes.
STANLEY
Więc jeśli nie do kobiety zamężnej, to do kogo mogę tak mówić? MEG
Nie bądź ordynarny.
STANLEY (czytając gazetę)
Co z herbatą?
MEG
Chcesz herbaty?