przyciągają, zniewalają, pożerają spojrzenia śmiałka, który się w nie wpatruje. Wielokroć przyglądałem się tym czarnym gwiazdom; budzą ciekawość i podziw.
Jaki życzliwy demon sprawił, że otacza mnie tajemnica, dsza, spokój i zapachy? O błogości! To, co nazywamy życiem, choćby najszczęśliwszym, nie ma nic wspólnego ze wspaniałym żydem, które znam teraz, kosztując go minuta po minucie, sekunda po sekundzie!
Nie! nie ma już minut, nie ma sekund! Czas zniknął; włada Wieczność, wieczność rozkoszy!
Lecz uderzenie ciężkie, straszne rozległo się u drzwi i jak w piekielnych snach poczułem, że cios kilofa ugodził mnie w żołądek.
A potem weszło Widmo. To woźny sądowy, który przychodzi mnie dręczyć w imieniu prawa; haniebna konkubina, która uskarżać się będzie na swoją nędzę i pospolitość własnego żyda dołączy do cierpień żyda mojego; albo goniec od redaktora gazety, który domaga się dalszego ciągu rękopisu.
Rajski pokój, idol, pani snów, Sy 1 f id a. jak mówił wielki Rcne, cała ta magia znikła z brutalnym uderzeniem Widma.
0 zgrozo! pamiętam! pamiętam! Tak, moja jest ta nora, siedlisko wiecznej nudy. Oto meble głupie, zakurzone, poobijane; zapluty kominek bez ognia i żaru; smutne okna. gdzie deszcz wyrył bruzdy na kurzu; rękopisy pokreślone albo niepełne; kalendarz, gdzie ołówek zaznaczył żałobne daty!
1 zamiast zapachu z innego świata, który niósł mi upojenie tak doskonałe — odór tytoniu, pomieszany z jakąś mdlącą pleśnią. Teraz oddycha się tu zjełczałą wonią rozpaczy.
W tym świecie dasnym, a tak odrażającym, jeden tylko przedmiot uśmiecha się do mnie: buteleczka z laudanum, odwieczna i straszna przyjadółka; niestety! jak wszystkie przyjadółki, bogata w pieszczoty i zdrady.
O tak! Czas na powrót się zjawi); Czas włada teraz., a razem z ohydnym starcem powrócił demoniczny orszak Wspomnień, Żalów. Spazmów, Lęków, Trwóg, Koszmarów, Gniewów i Nerwic.
Zapewniam, że sekundy są teraz akcentowane mocno i uroczyście, a każda wyskakując z zegara, woła: „Ja jestem Życie, nieznośne, nieubłagane Życie!”
W życiu ludzkim jest tylko jedna Sekunda, która ma zwiastować dobrą nowinę, a dobra nowina w każdym budzi niepojęty strach.
Tak! Czas włada; powrócił do swojej brutalnej dyktatury. I jak gdybym był wołem, popycha mnie swoim podwójnym kolcem: „Dalej, rycz, ośle! Poć się, niewolniku! Żyj, potępieńcze!”
13