Analiza teorii osobistej 75
nania, przekonania wpływają na postępowanie; nauczyciel może i powinien przekazywać uczniom wartości, tc zwłaszcza, które przybierają postać reguł; najlepiej poznaje się wartości na forum grupy rówieśniczej; dzieci same odkryją „prawdziwe” wartości, jeśli „ustawi się" je odpowiednio, ponieważ pewne imperatywy moralne są logicznym wnioskiem racjonalnego namysłu; reguły postępowania są uprawomocnione przez oczywiście „słuszne" wartości moralne.
W rezultacie otrzymujemy coś w rodzaju teorii pozwalającej wyjaśnić i przewidywać. Wyjaśniono związek między moralnością i regułami, a także przewidziano, jaki jest najefektywniejszy sposób uczenia się ich. Nic jest to jednak teoria znana powszechnie i empirycznie uzasadniona. Wynika bowiem z tego. jak nauczycielka postrzega świat. I jako taka jest konstruktem, jest teorią na w łasny użytek, dyskursywną i spójną. Jest w'ięc teorią osobistą. Teoria ta wyjaśnia nawet, dlaczego dziecko nie marnowałoby jedzenia, gdyby wiedziało, że to źle tak robić, chociaż łamałoby regułę obowiązującą w szkole, wiedząc, żc reguły tej łamać nie powinno1. Skoro ta teoria osobista jest teorią, to stanowi tym samym złożoną sieć pojęć, zawierającą między innymi poglądy na naturę dzieci, a wśród nich ten. że dzieci są mniej skłonne łamać reguły proceduralne, jeśli uznają je za nakaz moralny. Komentując zdarzenie na użytek autorki, nie ukrywałem, że moje poglądy są inne, ale skoro poglądy nauczycielki nie były w konflikcie z jej osądem profesjonalnym, nie musiałem przejmować się różnicą zdań między nami.
Przejąłem się natomiast tym, żc skoro nauczycielka uważa, żc dzieci są po prostu „chytre", to na fałszywej przesłance oprze swój profesjonalny osąd, jakie postępowanie okaże się najlepsze z punktu widzenia życiowych interesów dziecka. Termin chytry to „czarna skrzynka" (podobnie jak „pogoda” albo „dysleksja") -- etykietuje, ale nie wyjaśnia. Nic wierzę, żc dzieci postępują „chytrze” (czyli fałszywie, podstępnie), ponieważ są z natury chytre. Moje doświadczenie mówi co innego: dzieci z natury są uczciwe i otwarte w swoim postępowaniu, póki nic dowiedzą się, żc pewne sprawy należy ukrywać przed dorosłymi. Zwykle dzieci mają dobre powody, żeby łamać reguły postępowania; skoro jednak nic mogą zmienić reguł i skoro — przychwycone przez dorosłych — są karane muszą ukrywać fakt łamania reguł, tak jak zrobiła to dziewczynka, wyrzucając śniadanie do kosza. Jej postępowanie nie było autonomiczne. Przeciwnie, było bezpośrednią reakcją na to, co jej zrobiono. Dzieci z różnych powodów' nie jedzą przyniesionych z domu śniadań: nie smakuje im to, co dostają, ale obawiają się poinformować o tym łub, jeśli nawet powiedzą, nikt tym się nie przejmie; dostają co innego niż koledzy; nie są właśnie głodne; śniadanie było za duże itd. Przekonanie, że dzieci są z natury chytre, wyjaśnia zachowanie dziewczynki, nie ma więc potrzeby doszukiwać się innych przyczyn.
' Z analizy typu „co się nic zdarzyło" wyniknęłaby inna wskazówka diagnostyczna: stwierdzić. dlaczego dziewczynka wyrzuca śniadanie, i wpłynąć na przyczyny tego zachowania.