wierzą90. Filozoficzna antropologia tamtego świata zajmuje się już tylko imaginacją. mistyką i szamanizmem bądź z góry używa tego pojęcia tylko metaforycznie w odniesieniu do przekraczania granic literackich lub politycznych91.
Jakkolwiek tymczasem jeszcze tak pozostanie, że wszyscy ludzie muszą umrzeć, to przecież człowiek znacząco zwiększył swoją kontrolę nad starzeniem się i śmiercią. Jeśli chodzi o odebranie sobie życia, człowiek czuje się panem samego siebie. Odpowiada to w zupełności spostrzeżeniom, jakie ciągle przychodziło czynić przy omawianiu sprawy ciała i pici. Człowiek coraz bardziej cmancypuje się od swojej natuiy, choć wiemy, że nawet w wypadku owej natury mamy do czynienia z kulturą, która jednak w znacznej mierze określona jest przez czynniki obce. Zamiast tego człowiek staje się coraz bardziej panem samego siebie, ba, pod pewnym względem nawet własnym stwórcą, jak choćby w wypadku potrzebnej mu tożsamości seksualnej. W tym sensie wyszedł on ju/ dawno poza funkcjonalne zadanie sarmatchowanto sformułowane w dyskursie biologizmu, przechodząc do kulturowego samnkoahowama.
Oczywiście ten stan rzeczy narzuca dwa dość konkretne problemy. Pb pierwsze, łatwo powiedzieć, że człowiek jest panem samego siebie, podczas gdy w rzeczywistości poniżej wysokiego filozoficznego poziomu abstrakcji lego stwierdzenia nadal konkretni historyczni ludzie są panami konkretnych historycznych ludzi, a dzięki owemu stwierdzeniu nawet bardziej mż kiedytołwiefc. Po wtóre, uwolnienie od wszelkiej transcendentnej więzi mogącej ograniczać ludzką autonomię prowadzi komcc/nic do hybris i to w nader praktycznym znaczeniu, niemającym już mc wspólnego z dawnymi mitami. Skoro bowiem człowiek sądzi, ze na mocy jego wolności wolno mu uczynić wszystko, co uczynić może. błądzi, pracując w rzeczywistości na swój własny upadek. Małoduszność, do której sprowadza się normalnie użytek ludzkiej wolności, szkodzi drugiemu cfańekowi i otaczającemu światu. Przestarzałe zajęcie zachowania gatunku nie budzi zainteresowania, a potrzebne mu zasoby są stale rujnowane. Dla natury i lak najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby rodzaj ludzki wymarł.
* Tamże. v 454-442.456-466.
*' Jensetls. „Paragrana” 7/2 (1998).
180