438 Część 111,2: Myśl o sztuce w Italii Ouattrocenta
fRozdział IV: O tym, jakimi malowidłami, roślinami i posągami należy ozdabiać w domach prywatnych podłogi, portyki, dziedzińce oraz ogrody]
[...] Co do ranie, nie znoszę rozrzutności. Zachwycają mnie te rzeczy, które wynalazł rozum po to, żeby miały w sobie wdzięk i sprawiały radość. Na ścianach żadne malowidło nie wygląda tak pięknie i nie jest tak przyjemne dla oka jak to, które przedstawia kamienne kolumnady. Cesarz Tytus umieścił w murach portyku, po którym zwykł był się przechadzać, kamienie fenickie tak błyszczące, że wszystko odbijało się w nich jak w lustrze138. Cesarz Antonin Karakalla kazał wymalować w portyku czyny i triumfy ojca. Podobnie zrobił Sewerus139. Agatokles zamiast czynów ojca wymalował swoje własne140. U Persów starodawne prawo nie pozwalało malować ani rzeźbić niczego, prócz zwierzyny zabitej przez królów. Wielkie i godne pamięci czyny obywateli, jak również wizerunki ich samych z pewnością są najwłaściwsze do malowania i przedstawiania w portykach i try-kliniach [salach biesiadnych]. Gajus Cezar141 umieścił w swym portyku posągi wszystkich tych, którzy przyczynili się do wzrostu rzeczypospolitej, zyskując tym powszechne uznanie. Bardzo mi się to podoba, lecz nie chciałbym, by całe ściany były pełne posągów lub wizerunków albo zamalowane scenami historycznymi. Należy bowiem pamiętać, że nawet gdy chodzi o drogie kamienie, a w szczególności o perły, to w dużych ilościach tracą wdzięk. Dlatego chciałbym, żeby w pewnych odpowiednich i poczesnych miejscach ściany znajdowały się kamienne ornamenty, w których można byłoby umieszczać posągi i obrazy, podobne na przykład do tych, które Pompejusz kazał nieść w swe-, im triumfie, a można było na nich oglądać apoteozę czynów dokonanych przez niego na morzu i lądzie142. Albo raczej wolałbym, żeby tam były przedstawione te rzeczy, które wymyślali poeci, aby pobudzić ludzi do dobrego życia, podobnie jak ów Dedalos, który na drzwiach w Kumach przedstawił latającego Ikara143. A ponieważ są różne rodzaje tak malarstwa, jak i poezji, przy czym jedne opiewają wielkie i godne pamięci czyny wielkich ludzi, inne przedstawiają obyczaje zwykłych obywateli, jeszcze inne obrazują życie rolników, więc te pierwsze, które mają w sobie dostojność, należy stosować w budowlach publicznych lub należących do wielkich ludzi, a te ostatnie będą bardzo odpowiednie w domach podmiejskich, jako najweselsze ze wszystkich144. Dusze nasze ponad wszystko radują się widokiem malowideł przedstawiających piękne okolice, porty, połowy ryb, polowania, kąpiel, zabawy pasterzy i wszystko, co pełne jest kwiecia i zieleni.'[...]
[Rozdział V: O tym, że formy, godności i piękna budynków należy, tak jak w ciałach żywych, szukać w ich częściach, z których powstaje harmonia, podobnie jak w naturze współbrzmienia dźwiękowe powstają z proporcji liczb parzystych i nieparzystych]
[...] Nauczyli nas najwybitniejsi starożytni, i mówiliśmy już
0 tym gdzie indziej, że budynek jest jakby stworzeniem żyjącym
1 przy nadawaniu mu ostatecznej formy należy naśladować naturę145. Zaczniemy wobec tego badać, skąd to pochodzi, że pośród ciał stworzonych przez naturę jedne są bardzo piękne, inne mniej piękne, a jeszcze inne brzydkie i niekształtne. Jest rzeczą oczywistą, że w tych wszystkich, które uważa się za piękne, nie wszystkie członki są zrobione iw jednakowy sposób, tak, żeby nie było między nimi żadnych różnic; przeciwnie, wiemy, że przeważnie w tych częściach, w których różnią się od siebie, zawarte jest to coś, co chociaż czyni je niepodobnymi, to jednak sprawia, że tak jedne, jak i drugie uważamy za ładne. Na przykład jeden będzie pragnął mieć dziewczynę o budowie delikatnej i smukłej, a inny, jak u komediopisarza, będzie przekładał nad inne dziewczę jędrne i krzepkie146; ty być może chciałbyś najbardziej mieć taką żonę, 'która nie byłaby ani tak wychudzona jak po chorobie, ani też tak silnie zbudowana jak prosty chłop do walki na pięści, ale takiego kształtu, który można by uzyskać dodając pierwszej to, co dałoby się zabrać drugiej. Jakże więc?