Wiem. żc nigdy nie ma nic do stracenia, wice łatwo mi jest nie ukrywać niczego przed życiem. A ponieważ daję mu wszystko, co mam, moje życic jest pełne w każdym momencie. Nigdy nic ma nic niezrobionego i niedokończonego. Nic ma takiej chwili w moim życiu, w której nie byłabym kompletna.
Kiedy widzę tylko to. co jest prawdziwe, to w jaki sposób jakiekolwiek doświadczenie mogłoby być frustrujące? Nawet kiedy coś mi się najwyraźniej nie udaje, nawet kiedy najwyraźniej jestem pokonana, jest we mnie .nieustanna wdzięczność i radość. Na przykład jakie to fascynujące widzieć siebie zadziwioną technologią. Jestem w mieszkaniu w Amsterdamie i jestem w podróży już od prawic trzech miesięcy, w trakcie których mieszkam w hotelach. W końcu mieszkanie, przez sześć kolejnych dni z rzędu! Jest obok parku, ma kuchnię i duży salon z widokiem r.a spokojny plac. I, szczyt szczęścia, jest także pralka! Lepiej już być nie może. Hm:n. /. dystroluj Puchsa niekiedy widzę, niekiedy nie, a od kilku dni nie widzę wyraźnie. Zupełnie nie widzę pokrętła r.a pralce. Czekam więc. bo myślę, że może za kilka godzin mój wztok się przejaśni. Później zauważam podekscytowana, żc widzę pokrętło na tyle wyraźnie, żeby odróżnić słowa. Oczywiście napisy są po holenderski!. Dzwonię tło przyjaciółki, Hołcn-derki, i tłumaczy mi. Zgaduję, do którego pojemnika wsypać proszek. Komu potrzebny jest płyn do płukania tkanin? A przy okazji, mam nadzieję, żc to faktycznie jest proszek i że nadaje się do pralek. Wczoraj dostałam szczegółowe instrukcje, jak obsługiwać te pralkę, mam więc ogólne pojęcie, co robić, ale zapomniałam .niektórych ważnych wskazówek. No cóż. Włączam pralkę i jestem zachwycona. Czyste ubrania!
Trzy godziny |x»żn:cj sprawdzam co i jak. Pralka nadal pierze, a ja znowu nic nic widzę. Dopóki ubrania wirują w pralce i właściwy cykl prania się nie skończy, drzwiczki pralki się nie otworzą. Wbbec tego teraz obracam pokrętło i przykładając u ci ki do mego, nasłuchuję kliknięć jak kasiarz włamujący się do sejfu.
Ifopóki cykl się nic skończy, drzwiczek nic da się otworzyć. Nic w >l/ę pokrętła, nie umiem połapać się w tej pralce i nie wiem, to jeszcze mogłabym, zrobić. Dzwonię do Stephena, en też nic • ie, co zrobić, w pralce jest pełno mokrych ubrań, a drzwiczki r.ie chcą się otworzyć. Nie jestem pewna, czy wsypałatr. proszek, czy cło odpowiedniego pojemnika ani nawet czy mokre ubrania czyste. I zauważam, że jestem spokojna - w rzeczywistości rozbawiona, zawsze obserwuję umysł i jego działanie. Nie ma nic niewłaściwego, wszystko jest takie, jak powinno. Myśl. żc pralka powinna działać prawidłowo albo że ubrania powinny być wyprane, nawet mi r.ie przychodzi do głowy. Po prostu obserwuję, dokąd dalej uda się rzeczywistość. Ib fascynujące. Czy celem jest wypranie ubrań? Czy celem jest wypranie ubrań w tej pralce? Nigdy nie wiadomo. Może za godzinę lub dwie wyruszę na poszukiwanie przygody do pralni, która mieści się nieco dalej przy tej samej ulicy.
I nagle przypominam sobie, jak gospodarz powiedział mi, żęta pralka ma jedną dziwną rzecz: mianowicie pokrętło trzeba przekręcić do pewnego punktu, żeby zakończyć cykl i odblokować drzwi. Przekręcam, drzwi się otwierają i w końcu, po pięciu godzinach. voils\ Pranie jest zrobione.
169