m'
— orzech, tak zwana żołądź. Każda żołądź Jest osadzona w okrągłej miseczce.
Dęby należą do rodziny bukowatych.
Dla nas żołędzie są szczególnie interesujące.
i porowaty jak plaster miodu. Zliczyłem otworki w różnych rzędach; okazało się, że rzędy mające mniej więcej pięćdziesiąt do sześćdziesięciu maleńkich komórek mieszczą się zwykle na przestrzeni *hm cala (1.4 mm), czyli 1259 milionów w 1 calu sześciennym. Mogłoby się to wydawać nieprawdopodobne. jeśliby mikroskop nie dawał przekonywających dowodów.
Odkryłem, że i rdzeń bzu lekarskiego i prawie wszystkich innych drzew, a także tkanki wewnętrzne lub rdzeń obłych łodyg różnych innych roślin, jak na przykład kopru, marchwi, rzepy itp. w większości przypadków mają tego rodzaju tkanki, jakie zaobserwowałem w korku".
Od korka zaczęło się odkrycie komórkowej budowy żyjących organizmów. Ale powróćmy do użytkowania dębu.
Drewno dębowe jest bardzo mocne; kłody dębowe. które znajdują się w wodzie, nie gniją, tylko czernieją i stają się jeszcze mocniejsze. Czarny dąb jest szczególnie ceniony jako surowiec stolarski.
Garbniki przepajające drewno dębowe chronią je od gnicia; dlatego z dębu robi się beczki i posadzki.
Na otwartych miejscach dąb zaczyna kwitnąć po dwudziestu latach, a w lesie dopiero mając lat pięćdziesiąt. Wraz z liśćmi ukazują się kwiatostany męskie jako zwisające kotki z czterema pręcikami w każdym kwiatku. Na długich szypułkach wyrastają kwiatki słupkowe po dwa — trzy razem.
Z tych kwiatków po zapyleniu wytwarza się owoc
W lasach żołędziami żywią się wiewiórki, które robią z nich zapasy na zimę. Po drodze gubią żołędzie, zapominają nieraz o swych zapasach i w ten sposób pomagają w rozsiewaniu nasion dębu. Żołędzie są bardzo pożywne. Zawierają 57 % skrobi. IV* białka, 10% cukru i około 5 /■? tłuszczu. Garbniki nadają żołędziom smak cierpki i gorzkawy. Po usunięciu garbników otrzymujemy produkt spożywczy. z którego można zrobić kaszę, placuszki, bliny i nawet torty orzechowe. Garbniki można łatwo usunąć przez wymoczenie.
Żołędzie należy zbierać w końcu września, gdy dojrzeją i wypadną z miseczek; a jeszcze lepiej — po pierwszych przymrozkach. Oczyszcza się je ze skorupki, rozkrawa na cztery części i zalewa wodą. Należy je moczyć dwie doby, zmieniając wodę codziennie po trzy razy. Następnie wkłada się żołędzie do rondla, zalewa wodą (dwie części wody na jedną część żołędzi) i podgrzewa do stanu wrzenia. Potem przepuszcza się je przez maszynkę do mięsa, a otrzymaną miazgę suszy się. rozsypując cienką warstwą na bibule. Po pierwszym suszeniu na powietrzu można też żołędzie pozostawić jeszcze w piecu albo na płycie kuchennej tak długo, aż zaczną trzeszczeć jak sucharki. Żołędzie wysuszone tłucze się lub miele w młynku do kawy. Przy mieleniu na grubo otrzymuje się kaszkę, którą można gotować, z mąki zaś,— można piec placki. Ponieważ ciasto żołędziowe nie jest kleiste i zwięzłe. więq łamie się przy przewracaniu. Żeby tego uniknąć, patelnię, na której leży placek, nakrywa się inną patelnią takiej samej wielkości, a gdy jedna strona placka się przyrumieni, patelnię się przewraca. Placek pada z jednej patelni na drugą i podsmaża
59