36 TRANSAKCYJA WOJNY OKOCIMSKIEJ
795 Rzucą szable na ziemię tym katom pod nogi;
Nie wiedzą, przez co padli na tak straszne wrogi; Nieba, ziemie i wszytkich związków ludzkiej wiary Wzywając, o przyczynę pytają się kary.
Bogiem świadczą niewinność; toż przez wszytkie względy, 800 Przez spólnej chrześcijańskiej religii obrzędy Płaczą, żebrzą litości, proszą krótkiej zwłoki.
Że by łzami podobno ruszyli opoki;
Jeżeli już umierać muszą od ich ręki,
Żeby dzieci i małe obłapieli wnęki.
805 Ale serca stalnego, zakamiałych uszu
Nie ruszą; na zmyślonym skoro karteluszu Dekret w rzeczy hetmański herszt onej gawiedzi Przeczyta, toż do mordu! Strumieniem się cedzi Krew niewinna tych ludzi; niebiosa przenika 810 Żałosny krzyk i tronu boskiego się tyka,
Pomsty woła! Lecz na to wszytko hultaj głuchy,
Jeden wzajem drugiemu dodawszy potuchy Siecze, rąbie bezbronnych, kole i krew leje,
Nie dba na płacz, na modły, ba, gorzej srożeje.
81 s Skoro wytnie mężczyzny i położy śniatem,
Na białą płeć i starców obciążonych latem Wywrze wścieklinę ślepą; jako rneme głąbie Równo dziady z babami w krzywe karki rąbie;
Na łeb drugich zrucano z chocimskiego mostu,
820 Kędy już ani maści, ani żywokostu
w. 796 wróg — tu: przeznaczenie, dola, los.
w. 804 wnęk — wnuk.
w. 805 zakamialy — zakamieniały.
w. 806 kartelusz — kartka.
w. 807 w rzeczy — rzekomo, niby.
w. 815 śniat — pień, kłoda.
w. 817 głąbie — głąby, głowy kapusty.
w. 820 żywokost [lekarski] — roślina lecznicza, stosowana przy złamaniu kości.
Potrzeba, bo każdy z nich nie bywając na dnie,
Po hakach się w kawałki roztrzęsie szkaradnie. Dziewki, biednych rodziców nieszczęśliwa piecza (O, jakoż często błądzi opatrzność człowiecza!
825 Kiedy znika nieszczęściu, nierówno go głębiej Ślepy strach w niespodziane nagania przerębi),
I te się przed pogaństwem ukrywając z świętą Czystością, padły dzisia na żądzą przeklętą W oczach ojców i matek albo na umarłem
830 Ich ciele postradały czystości i z garłem.
Tak więc owca, gdy do psa przed wilkiem uciecze,
Na myśl jej to nie padnie, że się i pies wściecze;
Tak bojąc się nieboga wilków i niedźwiedzi,
W garło śmierci i swojej wlazła samojedzi.
835 Oddzierano od piersi niemowlątka ssące I bez wszelkiej litości, na co matki drżące Z okrutnym serca bólem poglądać musiały,
W drobne kęsy o twarde roztrącano skały.
Pełno krwie, pełno wszędy konających stęku.
840 Godna robota wierę chrześcijańskich ręku!
Na koniec się w posoce uszargawszy po pas, Zostawują trupy psom i krukom na opas,
Zrabują, co tylko jest, i pełni korzyści Wracają, jakby Turka znieśli, chłopi czyści!
845 Rzecz tak haniebną skoro Lubomirski słyszy, Wszytkim milczeć rozkaże i chce to mieć w ciszy: „Niechaj Chodkiewicz sprawy tak szkaradnej nie wie, Gdyżby na miejscu umarł bez wątpienia w gniewie (Kolerze był podległy starzec ten z natury),
w. 822 haki — skały, w. 823 piecza — troska.
w. 825 znika nieszczęściu — unika nieszczęścia, w. 826 przerębia — otchłań.
w. 834 samojedż — zjadanie istot tego samego rodzaju, ludożerstwo. w. 849 kolera — cholera, gniew.