wykładni prawa nauki. Simmei ^^fjlłny po-gnł trudność właściwą htatorii na «Weck»»>K^ zahistoryczne. Głosił on pogląd, 1 P m?Drzv-lera można przedstawić jako prawa nŁep rodnicze, jedynie jako konstatacje oznaczające fakty historyczne, dotyczące wi«c jednorazowych „zbiegów okoliczności' a me prawidlo-wości. Wówczas prawa Newtona dotyczą, co prawda, zjawisk istotniejszych i takich, które potoodują stany rzeczy konstatowane przez Keplera, lecz różnica między nimi jest względna - „nie możemy bowiem wiedzieć, czy przy
ciąganie ciał nie okaże się kiedyś następstwem zbiegu różnorodnych warunków i sił*’ ». Oczywiście. istnieje różnica między prawami, które mają zasięg uniwersalny (i tak są konstruowanej, a opisami rzeczywistości historycznej, ale różnica ta jest „dyskretna”, ponieważ obie procedury są równouprawnionymi, choć odrębnymi sposobami zyskiwania wiedzy, a praktyka poznawcza je nader często łączy (spośród założeń milcząco przyjmowanych przez badaczy konstruujących prawa uniwersalne Simmei przytaczał takie, które opierają się same na czymś, co w ramach konstruowania praw nie może być zrozumiane).
Jednakże podstawowym powodem nie red u-kowalności opisów zjawisk historycznych do praw jest okoliczność, iż zjawiska te są rezultatami wielu różnorodnych warunków, przypadkowych stanów wyjściowych i redukcja do jednego prawa nie jest możliwa. Redukcji takiej nie udaje się nigdy przeprowadzić w historii ani wyznaczyć teoretycznie, ponieważ
dtleje ludzkości nic sq układem zamkniętym: • -i nie można uważać życia ludzkości za rozwój zamknięty w sobie, którego pierwszo stadia zawierają wszystkie zawiązki, a późniejsze wynikają z nich drogą czysto wewnętrznej przy czy nowości (...) Prawa historyczne byłyby więc możliwe, gdyby czynniki konieczne, które wpływają na dotychczasowe stany dziejowe, byty stałe, tak iż oddziaływałyby niejako jednostajnie na obie strony równania" 91.
Ale złożoność jako przeszkoda w formułowaniu praw nauki nie musi być tą przeszkodą nieustannie - „na zawsze”. Dzieje się tak tyl
ko obecnie, gdy poznanie historyczne tak się ma do poznania naukowego w naukach ścisłych, jak filozoficzne (a filozofia jest „chrzci-cielką poznania”) do naukowego. Poznanie filozoficzne jest zaś poznaniem wstępnym, zdradzającym młodość danego typu refleksji _ i
nie ma żadnych powodów, by skazywać je wiecznie na pozostawanie w takiej wstępnej fazie przejściowej. Obecnie można co najwyżej powiedzieć, że prawa, jakie formułuje się w historii, są nader ograniczonej ważności (dotyczą tylko pewnych okresów) i mają charakter bardzo wstępnej konkretyzacji pewnego ogólnego, ramowego prawidła rozwoju psychicznego i społecznego *®. Rozwój ten „odbywa się t—1 zawsze w kierunku od pewnego ograniczonego, ściśle oddzielonego od otoczenia utworu, utrzymującego swoje składowe części w ścisłej jedności, prowadzi zaś ku rozbiciu owego ograniczonego kompleksu oraz jego wchłonięciu w szersze i najszersze koła z jednej strony, z drugiej zaś ku coraz wzrastającemu zróżnicowaniu i samodzielności jego części. Dążności do jak największego uogólnie-nia oraz do krańcowej specjalizacji działają 2
Tamże, s. 66. Chodzi o to, że prawa mogą być -
wbrew temu, co sic zazwyczaj czyni porównjrwa -
ne do praw stosowanych w historii Jalco modelowych. Wówczas, uważane za uniwersalne prawa /I— zyki, okażą sic* być może, generalizacjami historycznymi, wynikiem obserwacji „przypadłeowych'* z punktu widzenia sił i prawideł kosmosu okoliczności.
Tamże, s. 79. . , _, --
aa Zob. tamże rozważania o pmychologizmie, »- °