go oglądu. Istniejąca między nimi różnic3 wy-rata się w kategorii intencji poznania, oumicn» rfej w jednym i drugim przypadku, którym odpowiadają różnice obieranej perspektywy.
„Zresztą pogląd, że wszelkie realne wydarzenia dotyczą tylko poszczególnych bytów, tym dobitniej nawet uzasadnia prawo do niezależnego naukowego badania społeczeństwa. Nie jest bowiem prawdą, że poznanie indywidua!- I nych ciągów wydarzeń prowadzi do uchwycenia bezpośredniej rzeczywistości. Rzeczywistość ta jest wpierw dana jako zespół obrazów, jako płaszczyzna ciągłych, powiązanych ze sobą zjawisk. Jeżeli ten jedyny naprawdę pierwotny byt podzieli się na wydarzenia dotyczące jednostek, zarazem sprowadzi się prostą faktyczność zjawisk do poszczególnych podmiotów i skupi ją wokół nich niby wokół punktów węzłowych; także ta procedura oznacza pewne dokonywane ex post intelektualne formowanie bezpośrednio danej rzeczywistości, którego dokonujemy w wyniku trwałego przyzwyczajenia, niejako na zasadzie oczywistości Można powiedzieć, że formowanie to jest równie subiektywne, ale także — jako że dostarcza ważnego obrazu poznawczego — równie obiektywne, jak objęcie tego, co dane, kategorią społeczeństwa. Wyłącznie specyficzne cele poznania decydują, czy bezpośrednio ujawnia- t jąca się bądź przeżywana rzeczywistość ma być dana w aspekcie indywidualnego czy też zbiorowego podmiotu; są to w równej mierze «punkty widzenia >, między którymi nie zachodzi stosunek taki, jak między rzeczywistością a abstrakcją, ale które, jako typy naszego per-cepowanla, odbiegają od (rzeczywistości*. Rzeczywistość ta bowiem w ogóle nie może być bezpośrednią materią nauki i dopiero za pośrednictwem owych kategorii — (indywiduum*
luk* —a
*v„
|>rx>rl>>cra Cor
nia •• »J_
raaata* nłc dał’
W.___?*łJTT”“ byłaby ' jua racaaJ
nej. jedyna J "!*. _^4 3«
i * zna ^ wiadał Sim
nic*K0<><Ju r
td*
d*tU “ " “nT?1d5Mn?S*’°"1 o*.“a^r J 2n"i| Ó^Icm e«o^
wszclloch pocZ^!it®ń 4 daiołań kul turotwórczych.
a tale** wytworów tych działaA) jeat nicauto— nomłcznotłć i konieczne jest stale konfrontować nia. porównywanie i uzupełnianie konkurencyjnymi sposobami poznawczymi. Wynika to ze szczególnej r°li. jaką Simmel przyznawał przeatrzeni i odległości zarówno ■w płaszczy inie ontologicznej, j **r i epistemologiczne j. Jeżeli podziel il ibyś my wszystkich myślicieli -w historii filozofii i myśli społecznej na ..czasowców*’ i ..przeatrzeniowców **. wówczas Simmel nie— wątpliwie bidzie zaliczony do przestrzeń iow-ców Ci to radykalnie odcinających się od „cza-sow^dw’*; w ZJk*s Problem des historia chen Za»*_ Pisał wyraźnie, że czas historyczny, sta— nowiący konstrukcj «j nader względną i zawodną. J*®4 przejawem porządkującej roli umysłu hiatofylca, który przydziela wydarzeniom odpo-w,ednle^ szufladki -w Wielkiej konstrukcji cza-cxyl * ramie dziejów) _ Jeden z interpreta to-r”w * ‘^yfill Simmla, cytowany już . Levine,
uwazat nawet, że pojęcie dystansu - wraz z.
pojęcieru formy. wzajemności (Tec*procity) i d uahztnu należy do najbardziej podstawo-
Sti
*1:
SocJotooia. WBr««
rm lO7®’
-10.
85