niowieczne stwierdzają, iż było to święto o powszechnym zasięgu funkcjonowania. Jednakże niektóre for-my jego świętowania wywołały często zgorszenie i o-burzenie władz kościelnych. Czym tłumaczyć ten fakt?
„Mamy więc — jak podaje J. S. Bystroń — krakowską ustawę synodalną z połowy XV w., zakazującą tańców i śpiewów w czasie Zielonych Świątek, gdyż wtedy wzywa się imiona bóstw pogańskich; jeden z kaznodziejów z tych czasów gorszy się, że stare kobiety i dziewczęta schodzą się przez te dni nie do kościoła, lecz na tańce, i nie po to, by wzywać imienia Pana Boga, lecz diabła; inny znów skarży się, że ludzie w tym czasie nie chcą spać pod dachem, z drugimi nie mówią, jakby inaczej nie mogli być zbawieni. W r. 1468 skarży się opat świętokrzyski Kazimierzowi Jagiellończykowi, że w Zielone Świątki odbywa się na Łysej Górze wielki jarmark bez przywileju, że ze zwyczaju gromadzi się tu mnóstwo ludzi, obojga płci, że odbywają się tam huczne zabwy, muzyka i tańce, a przy tym bywają często kradzieże, zabójstwa i rozpusta, co wszystko razem przeszkadza nabożeństwom nocnym i dziennym w klasztorze; król zakazał tych zabaw i ustanowił formalne jarmarki w niedalekiej Słupi” 18.
Zapisy powyższe wskazują na fakt występowania w obrzędowości ludowej tego święta elementów dawnych zwyczajów słowiańskich o charakterze ludycznym i magiczno-kultowym. Przypuszczać należy, iż przejawem tych ostatnich była również tradycja majenia w tym dniu domostwa i całego obejścia zielenią, a zwłaszcza gałęziami lipy, grabu, brzozy i buku. Na podłodze w izbie rozrzucano tatarak, a całe jego pęki wtykano za obrazy święte i stawiano na oknach. Wiele szlachty przeciwstawiało się temu zwyczajowi zakazując vv swoich włościach majenia domostw, co wynikało z tro-
ski o stan własnych lasów. Z. Kuchnowicz wnioskuje, iż zwyczaje te „... stanowiły pozostałość pradawnego święta pogańskiego, zwanego pod nazwą «stado». Święto to miało symbolizować przyjście wiosny, dlatego też w dawnych wiekach obchodzono je bardzo radośnie. Tańczono, bawiono się, dopuszczano się ponoć nawet rozmaitych swawoli” 19.
Na Podgórzu rzeszowskim — jeszcze w XX wieku — zarejestrowano występowanie zwyczaju obchodzenia w tym dniu pól ze smolnymi pochodniami. Podczas takiego obchodu wznoszone były okrzyki: „świeć się, świeć — uciekaj śnieć”; „uciekaj śnieciu, bo cię będę święcił” czy „uciekaj kąkolu, bo cię będę smolił”20.
W niektórych regionach (zwłaszcza na Podlasiu) praktykowany jest zwyczaj oprowadzania przez młodzież męską po wsi wołu z przytroczoną do grzbietu kukłą słomianą i zbierania z tej okazji datków od gospodarzy. Występowało również zjawisko chodzenia po domach przebierańców w maskach zoomorficznych.
Na terenach Polski środkowej jeszcze w XIX wieku dokonywano w dniu Zielonych Świąt „... różnych zabiegów, które miały zabezpieczyć bydło przed czarami złych sąsiadów” 21, a więc okręcano mu rogi święconym zielem, przeganiano je poza granice własnego pastwiska itp. Wszystkie te praktyki i czynności wskazują na agrarny i pasterski charakter tego święta, nic więc dziwnego, iż w tradycji utarło się nazywać je świętem rolniczym.
Nieco odmienny charakter posiadały obchody tego święta w środowiskach mieszczańskich, zwłaszcza dużych miast. Już w XVIII wieku Zielone Świątki obchodzone były uroczyście w Warszawie jako święto ludyczne wszystkich warstw społecznych. A centralnym akcentem tych uroczystości była zabawa na Bielanach. Jak podają „Wiadomości Warszawskie” z 1766