40 Mit i znak
Oczywiście, mamy do czynienia z dwoma różnymi typami manifestacji: obecność formy jest dosłowna, natychmiastowa, a co więcej, rozlana. Zależy to - co silnie trzeba podkreślić — od lingwistycznej natury elementu znaczącego w micie; ponieważ został utworzony przez określony już sens, może objawiać się jedynie przez jakieś tworzywo (podczas gdy w języku jest ono psychiczne). W przypadku mitu ustnego ta obecność jest linearna (bo nazywam się lew), w micie wzrokowym — wielowymiarowa (w środku mundur Murzyna, w górze czerń jego twarzy, z lewej salut wojskowy itd.). Między składnikami formy istnieją stosunki miejsca, bliskość; obecność formy jest przestrzenna. Przeciwnie, pojęcie objawia się całościowo, jest jakby mgławicą, większą lub mniejszą kondensacją wiedzy. Jego składniki powiązane są stosunkami skojarzeń; pojęcie opiera się nie na rozciągłości, ale na jego poprzedniej warstwie (choć i ta metafora jest być może zbyt przestrzenna): jego rodzaj obecności jest pamięciowy.
Stosunek scalający pojęcie mitu z sensem jest przede wszystkim stosunkiem deformacji. Odnaleźć tu można pewną formalną analogię z tak złożonym systemem semiologicznym jak psychoanaliza. Podobnie jak dla Freuda ukryty sens zachowania deformuje jego sens jawny, tak w micie pojęcie zniekształca sens. Oczywiście deformacja ta możliwa jest tylko dlatego, że formę mitu utworzył już sens lingwistyczny. W tak prostym systemie jak język, element znaczony nie może niczego zniekształcać, ponieważ, pusty i arbitralny, nie stawia żadnego oporu. Tutaj jednak jest zupełnie inaczej: element znaczący ma jakby dwa oblicza: jedno -które jest sensem — pełne (historia lwa, Murzyn-żoł-nierz), drugie — które jest formą — puste (bo nazywam się lew; Murzyn, francuski żołnierz, salutujący przed trójkolorowym sztandare m). Pojęcie zniekształca oczywiście oblicze pełne, sens: lew i Murzyn pozbawieni zostają własnej historii, przemienieni w gest. Tym, co zniekształca łaciński przykład, jest nazwanie lwa w całej jego przypadkowości; tym, co mąci francuski imperializm, jest prymitywny także język, fotograficzna wypowiedź ukazująca salut Murzyna we francuskim mundurze. Deformacja ta nie jest jednak zniesieniem; lew i Murzyn są ciągle obecni, trwają nadal, są potrzebni pojęciu; okaleczeni tylko, tracą pamięć, nie istnienie; są jednocześnie uparci, milcząco obecni i wymowni, oddając całą swą siłę przekonywania na usługi pojęcia. Pojęcie - dosłownie — zniekształca sens, lecz go nie znosi: tę sprzeczność można wyrazić terminem alienacji.
Trzeba zawsze pamiętać, że mit jest systemem podwójnym: wytwarza się w nim jakby wszechobecność: punktem wyjścia mitu jest punkt dojścia sensu. Trzymając się przestrzennej metafory, mocno, jak już wspomniałem, niedokładnej, powiedziałbym, że znaczenie mitu streszcza się w nieustannych odwróceniach sensu, elementu znaczącego i jego formy, języka przedmiotowego i metajęzyka, świadomości znaczącej i świadomości obrazowej: wymiany te skupia niejako pojęcie, posługując się nimi jako dwuznacznym znaczącym, jednocześnie intelektualnym i wyobraźniowym, arbitralnym i naturalnym.
Nie chcę oceniać moralnie podobnego mechanizmu; nie popełnię jednak błędu mówiąc, że wszechobecność znaczącego w micie dokładnie odtwarza fizykę alibi (wiadomo, że słowo to jest terminem przestrzennym): w nim także istnieje miejsce pełne i miejsce puste, związane stosunkiem identyfikacji negatywnej („nie jestem tam, gdzie sądzicie, że jestem; jestem tam, gdzie sądzicie, że mnie nie ma”)- Jednakże zwykłe alibi (na przykład policyjne) ma kres, odwrócenia zostają w pewnej chwili uniemożliwione, „przyaresztowane” przez rzeczywistość. Mit jest pewną wartością, jego sankcją nie jest prawda: nic nie stoi na przeszkodzie, aby był wiecznym alibi: wystarczy, że jego element zna-