70
rody, miejscem pełnćm najpyszniejszych widoków i schro nieniem rozlicznych istot żyjących.
Pionowa spadzistość tych skał jest białą i pustą; lecz gdzie tylko zdołała się zatrzymać bryłka ziemi, tam ją zaraz pokryły bujne zioła i krzewy. Wierzchołki i zębate grzbiety tych skał, pokrywszy się warstwą urodzajnej ziemi, usłały się licznemi krzewami i drzewem, które zapuściwszy swe korzenie w rozpadliny i wydrążenia-skał, tem silniej rosną, im natarczywiej wiatr wierzchołkami ich miota (1).
Skały nakształt olbrzymich kolumn, podpierające boki tćj niebiańskiej doliny, jużto swym kształtem, jużto grup-nami, jakie w połączeniu z sobą twarzą, tak rozliczne i zarazem czarowne obrazy formują, że człowiek spoglądający na nie, zdumiewa.się i zachwyca, a patrząc się na dzieło potężnej natury, k-erowanćj mądrą ręką Wszechmocnego, korzy się przed Nim i poznaje swą słabość.
Gdziekolwiek zwrócą się oczy, wszystko zadziwia, przeraź i i unosi; wszędzie obrazy,jakich nawet imaginacya utworzyć nie potrafi: tu skała wznosząca w górę śmiałą postać, naśladując swą wysmukłością, rozlicznemi załamkami i wklęsłościami wysoką wieżę; tu znów niezliczone mnóstwo odłamów i gruzów, leżąc wokoło skalistego łańcucha, przypominają ruiny amfiteatru lub starożytnego miasta; owdzie znów stojąc jedne przy drugich, tworzą jakby dziedzińce zaklętego jakiego zamczyska. Tu skała przybrała postać wspaniałej bramy (stodoła albo ustronie Łokietka]; tu znów wieży, tam rozwalonego zamku lub pogańskiej świątyni, owdzie pojedyncze porozrzucane skały, przedstawiają jakby cmentarz pełen najwspanialszych mogił i pomników.
Przyglądając się dobrze tym rozmaitym skalistym postaciom, dopatrzeć można w nich nieraz podobieństwo człowieka, ptaka lub innój żyjącej istoty; pomiędzy niemi jest skała, na którćj wierzchołku drewniany krzyż wznosi się skromnie ku nie-bu. U stóp tej skały, podpierającej to godło męczeństwa, poświęcenia i zbawienia, stoi skromna chatka : poczciwa tu staruszka, znana w okolicy pod imieniem Indykowćj, około 100 lat już mająca, wybiega na spotkanie przechodnia i w schludnej go przyjmuje izdebce, a za małą
Grabowski.