głównie imiona własne. Jak podkreśla Hunter, nieobecność innych inskrypcji niż inskrypcje pieczętne wskazuje na to, że musiano się posługiwać jakimś nietrwałym materiałem.
Przez cały okres swego istnienia pismo to nie zmieniło się ani trochę. We wszystkich pieczęciach, a nawet graffiti niezbyt starannie wydrapa-nych na skorupach, dostrzegamy tę samą wierność tradycji. Fakt ten zdaje się wskazywać, że jakaś kasta skrybów czujnie stała na straży starych form.
Pismo biegnie od prawej strony ku lewej, ale jeżeli jest drugi wiersz — co zdarza się rzadko, skoro żadna inskrypcja z doliny Indusu nie zawiera więcej niż 17 znaków — wówczas czyta się go od lewej ku prawej; byłoby to zatem pismo w układzie bustrophedon.
POCHODZENIE
Należy tu poruszyć dwa inne problemy: pochodzenia pisma znad Indusu i jego wpływu na inne pisma. Wydaje się oczywiste, że pismo z doliny Indusu, które w zachowanych inskrypcjach ma charakter raczej schematyczny i linearny, początkowo było pismem piktograficznym, lecz nie sposób stwierdzić, czy rzeczywiście powstało na miejscu, czy też zostało tu przyniesione. Prawdopodobnie zachodził jakiś związek między nim a wspólnym przodkiem pism klinowego i wczesnoelamickiego, ale nie można określić natury tego związku. Nasuwają się takie czy inne ewentualności, na przykład: 1. Pismo z doliny Indusu mogło być pochodną jakiegoś wcześniejszego, nie znanego obecnie pisma, może domniemanego wspólnego przodka pism klinowego i wczesnoelamickiego. 2. Wszystkie trzy mogły być wytworami lokalnymi; wtedy jedno z nich, przypuszczalnie prototyp pisma klinowego albo pisma wczesnoelamickiego, byłoby wynalazkiem oryginalnym, a dwa inne zostałyby stworzone na zasadzie dyfuzji idei, tzn. dzięki wiedzy o istnieniu pisma. Jednakże żadnej z tych ewentualności nie można uznać za pewne rozwiązanie.
PRÓBY ODCZYTANIA
Dążąc do odczytania pisma z doliny Indusu podejmowano próby śmiałe, icz bezowocne. Meriggi usiłował tłumaczyć inskrypcje ideograficznie, za-dadał więc, że poszczególne symbole są prawdziwymi ideogramami; Lang-ion i Hunter próbowali powiązać to pismo z alfabetem brahmi,'prototy-iem niemal wszystkich pism indyjskich, lecz poglądy ich nie są przekony-vające. Bodaj bardziej jeszcze nieprzekonującą próbę powiązania pisma
z doliny Indusu z hetyckim pismem „hieroglificznym” podjął sławny B. Hrozny, ten sam, który odczytał pismo hetyckie. Lud z doliny Indusu był według niego ludem mieszanym, władzę nad nim sprawowali zdobywcy indoeuropejscy, których utożsamia on z wynalazcami hetyckiego pisma ,,hieroglificznego”.
Hunter zastosował rozsądną metodę zestawiania w tabelach wszystkich wypadków użycia każdego znaku. Sądzi on, że uzyskał w ten sposób interpretację pewnych symboli, takich jak przyrostki liczebników porządkowych, końcówki narzędnika i celownika, znaki cyfrowe, determinatywy na oznaczenie „niewolnika” i „syna” oraz wyraz„syn”. Wprawdzie nadal odnoszę się sceptycznie do wyników interpretacji Hunterowskiej, uważam jednak, że jego metoda i metoda Meriggiego, choć ta ostatnia w mniejszym stopniu, zapewne górują nad metodą profesora Hroznego, którego wszystkie „być może”, „wydaje się”, „jest możliwe”, „jest prawdopodobne” przywiodły do wniosków idących za daleko. Hrozny rozpoznaje w niemal 110 symbolach „najważniejsze znaki fonetyczne”, z czego nie mniej niż 86 uważa za symbole oznaczające tylko 6 dźwięków, przy czym 45 znaków ma oznaczać dźwięki si, se, sa, s. Moim zdaniem, profesor Albright słusznie pisze: „Uznając w pełni, że Hrozny świetnie zna się na odcyfrowywaniu, nie można 'się oprzeć uczuciu, że podjął się zbyt trudnego zadania.”
Na osobną wzmiankę zasługuje nowsze odczytanie czy próba odczytania, której autorem jest uczony indyjski Sudhansu Kumar Ray. W swoich trzech „memorandach” 1 S. K. Ray oświadcza, że udało mu się odczytać pismo z doliny Indusu, które składa się ze znaków alfabetycznych, fonogramów dwu- i trójliterowych, ideogramów i determinatywów. Pismo brahmi jest uproszczonym pismem z doliny Indusu.
Bardzo trudno wyrazić jakąś opinię na temat tego odczytania. Jak mówi sam Ray: „Badania analityczne pisma znad Indusu to zadanie interesujące, acz gigantyczne. Z natury rzeczy nie może to być teatr jednego aktora.”
Ocenę dodatkowo utrudnia brak metody naukowej w odcyfrowaniu. Ray pisze: „Metody moje nie są akademickie. To prawda. W istocie rzeczy wolałem nie zaczynać od żadnej metody naukowej, bo wielu z nas metody te sprowadziły na manowce... Jestem artystą grafikiem i doświadczonym drukarzem... Pracując nad pismem z doliny Indusu nigdy nie usiłowałem się stroić w togę uczonego. Wręcz przeciwnie, zawsze podchodziłem do zagadnienia tak jak skromny składacz zatrudniony w starożytnej drukarni w Mohendżo-daro; tak jakbym 5000 lat temu składał teksty pieczętne z różnych czcionek leżących w kasztach. Chodziło mi o to, że zanim
Indus Script: Memorandum No. 1, New Delhi 1933; Indus Script: Memorandum No. 2, New Delhi 1965 i Indus Script: Methods o} my Study, New Delhi 1966.